Wzloty i upadki Zacha Randolpha

7
fot. Memphis Commercial Appeal

To już oficjalnie koniec. Nasz kochany Z-Bo odwiesił buty na kołku, założył złoty łańcuch na szyję i na zawsze pożegnał się z grą w NBA. W zasadzie nie ma w tym żadnej niespodzianki, bo w końcu swój ostatni mecz rozegrał już dość dawno – jeszcze 19 marca 2018 r. przeciwko Detroit. Niemniej to idealny moment na podsumowanie jego kariery, która była przecież równie wyboista, co polskie drogi. Zach Randolph ma też specjalne miejsce w naszych sercach i uwielbiamy go jeszcze z czasów ZP-1.

Żeby było jasne – nie jest łatwo zasłużyć sobie na pożegnalny tekst na Szóstym Graczu. Przykłady spokojnie można zliczyć na palcach jednej ręki. Był Timmy, KG czy nie tak dawno Dirk i Wade. Na pewno swoje miejsce u nas znajdzie równiez Vince, kiedy tylko zamieni koszulkę Hawks na jakiś drogi garnitur i zapewne zasiądzie na szykowanym mu już miejscu w studiu TNT (cieszmy się każdym meczem Hawks na LP!).

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

7 KOMENTARZE

  1. Dobry tekst, mimo że dla mnie dość nostalgiczny. Rok 2011 świetnie mi się kojarzy, studia, mój koszykarski prime time, sezon memphis z z-bo, genialna historia mistrzowskich Dallas (mimo że pokonali Lakers którym kibicowałem).

    0