Dziś w Palmie rozmawiamy o nieoczekiwanym takeoverze Jrue w MSG, o najlepszym meczu, który Kevin Love widział, o kryzysach w Portland i Toronto, o Victorze Wembanyamie i francuskim niułejwie i o tym gdzie na półmetku sezonu są nasze przedsezonowe typy.
Sprawdzamy czym Kazimierz pachnie w windzie, alter ego zNYKa w Milwaukee, wyczekiwany “Banshees of Inisherin”, jak wywrócił się Shawn Bradley i odwiedzamy kącik sommeliera w nowym mieście na mapie Polski, Miękini.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie słuchałem jeszcze wiec nie wiem co tam było mówione o nowym filmie McDonagha ale oprócz Duchów Inisherin jest w najbliższym czasie bardzo dużo wyczekiwanych, wartych zobaczenia produkcji.
Dopiero co w ubiegłą sobotę zaliczyłem Fabelmanów (bardzo polecam), dzisiaj idę na Triangle of Sadness, a w weekend dla rozluźnienia planuję obejrzeć nowy film Ritchiego. Potem chwila oddechu i wspomniane Banshees of Inisherin, Babilon i ewentualnie zobaczenie Hanksa w remaku Mężczyzny imieniem Ove. A w lutym już czekają Aftersun, Podejrzana, Knock at the Cabin, Wieloryb i Tar. Ufff…
bylem na Triangle w ten weekend i calkiem spoko rozrywka, polecam, dla mnie i malzonki zdecydowanie bardziej podchodza tego typu klimaty problemow w relacjach miedzyludzkich, niz np serial White Lotos, ktorym sie wszyscy jaraja a nas strasznie nudzil i dalismy spokoj po kilku odc
oczywiscie film i serial to dwie rozne estetyki ale jakos tak mi sie porownanie w czasie seansu w kinie samo nasunelo
Jedno i drugie poniżej oczekiwań, w mojej ocenie.
Banshees of Inisherin można obejrzeć na amerykańskim HBO Max (zmieniając lokację przy pomocy VPNa). Ogólnie nowości kinowe pojawiają się tam dużo szybciej.
The Banshees jest bardzo oglądalny, Farrell jest swietny a Brendan jeszcze lepszy.
White LotUs jest swietny, but of acquired taste. Each to their own.
Jak już Panowie czekają na filmy w 2023, to może w czasie tego czekania także sięgną po książki. Andrzej z Wołowca planuje wydać “Rzekę dzieciństwa”.
Meh, w księgarniach na półkach czekają biliardy ciekawszych pozycji od wypocin tego pogubionego grafomańskiego nudziarza, gawędziarza stolikowego, który dręczył zwierzęta i rzucał kamieniami w pociągi…
Co kto lubi. Ze zwierzakami, to pierdoafera wyciągnięta z kontekstu. Andrzej nie wydaje się pogubiony. Poznałem go osobiście.
Co do książek, to coraz więcej grafomaństwa.
Naprawdę Pan Andrzej w takim poważaniu u kolegi Dobrotliwego? Ciekawe. Jest gawęda, jest opowieść, dym w kominku. Co złego?
Nuda… Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana… Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.
Jest także śmierć i przemijanie. Czas i powrót na Wschód. Ale ten wschód to nie “ruskie”, to inna mentalność. Takie tam. Dla niektórych nudy. Wierci w brzuchu i w głowie. Dialogów brak. Po co to komu…
Jak trzeba, to rzuca wszystko i jedzie na granicę, udostępnia swój sprzęt.
O proszę, pierwszy raz pada nazwa mojego miasta w Palmie, oczywiście trafnie zlokalizowane w województwie wielkopolskim. Pozdrowienia ze Śremu!