W dzisiejszej drodze do Illinois…
Zaczynamy do Hymnu i naprawdę mam ciary.
Przechodzimy przez Amerykę wzdłuż i wszerz i zasadniczo kotwiczymy w Jackowie. Wszystkie drogi prowadzą do Chicago. Jak zawsze.
Potem jest już tylko o Słoweńcach, Słowakach i flisakach.
Próbujemy powiedzieć coś o ćwierćfinałach dzisiejszych, ale grzęźniemy po dach.
Hej. Wracamy do Atlanty i mamy refleksje o życiu i śmierci. Ale wypowiadamy je tylko w ciemnej szafie. Danny Ferry trzyma się mocno. Jak Chińczycy.
Minister Środa jest naszą Miss Saskiej Kępy. Nawet bez make-upu.
Na koniec jest tribute dla Chauncey’a Billupsa i nie jesteśmy pewni czy wkroczy do panteonu czy zatrzyma się w sieni.
[wpdm_file id=24]
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Oj jak dobrze że Maciek nie zostałeś lekarzem. Mam nadzieję że kiedyś usłyszę wasz duet komentujący mecz NBA.
Świat nie jest na to gotowy…
A na cross dressing jest?!
Szukałem tych przypadków podobnych do Billupsa i wyszedł mi Reggie Miller.
5xAll Star, 3xAll NBA third team i koniec.
Billups 5xAll star, All nba second team, 2 all nba third team, 2 All Defensive second team i finals MVP
Oczywiście na + dla Millera działa rzut za 3, jedna drużyna i pewnie college(i to że robi w ESPN, im dalej od zakończenia kariery tym gość jest lepiej oceniany )
Najlepsze lata Millera przypadają jednak na czas, w którym trudniej było odnosic sukcesy. Kto wie co by było gdyby swój prime miał np. w 2004 roku.
Reggie nie wygrał mistrzostwa ale raczej nie zawodził w playoffach, częściej miał lepsze średnie niż w regular season. Miał peszka, że jak wlazł wreszcie do finałów to trafił na Lakers Shaka, raz kontuzja, raz na Bulls(mało brakowało) a potem Detroit i Malice at the palace. Mam tylko lekkie wąty co do tego jak obecnie jest przedstawiany, bo często jako wręcz superstar, podczas gdy w 18 lat był allstarem zaledwie 5 razy i to wcale nie wina “ery Jordana” że załapał się do zaledwie 3 allnba 3rd team.
A wlazł do HOF przed Moncriefem i Timem Hardawayem. Moim zdaniem nie był lepszy (dzień dobry tv i podbijanie swojego nazwiska)
No i gdyby prime przypadł na 2004 to pewnie nie odbyłyby się słynne serie z Knicks i Miller nie wyrobiłby sobie nazwiska. Takie tam gdybanie.
Przyznaję nie jestem fanem Reggiego komentatora ;-)
Are you kidding me? Are you kidding me? Are you kidding me?
Naoglądaliście się tych Spurs’ów i psioczycie na na USA. Pytanie (retoryczne) czy kiedykolwiek, włącznie z Dream Teamami, ta gra wyglądała inaczej? Jak klasa maturalna wychodzi na 5-tą klasę podstawówki to też nikt się nie wygłupia z zagrywkami, tylko się bije tych kmiotków (pozdrowienia dla wszystkich 5-klasistów!)
Von Derrick, nie auf :P
Jak dziś pamiętam pierwszy mecz w NBA Billupsa. Grał w Celtics i na dzień dobry pokonał mistrzów Chicago Bulls! Potem tułaczył się przez swoją słabą grę aż trafił do Pistons gdzie grał najlepiej. Trafi do HOF ale za jakieś 10 lat.Najpierw musi trafić tam Allen Iverson!