Dniówka: Cztery drużyny w decydującej walce o play-in

2
fot. League Pass

Z pięciu poniedziałkowych meczów tylko w „Miami” nie było oszczędzania starterów i obie drużyny zagrały normalną rotacją. W pozostałych albo od razu w którymś zespole brakowało kilku najlepszych zawodników, albo kończyli oni swoje występy przed czwartą kwartą. Czuć, że dużymi krokami zbliżają się playoffy i jak to zwykle bywa na samym finiszu fazy zasadniczej, NBA została opanowana przez plagę drobnych urazów, które muszą być podawane w oficjalnych raportach medycznych. Gwiazdy są oszczędzane, a trenerzy wykorzystują ten czas, żeby pograć zawodnikami z ławki i sprawdzić po kogo z rezerwowych będą mogli sięgnąć w playoffach. I robią to nawet drużyny, które teoretycznie jeszcze mają o co grać, bo przecież nie wszystko jest rozstrzygnięte. Wygląda jednak tak, jakby teraz zależało już właściwie tylko tym czterem drużynom, które walczą o play-in na Zachodzie, a pozostałe pozycje w tabeli nie miały większego znaczenia. Oczywiście można jeszcze próbować dostać „lepszego rywala” w pierwszej rundzie, ale nie ma już walki o przewagę własnego parkietu.

Warto jednak zwrócić uwagę, nawet na tym neutralnym terenie w bańce częściej wygrywają drużyny, które występują w roli gospodarzy, mając na telebimach swoich kibiców i barwy klubowe. Przed zatrzymaniem sezonu te 22 zespoły zanotowały łączny wskaźnik prawie 64% zwycięstw na własnym parkiecie. Po restarcie drużyny grające „u siebie” wygrały 59% dotychczasowych meczów, tak więc mimo wszystko chyba ma to jakieś znaczenie…

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

2 KOMENTARZE

  1. Zastanawiam się czy hype na Ziona przypadkiem nie wpływa źle na Ingrama. Chłopak jest faworytem do MIP, został w tym roku All-Starem, ma ogromny talent, mimo wszystko kiedy w zdaniu pada słowo Pelicans to pojawia się zawsze Zion. Jak wiemy z głową Brandona nie jest do końca ok (nie zapomnę jak przebiegł cały parkiet, żeby przypierdolic CP3).

    0
    • Z mojej perspektywy weekendowego kibica, który widział jednak w tym i zeszłym sezonie trochę meczy z Ingramem, to jest to jeden z najbardziej irytujących graczy. Głupie decyzje, samolubna gra i demotywująca mowa ciała. Talent tam jest, ale nie widzę jak Ingram mógłby być pierwsza czy nawet 1B opcja w playoffowym zespole.

      0