Playoffy to czas weteranów. Wiemy o tym nie od dziś, dlatego wczoraj z uśmiechem na twarzy oglądałem poczynania Kenyona Martina i Andre Millera. Ten pierwszy miał kilka hustle plays i atakował deskę Celtics, jakby cofnął się do czasów New Jersey nets, kiedy razem z Jasonem Kiddem rządzili nad Atlantykiem.
Danny AInge mógł podpisać Martina za minimum jeszcze w lutym, ale tak gdybaliśmy z Maćkiem, że może jego niewyparzony język i kilka sytuacji, kiedy wyciągał dziwne rzeczy z szatni Clippers przyczyniły się do innego toku wydarzeń. Martin miał 10 punktów, 9 zbiórek (5 w ataku) i 2 bloki, a Knicks zjedli w końcówce zmęczonych Celtics, którzy w zasadzie musieli wyrwać mecz nr 1 w MSG. Sam K-Mart na fazę Playoffs to nie do końca wybuchowy x-faktor, ale doświadczony obrońca, który przyda się na low-post w kryciu Garnetta, czy nawet uciekającego na 4-5 metr Brandona Bassa. To może być ta znacząca różnica z ławki, której Celtics nie mają w okolicach obręczy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Mam nadzieję, ze pamięta Pan, Panie Sebastianie mecz Un. Utah bodajże z Kentucky/Kansas(?) w FinalFour. Tam rozkwitała kariera Andre obok Keitha VanHorna i Michaela Doleaca … Już wtedy Dre wyglądał jak profesor wśród dzieci na parkiecie. Mówic szczerze uważałem wówczas, iż ta pierwsza dwójka (Dre i KVH) ugra coś więcej w NBA.
Pamiętać nie pamiętam, bo widziałem ten mecz dopiero 2-3 lata temu. W 1998 roku miałem hmmm, nie miałem na tyle lat, żeby chodzić po piwo samemu. Wildcats grali pod Tubbym Smithem, Andre świetny, oni w Elite 8 bodajże pokonali wtedy Arizonę z Milesem Simonem na czele. Keith był Wielkim Białym Bizonem. Andrew Bogut też grał na Uniwerku Utah i trochę go poskładały te wszystkie urazy. Bullet Andre!
Dre miał ten problem, że bronić to nie chciał za bardzo. Pamiętam z wcześniejszych Denver tych z Melo, a raczej Enver.
Szacun dla Millera. Fajny mecz.
Ale jak Andre bedzie trenowal jakis zespoł to bedzie to 30sta defensywa NBA.
zdecydowanie Andre to mój ulubiony zawodnik! Jak to kiedyś napisał Maciek jeszcze na ZPP, “wygląda jak Twój wujek” i chyba nawet w ruchu też wygląda jak wujek ale w low post to nawet Landrego pocisnął :) Jebaka!