Dziś w Palmie rozmawiamy o tym, czy Josh Hart i Kevin Durant przegrają jeszcze kiedykolwiek jakiś mecz i o życiu i twórczości Ja Moranta.
Sprawdzamy skład Phoenix Suns, matchup na Denver, highlighty Otisa Birdsonga, co to za bóg tak testuje Jonathana Isaaca i czy Mother Time is undefeated.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie mam siły słuchać, zupdatujcie proszę – Redaktor Maciej broni swojego ulubieńca? Ja zagubiony? On chciał dobrze, przyszedł bronić te panie i dlatego miał broń? Czy przyszło kapkę otrzeźwienia? Słonecznego wtorku!;)
:)
Damian Lillard czy Allen Iverson?
Maciek najchętniej przeniósł by Ja do innej parafii.
pozamiatane xd
Aerosmith
O cholera, nie wierzę!
-Dajcie wymachiwać bronią chłopakom, bo to istotny element ich kultury.
Co to za osiągnięcie-zostawić półświatek za sobą, ważny mural na bloku w Compton.
-Nie oglądałeś hip-hopowych teledysków?
“Healing process” brzmi jak terapia, a wymóg odcięcia się od własnego środowiska brzmi żywcem jak z AA.
Kiedyś – przy początkach MRaP-u – miałem myśl, żeby archiwizować głupoty, które wygadujecie na falach tego podcastu. Szybko zaniechałem, bo gabarytowo wyszłaby z tego iście kronika – i to już po pierwszych 200 odcinka. Nie no, w ogóle Ewing nie grał w Finałach 1999 roku, no way!
W finałach nie grał ale w playoffach to i owszem :)
Tfu, w sezonie 98-99.
I widzisz jak to trzeba Ćma uważać. Okazło się, że jesteś głupszy od tych, których uważasz za głupków.
Ja Was za głupków nie mam. Proszę nie insynuować.
Poza tym nadal: rozmawialiście o dwóch 8-meczowych streakach dotyczących sezonów regularnych. W sezonie 1998/1999 Ewing grał dla Knicksów. Nie grał w Finałach, więc była to moja freudowska pomyłka w kontekście sarkazmu. Summa summarum słaby cios z Twojej strony. Przyjąłem na gardę i nawet nie poczułem, ale dobrze wiedzieć, że czyhałeś na ten moment do kontry przez te wszystkie lata. Pozdrawiam serdecznie. Najlepszości.
Wiem Ćma. Jesteś jak Artur Szpilka. Tylko bystrzejszy.
Ja tam spoglądam na Palmę innymi oczami. Widzę tam ogień, flow i tajemnicę, która jest lepszym wyjściem – lepszym od bzdury. W tajemnicy zmieścisz sobie, co chcesz, na przyklad nadzieję.
Mam podobnie.
W sensie – “Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić… znaczy… marchew.”
Czuje ciekawy flesz niedługo, znaczenie więzi we własnym jestestwie
Ten kawałek to Aerosmith – Janie’s got a Gun.
Wiem, bo moja lepsza połowa ma na imię Janie i ma temperament na który trzeba uważać #Ja
https://youtu.be/RqQn2ADZE1A