N’Golo Kante. W przypadku wyrównanych serii playoffów mecze numer trzy i cztery w seriach potrafią rządzić się swoimi prawami. Nie zawsze są elektryczne. Czasem wkrada się już pierwsze znużenie, gdy cały czas patrzysz na twarz tego samego rywala. Mobilizacja zamienia się w często złudne uczucie komfortu.
Czasem przez to zespoły składają broń szybciej niż powinny i już w szatni przed drugą połową czekają na kolejny mecz. W przypadku ewentualnego sweepu – nie odpowiadają na pierwszy cios i już nie wracają.
Bucks skończyli Heat i zagrają w drugiej rundzie z wygranym serii Brooklynu z Bostonem. Jeff Green już w niej nie zagra, więc może być już po wszystkim. Blisko wygrania sweepem są też Joel Embiid i Sixers, za to w serii Denver i Portland śmierdzi siedmioma meczami, a Donovan Mitchell obudził w Utah Jazz cichego kontendera do tytułu.
Do gier:
MILWAUKEE @ Miami 120:103 (4-0) G.Antetokounmpo 20/12/15 – B.Adebayo 20/14z
Denver @ Portland 95:115 (2-2) N.Jokić 16/9z – CJ McCollum 21/8a
Philadelphia @ Washington 132:103 (3-0) J.Embiid 36 – R.Westbrook 26/12/10
Utah @ Memphis 121:111 (2-1) M.Conley 27/8a – J.Morant 28/7a
1) W meczu nr 3 pary 1/8 pierwszej rundy playoffów Konferencji Zachodniej Mike Conley i Utah Jazz trafili 17 trójek przez trzy pierwsze kwarty, zanim w crunchtime Donovan Mitchell wziął piłkę w ręce i pokazał od czego jest najlepszy gracz.
Mitchell nie grał od pięciu tygodni. W tym czasie sprawnie funkcjonujący 4-1 system, z Rudy’m Gobertem kontrolującym obie obręcze, pozwolił Jazz przeżyć. Ale dopiero z Mitchellem na boisku Jazz mają gracza, który może kozłować w sercu obrony rywala do tych miejsc, w których chce być.
Najpierw przy stanie 110-109, na 3.15 min. przed końcem Mitchell trafił za trzy z kozła w pick-n-rollu na szczycie. Minutę później, w drodze do 29 punktów, przy prawie identycznej próbie wyfaulował kryjącego go Dillona Brooksa, żeby w następnym posiadaniu zesplitować pick i ponownie trafić na linię. Mitchell wrócił, to wciąż jego 75%, ale Jazz wygrali oba ostatnie mecze z Memphis Grizzlies, w sobotę już na wyjeździe 121:111 i prowadzą 2-1 w gorącej szalikowej FedEx Forum.
To już 262 punkty Jazz w dwóch ostatnich meczach.
Jazz nie ryzykują ze swoimi podaniami w tak szerokim spacingu – Mitchell bez piłki robi go aż do 9 metra – a Gobert po prostu nie kozłuje piłki i jest ostrożny w rzadkich i tak w tym w ataku handoffach. Conley to natomiast gwarancja kontroli posiadań, nawet gdy gra w tym sezonie częściej poza piłką, niż kiedykolwiek wcześniej.
Jazz pracowali nad tym wszystkim już od zeszłego sezonu – stąd tak optymistycznie widziałem przed sezonem ten ich sezon – i mają zbyt dużo doświadczenia, żeby podejmować się niepotrzebnego ryzyka. I póki co, gładko wracają się w tej serii do tego, co dało im najlepszy bilans w sezonie regularnym. Grają przeciwko najlepiej kradnącej piłki drużynie ligi, ale nie widać tego w obu ostatnich meczach i takie wybiegi do przodu są rzadkością:
Ja Morant oddał stery w trzeciej kwarcie Brooksowi i Jonasowi Valanciunasowi, który potrzebował piłki do gry po zero do przerwy, zanim odzyskał piłkę i znów wkręcał się na floater sprzed Goberta w drodze do 28 punktów. W crunchtime Grizzlies grali już przeciwko ustawionej obronie i nie przeżyją jeszcze w ten sposób rywalizacji z topem NBA.
Mitchell jeszcze spudłował osiem trójek, ale żył w środku na 29 punktów i pięć asyst – wszystkie już do przerwy. Conley trafił 7 trójek, w tym kilka po koźle, w drodze do 27 punktów i 8 asyst. Mighty Mike też leczył się na końcu sezonu, ale wrócił do Memphis i przez trzy kwarty był najlepszym zawodnikiem na boisku. Zostawiany za to przez obronę Grizzlies – bo gdy nie switchuje się picku z Gobertem, to coś zostawić trzeba – Royce O’Neale trafił wszystkie swoje cztery trójki już do przerwy. Gobert skończył za to już 87% swoich layupów i dunków w tej serii i po prostu cały czas tam będzie.
2) Miami Heat skończyli ten sezon jako “Bubble Team” i nie byli już w stanie wrócić. W sobotę próbowali jeszcze nawet obrony na całym, ale zostali usmażeni. Milwaukee Bucks wrócili za to w meczu nr 4 pierwszej rundy playoffów Wschodu z siedmiu punktów straty do przerwy i zdeklasowali Heat w drugiej połowie w drodze do 120:103 i sweepu w rewanżu za przegrany półfinał konferencji w Orlando.
Giannis Antetokounmpo rzucił 20 punktów, miał 15 asyst i 12 zbiórek, od początku serii krył najlepszego rok temu w tej serii Jimmy’ego Butlera i tym razem to on skończył tę serię jako jej najlepszy gracz.
Butler rzucił razem 58 punktów w czterech meczach. To nawet nie jest średnio piętnaście. Gorący od ponad miesiąca Bryn Forbes rzucił w całej tej serii o dwa więcej niż lider Heat. W piątce kontuzjowany DiVincenzo zastąpiony został przez Connaughtona. Forbes trafił 7 z aż 14 prób za trzy i rzucił 22 punkty.
Erik Spoelstra powiedział o tej drugiej stronie medalu, czyli Bucks, którzy już w marcu i kwietniu mieli te 5-minutowe momenty elitarnej gry przeciwko czołówce Wschodu, podczas gdy Heat myśleli, że coś znaleźli na końcu sezonu regularnego, ale to było za mało:
“They took their game collectively to another level. They beat us for a reason.”
3) To od startu serii jest zbyt proste dla Philadelphia 76ers przeciwko obronie, która nie powinna tu być:
Joel Embiid po prostu trolował Wizards.
Był jak wyższa wersja tego centra Kawhia Leonarda który po tej stronie ekranu jest od kilkudziesięciu godzin najgorętszą rzeczą w historii ludzkości. Brakuje mu tylko białej bandanki na czole, jeszcze wyżej podciągniętych krótkich spodenek i wysokich getrów. Embiid rzucił 36 punktów z tylko 18 rzutów i 76ers pokonali Washington Wizards na wyjeździe aż 132:103 w meczu nr 3 pary 1/8 playoffów Wschodu. Sixers prowadzą już 3-0.
Jeszcze coś o Embiidzie, bo cała ta seria z Wizards to tylko zapowiedź przyszłości. Tu Embiid trafi do linii końcowej fadeaway z podwojenia od góry:
Będzie musiał być aż tak agresywny w crunchtime kolejnych meczów. Być jak Shaq przeciwko podwojeniom.
Przy czym te dobre drużyny próbowały będą podwajać go nie z góry, tylko od linii końcowej. I to jest problem Sixers do rozwiązania w ostatnich minutach dalej w tych playoffach, z Benem Simmonsem na boisku, nurkującym zazwyczaj wtedy pod kosz.
Tu jeszcze Embiid wyłącza Bertansowi słuch:
4) W wieku 64 lat zmarł Mike Eaton, jeden z najlepszych obrońców obręczy w historii NBA. Wyszedł na rower i znaleziono go przy drodze.
Former @utahjazz center and two time NBA Defensive Player of the Year Mark Eaton has died. He was 64.
— Ben Anderson (@BensHoops) May 29, 2021
Eaton nie trudno zgadnąć dlaczego, był przyjacielem Rudy’ego Goberta.
“Mark is someone who was a friend. His friendship with Rudy is emblematic of who he was.” – Quin Snyder
Eaton został też pierwszym z dwóch legendarnych centrów, którzy odejdą z tego świata na rowerze.
PS. Kto pisze cały czas film o tegorocznych Utah Jazz?
A nice feature on Eaton form SI in 89:https://t.co/L6R5WcuiWd
— HoopsAnalyst (@HoopsAnalyst) May 29, 2021
5) Michael Malone ganił swój skład w sobotę po wyjazdowej porażce Denver Nuggets 95:115 z Portland Trail Blazers w meczu nr 4 pierwszej rundy playoffów Konferencji Zachodniej. Nie miał wyjścia.
Nikola Jokić rzucił tylko 16 punktów z 18 rzutów, a Nuggets odpuścili w sobotę. Było już trzydziestoma w 34 minucie meczu.
Damian Lillard nie miał dnia, za to CJ McCollum rzucił 21 punktów, a Norman Powell rzucił dla Blazers 29 punktów z tylko 15 rzutów i trafił wszystkie cztery trójki w tym blowoucie. Gra stała się dla niego tak prosta od kiedy stał się wybornym strzelcem za trzy. Jest jednym z najszybszych graczy w ataku pozycyjnym w linii prostej, z czego może korzystać obok pary gwiazd Blazers.
No a co do Nuggets:
“We got our ass whooped. That was embarrassing.” – JaMychal Green
Malone był równie dosadny i używał takich określeń jak “niepewni”, “przestraszeni” i “soft”.
“We didn’t play anywhere close to hard enough tonight. I can’t believe we’re actually talking about playing hard in a playoff game. That should be a given.”
37 meczów w playoffowej karierze Jokica i nadal jego team nie wygrał meczu, gdy już prowadził w serii.
6) Byli sportowcy, którzy wchodzą do mediów najczęściej uważają, aby nie jechać kolegów z branży. Pracujący w ESPN Kendrick Perkins przekonał się jak to jest.
Najpierw tweetował po meczu nr 2:
Mike Malone flat out coached Terry Stotts!!! Nurkic and Kanter are the worse defensive bigs in the NBA! Btw shoutout to Austin Rivers tonight for proving all the haters wrong…I just remember them saying he was in the NBA because of his Pops. Carry the hell on…
— Kendrick Perkins (@KendrickPerkins) May 28, 2021
By ostatniej nocy dostać odpowiedź od Jusufa Nurkica:
Jusuf Nurkic references "clowns" who say he was "the worst defensive player in the league." Asked who he's referring to: "The guy at ESPN. The big fella. Perkins. I guess if he was in the league today he'd be a mascot. And I like him as a person."
— Sean Highkin (@highkin) May 29, 2021
Perk odpowiedział jeszcze w skasowanym tweecie:
“I love it young fella! But one thing about old Kendrick Perkins is that I locked up the best on them…no help or double just straight up 1 on 1 Perk you got him! Good game tho. Carry the hell on…”
Zanim chyba zorientował się, że mówienie o Kendricku Perkinsie w trzeciej osobie to jednak za dużo i wyszedł z “mlekiem pod nosem”.
Hey big @bosnianbeast27 you still had SIMILAC on your breath when I was putting in work, but keep working Big Fella you’ll get there!!! Carry on… pic.twitter.com/K3Mp1d37FW
— Kendrick Perkins (@KendrickPerkins) May 29, 2021
Kiedyś to było, Perk.
7) Dziś mecze nr 4 w Eurowizji.
Czy któryś z Knicks pomoże Derrickowi Rose’owi – 24.3 PKT – w Atlancie? (19, 1-2).
Później mamy próbę Phoenix Suns uratowania losów serii z Lakers (21:30, 1-2), gdzie Anthony Davis ma podkręcone kolano, a CP3 nie trenował w sobotę ani przez minutę. Kolano KCP jest tylko obite.
Celtics – raczej bez Roberta Williamsa, za to z bólami kolana Kemby – już w nocy grają u siebie czwarty mecz serii z Nets (1, 1-2), no ale najlepsze – najlepiej grana seria tych playoffów – nad ranem.
Zobaczymy czy mikroball Clippers to rozwiązanie przeciwko klasycznie niezbierającym Mavericks (3:30, 1-2), czy też zabraknie Ibaki, który z odnowionym urazem pleców nadal nie dotarł do Dallas.
Przekonajmy się czy Luka to ma na spokojnie.
8) Top-10 akcji z soboty:
9) NBA skompilowała w sobotę taki interesujący materiał:
Bryn Forbes zdobył więcej punktów w tej serii niż Jimmy Butler, Victor Oladipo i Udonis Haslem razem wzięci.
Bryn Forbes, man!
To podanie Lebrona z tej kompilacji NBA jest genialne.
Epicka kompromitacja Miami Heat – nie zapomnimy im tego nigdy. Największe rozczarowanie sezonu.
Bucks są w gazie i test oka sugeruje, że wygrają Wschód.
Oby. Nie wiem jak wy, ale ja bardzo chetnie zobaczyłbym Bucks vs Lakers
Buck vs. Utah, chętniej 😉
O tak. Bucks vs Jazz to moje wymarzone finały. Ogólnie to najgorsze co może się zdarzyć to 76ers vs Nets i derby LA w finałach 🤮
Życzę kolejnego mistrzostwa Lebronowi więc dla mnie ktokolwiek inny z zachodu odpada
Bucks vs. zdrowi Nuggets z Murray’em to bym chciał najbardziej zobaczyć
“Eaton został też pierwszym z dwóch legendarnych centrów, którzy odejdą z tego świata na rowerze”.
Miał kask? Kluczowe pytanie.
Mówią, żeby jeździć, nawołują seniorów do ruchu, a tutaj za rogiem czycha śmierć.
Mial kask ale mial Wiatr w Oczy.
mogłoby się wydawać , że ważniejsze było starcie Jokic – Nurkić, tymczasem niespodzianka, jest resume z gadek Nurkicia i Perkinsa. tłiter > mecz, ehhh #marudzeniedziadersa
O tej serii w wake-up’ach jest głównie boxscore i cytaty.
może są ludzie , których to budzi. Ja już nie wiem , pisać petycję o reaktywację Fleszy? Bo aktualnie na 6G o koszykówce można przeczytać w Dniówce Adama i u Sitarza w Obserwacjach i podcaście. A red. Kwiatkowski głownie słucha jak mu Znyk czyta historię Polski z Wikipedii. No, trochę mało
Także bym napisał, ale inną. Flesze powinny wrócić, ale dniówki nie kręcą, i nie wzbudzają szarpania mentalnego, jak Palma i wake-up. Historia Polski nie jest z Wikipedii. Słabe porównanie. To jest nowatorskie podejście. Wytyczają nowe ścieżki, budują mosty. Przy dniówce czasami zdarza mi się zasnąć. Dobra robota, ale tylko dobra.
Mam wrazenie, że nie tylko o tej. Z resztą w MRaP możemy usłyszeć, które serie są oglądane a które nie. Zmęczenie chyba bardziej dopadło redakcję niż zawodników NBA
Jak palmiarze zaczynają gderać o Cedyni w 987 czy którymś tam, to wyłączam Palmę. Rozumiem, że to coś innego, ale come on, jest tyle tematów około playoffowych, na które wszyscy czekali 8 miesięcy, że żal tracić czas słuchając dyrdymałów o historii.
Za mało koszykówki na 6g graczy, mało historii, mało tejków i ogólnie jakiś taki powolny zjazd. Ech…
To jak ZNYK opowiada o historii Polski to jest poezja i nie można tego wyłączyć. No way. Jednak mimo wszystko to tylko dodatek dla fanów Palmy i nie zastąpi tego co stanowiło zawsze esencję tego portalu. PO się rozkręcają więc może redakcja też złapie flow.
Nie, to nie jest wcale marudzenie dziadersa, tylko oczekiwanie lojalnego czytelnika, że będzie mógł tutaj przeczytać poważny tekst o swojej ulubionej drużynie.
Jakby nie ta Cedynia, to nie byłoby tych dzisiejszych dyrdymałów, Kołodziejów i prezerwatyw Jo. Warto się wysilić. Co przychodzi łatwo jest mało warte. Z nurtem płyną tylko śmiecie (to nie jest personalna uwaga, tylko aktualny trend).
Ale…ale to portal o koszykówce?
Jest za to trochę o Lidze Mistrzów.
#januszesoccera
Redaktor sam powiedział, że nie ogląda tej serii. Co ma zrobić? Podesłać linka innego portalu?
Poprosiłbym
Mam wrażenie, że więcej serii nie ogląda niż ogląda. Miałbym nawet problem z odgadnięciem tych oglądanych…
Nie wierzę wasze w komentarze xD Wczorajszy Wake-up po chyba najciekawszym dniu PO jak dotąd powodował tylko ziewanie = zero negatywnych komentarzy. Dziś w końcu coś ciekawego = pękające tyłki.
XD