Jason Siggers i legendarny Craig Randall II z 36-ek rzucili najwięcej punktów w jednym meczu preseason i oczywiście, jeśli nie byli, to już dzisiaj są nam znani.
To był preseason, a Siggers i Randall nie są graczami NBA, dlatego jak zwykle w przypadku takich kolumn zaleca się ostrożność – ale to amatorom.
My już takich preseasonów, jak ten, widzieliśmy zbyt dużo, by nie wiedzieć, na co patrzeć, na co nie, co brać na poważnie, a czego nie, a na co w ogóle nie patrzeć i odwracać wzrok. A że może się później okazać, że coś potraktowaliśmy zbyt poważnie, to już nie jest wina preseason, tylko tego, co wydarzyło się po nim.
Zatrzymajmy się jednak jeszcze przy fleszu z poniedziałku, tym podsumowującym 70% preseason, i wróćmy się do wspólnych minut, które wreszcie się wydarzyły. Choć Evan Mobley w piątek wrócił do gry po podleczeniu kostki, to wrócił i grał bez trójki swoich znanych kolegów. Nadal jest to więc “0 minut” przy kwartecie gwiazd Cavaliers. Za to nie ma już “zera” obok pary Rudy Gobert i Karl Anthony-Towns, która od szybkiego 0-9 do tyłu rozpoczęła nieoficjalnie karierę w meczu z Brooklynem – z Brooklynem grającym cały preseason frontcourtem z Nicem Claxtonem, Benem Simmonsem i z Kevinem Durantem, który po latach wraca na pozycję numer trzy, ale “He is Kevin Durant”, więc cała przyjemność jest po stronie pozycji niskiego skrzydłowego. Pozycja niskiego skrzydłowego z miejsca staje się faworytem do tytułu na papierze.
Oczywiście, że ci którzy widzieli mecz Minnesoty z Brooklynem mają w głowach snapszoty, już wyhajlajtowane momenty niedobiegnięć Townsa i tego jak nie krył ludzi w przestrzeni. Łatwo tak, nie? Znajdź dużego pokracznego gościa i każ mu biegać przy linii za trzy, dawaj. To zawsze będzie niezdarnie wyglądać. Nawet jeśli jest to skuteczne. Nikt za to nie wspomina mierzących 193 cm rozgrywających, którzy stoją i patrzą się pod koszem – w zasadzie chowają się za swoimi dużymi kolegami, stoją i patrzą – jak ktoś kończy dwa piętra nad nimi metr obok. Jak ktoś bije się o zbiórki. Nikt tego pomiotu nie zauważa! Więc oczywiście, że łatwo znaleźć Townsa, zwłaszcza, gdy gra z rozdziawioną buzią. Nie łatwo się patrzy na grę, gdy nie patrzy się na piłkę, ale jeszcze trudniej jest grać i nie patrzeć się na piłkę, gdy akurat gra się w koszykówkę.
Ci młodzi wysocy, jak Evan Mobley, czy jeszcze młodsi, jak Wembanyama – ci którzy grają dzisiaj dwójko-piątki jak nasz kolega Bol Bol – czują to już lepiej, ale ci młodzi weterani jak Towns – im jeszcze zdarzać się będą zwykłe sytuacje, gdy bronisz skrzydłowego mijającego do pola trzech sekund, i nagle kiedy ten oddaje piłkę do kogoś ścinającego, czy do kogoś już w polu trzech sekund, TY idziesz za piłką i tracisz nagle tego skrzydłowego, który minął – zostajesz pod koszem, bo tam twój dziad, pradziad – i ten skrzydłowy nagle okazuje się, że wrócił na obwód i jest sam za linią za trzy. Nagle stoi sam Towns pod koszem i chce kogoś zastawić przy zbiórce i nie ma kogo – bo ktoś rzuca z czystej pozycji. To są snapszoty, którymi Minnesota będzie musiała się zająć. Na szczęście przed Timberwolves trzy mecze z San Antonio, dwa z Utah i jeden z Lakers jako sześć pierwszych meczów sezonu.
Preseason dla Minnesoty więc tak naprawdę zacznie się w środę i potrwa dwa tygodnie. My spójrzmy tu na przebłyski z preseason pozostałych 29 drużyn – na te, które kupuję. Rok temu kupiłem progres i star-preason Herro, Poole’a i Moranta, nie kupiłem Nwory. Z punktu widzenia czasu wygląda to, jakbym bardzo chciał mieć sto procent.
Jalen Green. #2 Draftu 2021 to lider naszej nowej Drużyny MRAPu, czyli składu Houston Rockets, po którym nikt nie spodziewa się Play-In, ale który, typujemy ze zNYKiem, że gdzieś w listopadzie będzie w pierwszej dziesiątce Zachodu i nagle będziemy o emerżęnsji Rockets mówić. Ćwierćfilipińczyk z kalifornijskiego Fresno – który nieudanie zaczął karierę, zanim finiszował pierwszy sezon bardzo mocno i wylądował w All-Rookie 2nd Team moim, a NBA w pierwszym – w preseason nadal miał tę swoją fryzurę na umyte, wysuszone, ale niezwiązane włosy Ani z Zielonego Wzgórza, był już jednak nie tak chudy jak Ania i nie tak chudy, jak on sam w poprzednim sezonie, Po nieskutecznym pierwszym meczu, w kolejnych już frunął. Tylko Morant (hello), Herro (hello) i Jaylen Brown rzucali więcej na mecz niż jego 22.0 punkty w 26 minut. Green był także #4 w celnych trójkach (13 w 4 meczach), trafiając 44% z nich i to nie łatwych, do tego wow 96% wolnych. W debiutanckim sezonie kończył jeszcze tylko dobre z plusem 62% przy obręczy, w preseason już 71% i to jest ten postęp, którego możemy się myślę spodziewać od chyba już najszybszego rzucającego obrońcy w lidze.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.