Cała idea “Flip-The-Switch” sens ma tylko wtedy, kiedy ten switch istnieje. Gdy nie – Karl-Anthony Towns z wannabe Minnesoty (10-10, #10 na Zachodzie) czy Donovan Mitchell z wannabe Cleveland (13-7, #3 na Wschodzie) mogą głupio wyglądać.
W ostatnim tygodniu przekonaliśmy się o tym, że dwaj ostatni mistrzowie mają inny poziom intensywności, na który, kiedy wchodzą w takim miesiącu, jak listopad, to gra się nagle w inny, playoffowy sport.
Milwaukee Bucks pokazali to Cleveland w piątek w wygranej 35-10 trzeciej kwarcie – Jevojrueannis Lopez to Defensive Player of the Year – a Golden State Warriors choćby ostatniej nocy arcywysokim tempem gry na samym początku meczu w Minneapolis – 18 punktów w cztery minuty, 47 w samej pierwszej kwarcie, wybiegi do kontr, szybkość, szybkość, szybkość – który zamienił się w blowout 137:114. Jakże odstawały te fragmenty gry od reszty, którą obserwujemy na co dzień w League Passie.
Bo w League Passie od dwóch tygodni zrobiło się wiosennie.
To nie tylko zasługa San Antonio Spurs – do których jeszcze wrócimy – ale też okresu przeziębień i pierwszych urazów i kontuzji po pierwszym miesiącu sezonu. Utah Jazz (12-10, #8) bez Mike’a Conleya gra już przez 48 minut bez klasycznego rozgrywającego, co składowi grającemu wcześniej lepiej niż suma talentów, raczej nie pozwoli zachować systemu, a jedynie sprawi, że Jazz polegać będą na pojedynczych gorących dniach kilku osób. I lepszych, niż sobotnia, decyzjach Willa Hardy’ego. Z powodu małej plagi urazów i kontuzji – czy Sixers są lepsi bez Embiida, Hardena i Maxeya? Próbują być! Nice! Shake Milton do trade rumors! Miami za to radzi sobie zupełnie nieźle bez Jimmy’ego Butlera, bo ma Kyle’a Lowry’ego – z powodu tych urazów wiele drużyn rozlazło się w drugiej połowie listopada, ale wydaje się, że już wracamy do gry.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dallas od kilku lat szukają centra, a koniec końców grają Powellem, jak on nie leczy kolan. Sympatyczny, atletyczny typ ale jednak z nim nie wygrywają.
To nie mój pomysł (zasłyszane od JVG), pierwotnie dla Lakers ale do Dallas też by pasował – na ławce w Pelikanach siedzi i się nie podnosi MVP Eurobasketu.
Z Luką miałby pewnie chemię niemal od razu. Dziwne, że on nigdy nie dostał w nba prawdziwej szansy zwłaszcza po Eurobaskecie.
a może to Mavs by się zastanowili na tym Turnerem, jeśli ofc mają co za niego oddać
Lubię te cykle. Zawsze mam lekkiego stresa. Trochę to pasywno-agresywne.
Dallas potrzebuje na maxa centra od kilku lat. Kierunek europejski wydaje mi się dobry – przed sezonem po cichu liczyłem na Hertensteina. Może jeszcze będzie do wyjecia z Knicks.
może Porzingis? :D
Pod warunkiem ze Wizards wezmą znowu kontrakt Bertansa.
A poważnie to nie. Nie da się zbudowac drużyny walczącej o coś, w której drugi najlepszy gracz co chwila laduje na chorobowym. Davis w Lakersach w bance to jakoś wyjątek od reguły.
Brook Lopez to potwór w tym sezonie. Jest nawet większy z 10 cm od swojego bliźniaka. Ale bez Middletona niestety wszystko wisi na rzutach za 3 Holidaya. Jak wpada, to Bucks płyną
Westbroży za Spencera !