Los Angeles Clippers zagrali 199 z 288 minut półfinału Konferencji Zachodniej bez centrów i silnych skrzydłowych na boisku. Marcus Morris to dziś praktycznie NBA-owska czwórka, swoją karierę zaczynał jednak pozycję niżej i tak nadal czuje grę na półdystansie. Łącznie więc tylko przez 89 minut serii z Utah Jazz grali Ivica Zubac, Boogie Cousins i Daniel Oturu, po tym jak tylko 121 minut w siedmiu meczach – w tym 18 Serge’a Ibaki – spędzili Clippers w pierwszej rundzie poza mikroballem.
W ataku startującym, i wciąż rolującym i próbującym zassać obronę “centrem” w składzie Clippers, który kończył dwie ostatnie serie, nie jest efektywnie nawet mierzący 206 cm Morris – który nadal gra mniej więcej to, co grał wcześniej – tylko bywał nim najpierw w serii z Dallas “C-awhi” (200 cm), bywał nim znakomicie pozorujący/slipujący zasłony i rozgrywający z krótkich rollów Nic Batum (203 cm), a na końcu serii z Jazz był nim efektywnie jedzący obręcz – poza trafianiem trójek z rogów – Terance Mann, wzrostu 196 cm, Skarb Wake-Upa i League Passa ostatniej wiosny i ktoś wypatrzony jeszcze w pre-bubble w Orlando, jako kolejny z tych młodych, niebojących się niczego graczy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dziękuję za napisanie.
Może jednak jest szansa na wielki powrót Flesza po tym jak po cichutku został usunięty z zakładki na 6G?
Bardzo fajny flesz. Często ostatnio zdarzało mi się marudzić, tym bardziej czuje się więc w obowiązku pochwalić ciekawy tekst. O takiego 6gracza walczymy!
Wysocy nie domagają się piłki ponad dwie głowy niższymi obrońcami bo są zwykłymi miękkimi fajami. Nie pomaga tez to że ich trener też jest miękką fają.
Wszyscy którzy grali w tę grę wiedzą że jak masz na sobie niższego obrońcę to jedziesz z Nim do dziury a po trafieniu krzyczysz mu w twarz to co Luka krzyczał Psu.
Miękkie faje to jedno, drugie- i co ważniejsze – większości z nich brakuje po prostu podstawowych umiejętności aby to robić.
Luka, Hans czy Jokic nie mają z tym problemu bo są kapitalnie wyszkolonymi graczami.
Giannis, Simmons, Gobert, Ayton to są goście którym jeśli nie otworzysz drogi na pusty kosz to robią rozbieg jak do skoku w dal, kręcą śmieszne piruety, popełniają błąd kroków, obuszczają nisko piłkę co często kończy się stratą, albo boją się być faulowani bo na lini osobistych moczą portki.
To jest pokłosie filozofii 3>2 wpajanej teraz od najniższych poziomów współzawodnictwa.
Nawet Lopez, który wcześniej w Nets był bronią w post, teraz podświadomie ucieka na obwód bo musi robić spacing dwukrotnemu MVP ligi.
Chyba się minimalnie zagalopowałes. Ayton ma w karierze 75% z linii rzutów osobistych, jak na centra to całkiem przyzwoita wartość. A i w post zdarza mu się grywać i to w seri z Denver także przeciwko wysokim. No i generalnie w Phoenix gra to co jest od niego oczekiwane, rzuca na wysokiej skuteczności, zbiera i przyzwoicie broni. Zobaczymy jak sobie dadzą radę z Clippers, ale ja bym go na start nie skreślał.
Przytyk o wolnych dotyczył Giannisa i Simmonsa.
Gobert a szczególnie Ayton są na lini przyzwoici/dobrzy.
Młodzi wysocy siepią tróje na treningach, nie uczy się teraz gry w post, tyle co kiedyś.
Fleszy nam więcej.
Jimson na bicie.
“Tyrese Maxey jako wszystko to czym nie jest Ben Simmons” – brudne, lubie to!