Między Rondem a Palmą (1202): Po meczu nr 1 Finałów NBA

14
fot.

Dziś w Palmie rozmawiamy o meczu nr 1 Finałów, o kontrakcie Monty’ego Williamsa w Detroit i odejściu Boba Myersa z Warriors.

Sprawdzamy taktykę Boliwii w meczu koszopiłki przeciwko Denver, kryzys wieku śmiesznego Jeffa Van Gundy’ego, schyłek życia Verna Mikkelsena w Minnesocie, skład Lakers 1958/59 i co wydarzyło się w 1202 roku.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Nuggets zdominowali pierwszy mecz Finałów
Następny artykułDniówka: Wakacje Warriors. Bez Myersa, z pytaniami o przyszłość Greena i rosnące koszty

14 KOMENTARZE

    • Dokładnie tak.
      Mówi się o tym mało albo wcale ale mam podobną refleksję: Jokic wszedł właśnie w swój prime i ta dominacja w bieżących playoffs to może być początek kilkuletniej hegemonii i budowania swojej dynastii przez Denver.

      0
        • Alexander “Boo” Ellis rzeczywiście w sezonie 1958-59 w Minneapolis Lakers występował z dwoma numerami na koszulce meczowej.

          Debiutancki sezon rozpoczął z nr 12, z którym reprezentował wcześniej zespół swojej szkoły średniej w Hamilton w stanie Ohio, i rozegrał z nim dokładnie 54 mecze.
          Natomiast 11 lutego 1959 r. nasz Boo świętował swoje 23 urodziny, i tego właśnie dnia wystąpił w przeciwko Cincinnati Royals z nowym nr 23 z którym występował do końca tamtego sezonu (w sumie 31 gier, łącznie z playoffami).

          Ciekawa sytuacja miała miejsce w przerwie międzysezonowej, kiedy to Boo, grając w karty ze swoim kolegą z zespołu Stevem Hamiltonem, w ramach wygranej przejął jego nr 30. Przed rozpoczęciem rozgrywek Hamilton spłacił swój dług ale Ellis wcześniej zdążył zgłosić już oficjalnie chęć występów z nowym nr 30. Ostatecznie udało się anulować w/w sprawę i Ellis rozegrał swój drugi sezon z poprzednim nr 12 ale w wielu statystykach we wspomnianym sezonie blednie figuruje jednak z nr 30
          np. https://www.basketball-reference.com/teams/MNL/1960.html (dwóch graczy z tym samym numerem w drużynie Minneapolis Lakers)

          Także tak, czekam jutro na bardzo ciepłe słowa w stosunku do mojej osoby

          0
    • Hmm, na Zachodzie rzeczywiście słabo to wygląda: GSW i Lakers już za górką, Phoneix z Durantem i Paulem w zasadzie też, pretendenci do pójścia w górę z Memphis, Dallas, Minnestoty, Sacramento z problemami, nie widać tu konkurencji dla Denver.

      Ale na wschodzie Boston i Milwaukee powinny być bardzo mocne przez kilka następnych lat, w tej trójce upatruję mistrzów następnych sezonów.

      0
  1. dwubiegunówka Pana Redaktora wchodzi już w zaawansowane stadium

    może i wypadałoby to leczyć, niestety lekarz widząc typ na Lakers z nieskrywanym niesmakiem przepisze jedynie węgiel

    na werbalną biegunkę

    żenujące jest też te robienie contentu na HCA Nuggets, Heat zamiast zamknąć serię przy 3-0 mogli jeszcze dla podbicia emocji machnąć z 5 dogrywek w G7, a do Denver jechać drezyną

    ponadto Nuggets mają 7my bilans meczów u siebie, a nie 1szy

    0
  2. TYLKO Kyrie u prawicy Króla z piersią Tristana mogą ukorzyć Wielką Serbię.
    TYLKO Irving – El Train – przeogromny posuwacz, pod jedną chorągwią mają moc złamać niezłomnych Serbów rodem z Wielkopolski.
    Zniszczyli imperium zła więc mają płomyk szansy ……. dajcie Bronowi Magicznego Czarodzieja!!!!!

    0
  3. Akurat przywołany w podcaście tweet Justina Russo, że Denver powinni traktować wygraną jako porażkę, bo pod koniec meczu Heat coś znaleźli w postaci Haywooda Highsmitha kryjącego Jokicia, to taka mała szpileczka w stronę narracji po meczu nr 1 poprzedniej rundy. Pojawiały się wtedy głosy, że to Lakers coś znaleźli, bo Rui Hachimura krył Jokicia, a po wyniku serii można ocenić, jak wielkim usprawnieniem się to okazało :D

    Podobało mi się również dyskredytowanie tego, że Tatum gra na podkręconej kostce, podczas gdy Celtics wychodzili z 0-3 to było przywoływanie, że przecież Butler gra na podkręconej kostce w pierwszym meczu z Knicks!
    Popieram zNYKa w kwestii Jeffa Van Gundy’ego – z takiego spoko śmieszka robi się trochę freak, dla którego mecz jest tylko pretekstem do opowiadania głupawych historyjek.
    Za fragment “Vern Mikkelsen” ♥

    0