Flesz: Clippers po klęsce stawiają tylko dobre kroki

8
fot. newspix.pl

Wyjaśnienie: Tyronn Lue jest najlepszym przyjacielem Kevina Garnetta, Kevin Garnett to jeden z moich ulubionych graczy wszech czasów, więc chcąc nie chcąc Tyronn Lue będzie miał we Fleszu łatwiej. Będzie mu też łatwiej prowadzić Los Angeles Clippers niż któremukolwiek z innych kandydatów, dlatego że jako asystent Doca Riversa spędził z Clippers cały ostatni sezon.

Jest sobota – mamy przejebane – i zwykle tutaj w bardzo wczesnych godzinach porannych znajduję ciała ludzkie zwisające z balkonów, udręczone tym o czym Pilch napisał kilka książek. Ale nie tym razem. Tym razem w stresującej ciszy porannego październikowego zmroku Tim MacMahon w czwartkowym podcaście u Zacha Lowe’a spytał tak:

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykuł5 na 5: Czy Golden State Warriors wrócą po tytuł w 2021 roku?
Następny artykułIndiana Pacers będą handlować Victorem Oladipo

8 KOMENTARZE

  1. W lidze top gwiazdy nie rosna na krzaku. Clippers mieli szansę sprowadzić jednego z 5 najlepszych graczy ligi i byliby glupi gdyby nie skorzystali.
    Pytanie jednak czy dla team chemistry po prostu nie podziękować trójce Harrell, Sweat Lou i Beverley.

    Zwroccie uwagę na Dallas – po pol roku gry Luki po prostu pozbyli się całej pierwszej piątki. Sorry Harrison, sorry Wesley, sorry DeAndre, sorry Dennis – to zespol Luki. Dzięki za wszystko, jak będziecie grali w Dallas to wpadnijcie. Pozdrawiam, Mark

    0
    • Nie no, super, jasne. Tylko Dallas odpadło w 1 rundzie, a nie o to chodzi w Clippers, żeby budować na 3 lata wprzód. Tu trzeba wygrać na wczoraj. Pewnie chętnie oddadzą Lou i Harrella, nie będzie żadnych sentymentów. Tylko popatrz jak są ograniczeni w swoich możliwościach wymian i na free agency. Co dostaną za 34-letniego Lou? Burgera i frytki w Maku? A za Harrella w sign&trade, po takich po w jego wykonaniu? Może wyszarpią za to jakichś weteranów na kiepskich kontraktach. A może są na nich po prostu skazani.
      Ciekawe, jakby rzucili się na Johna Walla, to byłoby zabawne.

      0