Nic wielkiego, tylko zwycięstwo w meczu nr 3 finału Wschodu, raczkującym jeszcze. PJ Tucker, nie Milwaukee, jest znów po roku w tym miejscu i ostatniej nocy znów miał kilka tych haczków po fake-handoffach, na które wcześniej nie pozwalano mu czy w Houston, czy w Milwaukee. Właściciel największej w lidze kolekcji butów do gry rzucił 17 punktów i przede wszystkim grał, był na parkiecie, mimo plagi różnego rodzaju urazów w swoim 37-letnim ciele.
To jest trudna pora roku dla naszych ulubionych Tuckerów, Smartów i Draymondów, ich rzucanych we wszystko ciał za drużynę, za jej jedność i charakter. Słyszeliśmy jak Smart w trzeciej kwarcie krzyczał z bólu i widzieliśmy jak zaraz heroicznie wracał i trafiał za trzy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Polecam podcast JJ Redicka z ubiegłego roku – gościem był PJ Tucker i naprawdę dobrze się tego słuchało, PJ ma wiele do powiedzenia i jest zajebistym gosciem.