Flesz: 3 najlepsze drużyny Zachodu na papierze

0
fot. youtube.com

Los Angeles Clippers

W tym sezonie to już nie Brooklyn, ale Clippers właśnie mogą definiować “na papierze”. Oczywiście z powodu kolan Kawhia Leonarda i barków Paula George’a. W przeciwieństwie jednak do “czy Kyrie, KD i Harden zagrają kiedyś wreszcie tę 366 minutę razem?”, Leonard i George w sezonie regularnym i playoffach rozegrali razem już 2666 minut, w których Clippers rzucali 121 punktów na 100 posiadań, a tracili 110.

Nie ma drugiego w lidze składu, który 31.5 mln dolarów rocznie przeznaczać może na dwóch rzucających obrońców, czyli 29-latka rzucającego w poprzednim sezonie średnio 19 punktów i 26-latka trafiającego w karierze 43% trójek, którzy nie wychodzą nawet w pierwszej piątce. Tylko w Clippers ledwo dwudziestolatkowie, wingmani Brandon Boston Jr. i Amir Coffey mogą wyjść, rzucić 25+ punktów i zaraz nie być w rotacji.

Bez Leonarda i George’a nie ma może playmakerów tej klasy co w Filadelfii Maxey i Harris, ale shooting wokół jest tak dobry (#1 w skuteczności trójek w 20/21 i #3 w 21/22), że John Wall i Reggie Jackson mogą dobrze wyglądać. Wall też oczywiście z wiadomych powodów “na papierze”.

Ivica Zubac otrzymał nowy kontrakt, jest ironmanem w prajmie kariery, gdyby jednak coś miało mu się stać, to startującym centrem zostaje Moses Brown, który miał double-double w pierwszym meczu preseason, ale nie ma nawet jeszcze gwarantowanego kontraktu. To praktycznie jedyne ryzyko w tym składzie. To i oczywiście zdrowie.

Golden State Warriors

Oglądasz Warriors w Japonii i zapominasz, że Klay Thompson nie gra. Tyle talentu u góry mają Warriors, że “MIP” Jordan Poole może być po prostu najlepszym czwartym graczem składu w całej lidze – lepszym niż Aaron Gordon w Denver, niż Kyle Lowry w Miami, Brogdon w Bostonie, Lopez w Milwaukee, Harris w Philly, Russell w Minnesocie i Allen w Cleveland. Poole dopiero co rozpoczął w tym roku playoffy trzema meczami na średnio 28.7 punktów przeciwko Denver, a półfinał Zachodu 31 punktami, 9 asystami i 8 zbiórkami w pierwszym meczu z Memphis. Andrew Wiggins jest piąty. “Andrew Wiggins jest piąty” brzmi nagle już w tym roku zupełnie inaczej niż wcześniej.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.