5 na 5: Pierwsze dni restartu sezonu

11
fot. newspix.pl

1. Czy czwarta odsłona Clippers-Lakers zmieniła coś w Twoim typie na to kto wygra play-offy w Konferencji Zachodniej?

Piotr Sitarz: Nie. O ile pamiętam, wciąż typuję Lakers przed Clippers i na 90% pozostanę przy tym do ewentualnego pojedynku w playoffach. Poza tym być może największy problem restartu znajduje się jeszcze przed Clippers. A mianowicie będzie to decyzja Montrezla Harrella – któremu przedwczoraj zmarła babcia – co z koszykówką w Orlando zrobić.

Adam Szczepański: Nie, Clippers pozostają moim typem na finał. To tylko jeden mecz, w dodatku pierwszy po przerwie, a Clippers grali bez dwójki swoich najlepszych rezerwowych. Widać jednak było, że brakuje im Lou Williamsa i Harrella. I teraz muszą mocno modlić się za Treza, któremu właśnie zmarła babcia i sądząc po tym co publikuje w mediach społecznościowych, jest zdewastowany. Nie myśli teraz o koszykówce, a Clippers potrzebują go w Orlando, żeby nie osłabić swoich mistrzowskich szans.

Maciej Kwiatkowski: Nie, bo …nie pamiętam mojego typu. On się chyba zmienił po trzecim meczu – albo nie? – ale już nie pamiętam. Brak Lou Williamsa i zwłaszcza Harrella miał wpływ na rozstrzygnięcie. Aby zdobyć tytuł Clippers najprawdopodobniej będą musieli przestać grać tak autystycznie w ataku jak lubią grać ich dwaj najlepsi gracze i zacząć rozrzucać piłkę północ-południe przeciwko topowym obronom.

2. Co/kto dotychczas najbardziej podoba Ci się na początku sezonu?

Sitarz: Obrona Lakers i Oklahoma City Thunder. Nie zauważyłem straty Avery’ego Bradleya. To raz. Dwa: LeBron był skoncentrowany w meczu sezonu regularnego jakby rozstrzygał o mistrzostwie. Trzy: sprawne rotacje i nie aż tak dużo pomyłek trójki Smith-Waiters-Kuzma. Cztery: plan Franka Vogela, żeby krycie zmieniali przede wszystkim LeBron z Davisem. A Thunder? Zaliczyli rewelacyjny i kompletny występ przeciwko Jazz – póki co najlepszy w bańce.

Szczepański: Giannis grający jakby żadnej przerwy nie było i sześć z ośmiu pierwszych meczów zakończonych w crunch time.

Kwiatkowski: Shai Gilgeous-Alexander i Oklahoma City Thunder. Wychowałem się na Michaelu Jacksonie i Shai G w nowej fryzurze, i w sposobie w jakim z piłką lawiruje wokół zasłon , kojarzy mi się z tym w jaki sposób Jacko w wideoklipie do “They Way You Make Me Feel” lawiruje za dziewczyną między lampami i samochodami, w podobnej fryzurze. Wczoraj oglądając mecz z Utah po raz pierwszy w tym sezonie pomyślałem czy przypadkiem Chris Paul nie jest w stanie doprowadzić Thunder do mistrzostwa.

3. Co/kto dotychczas najbardziej NIE podoba Ci się na początku sezonu? 

Sitarz: Faule, straty, rwane tempo, brak płynności gry. Olbrzymie fragmenty meczów są niestety katorgą dla estetów. Większość graczy wciąż reaguje zbyt wolno w obronie: próbują ratować się sięgnięciami po piłkę, a stąd biorą się faule. Wiele ataków w half-court nie prezentuje jeszcze wysokiego poziomu czytania gry. Na szczęście to dopiero mecze numer 4 czy 5 po kilkumiesięcznej przerwie, a punktem docelowym dla formy jest druga połowa sierpnia.

Szczepański: Jayson Tatum. W trzech występach w Orlando (dwa sparingi) spudłował w sumie aż 32 z 41 rzutów z gry. Zza łuku zanotował 2/10 i tylko 6 razy był na linii przez 77 minut spędzonych na parkiecie. Nie wygląda to dobrze. Giannis przyznał, że wcześniej ściemniał z tym brakiem dostępu do sali, gdzie mógłby trenować i rzucać, ale Jayson chyba mówił prawdę, że przez długie tygodnie nawet nie dotknął piłki.

Kwiatkowski: Nadmiar rzutów wolnych. Wcześniej nie oglądałem tylu meczów NBA na żywo ile oglądam obecnie i do końca nie docierało do mnie, jak bardzo rzuty wolne wyrzucają z rytmu. Z samymi faulami nie mam problemu – mam problem z tym, że kończą się one rzutami wolnymi, że mecz przerywany jest na 40-50 sekund przez rzuty wolne. Najlepsza koszykówka to koszykówka bez rzutów wolnych. Często nie wiesz dlaczego jest “tak dobrze”, a to dlatego, że od dwóch-trzech minut nie było właśnie dłuższej przerwy w grze. Ciekawe czy zawsze będziemy mieli rzuty wolne. Raczej nie idą one w parze z prognozowaną historią ludzkości.

4. Marcin Chydziński pyta: Która postać Disneya nadawałaby się na tymczasową maskotkę drużyny NBA? Której?

Sitarz: Pan Bulwa z Toy Story jako maskotka Nets. Zostawili swoje usta, uszy, oczy, nos, brwi w innych częściach świata. Nie idzie tego oglądać. O ile Caris LeVert zaprezentował z Orlando wszechstronny repertuar ruchów na koźle, no to w trzeciej kwarcie było po meczu.

Szczepański: Myślę, że Timon i Pumba. Mogliby zostać maskotkami całej NBA, bo wszystkim zamkniętym w bańce przydałoby się teraz podejście ‘hakuna matata’ – nie martwimy się tym, co dzieje się na świecie i po prostu cieszymy się grą w koszykówkę.

Kwiatkowski: Myszka Miki jako maskotka Houston. Danuel House porzucił swoją mickeymouse-fryzurę z preseason. A tak serio nie wiem, nie mam dzieci.

5. Adam Bor. pyta: W cieniu doniesień z bańki pod Detroit zburzono halę Palace of Auburn Hills. Które z wydarzeń z tej hali najbardziej zapadło Ci w pamięć? .

Sitarz: Malice at the Palace. Oczywiście, że to. Wydarzenie kultowe, które z tego co pamiętam 16 lat temu zostało pokazane w serwisach informacyjnych i sportowych. Na pewno łatwiej było trafić na telewizyjną relację z burdy (czy przeczytać w lokalnym dzienniku) niż z finałowych meczów Pistons z Lakers.

Szczepański: Chciałbym przypomnieć tu jakiś koszykarski moment, ale pierwszym skojarzeniem z tą halą zawsze będzie dla mnie Malice at the Palace, Ron Artest wbiegający na trybuny i bijący się z kibicami. (Finały 2004 wymazałem z pamięci.)

Kwiatkowski: LeBron w G5 w Detroit w 2007 roku.

Poprzedni artykułWake-Up: Koncert Oklahomy, tall-ball Denver bez szans, 53 punkty Warrena
Następny artykułWake-Up: Isaac zerwał ACL, Nets odprawili Wizards, Houston gra do końca i wygrywa

11 KOMENTARZE

  1. Zamiast rzutów wolnych punkt, a przy faulu po celnym rzucie gwiazdka przy wyniku. Przy kolejnym faulu przy celnym rzucie punkt. Przy faulu rzutu za trzy, punkt i gwiazdka. Niekoniecznie przez cały mecz. Wystarczy w pierwszej połowie. Krzywdziłoby to zawodników i ekipy dobrze rzucające wolne lub często goszczących na linii (Harden, Butler), ale coś za coś. Może byłoby mniej gry na faul

    0
  2. Prawie od zawsze oglądam mecze live, ale ostatnio to naprawdę zaczyna doskwierać i przypominać to, z jakiego powodu futbol to dla mnie żart – trzy akcje, gwizdek. Dwie akcje, przerwa na żądanie. Trzy akcje, gwizdek i wolne. 14 potencjalnych timeoutów podczas 48 minut meczu, ostatnio trwają one nawet po 3h.
    Dlatego jeśli spadają ratingi i ktoś mi mówi o jakiś play-in, mniejszej liczbie meczów itp., to powinniśmy zacząć od tego, w jaki sposób poprawić płynność gry, żeby przyjemniej się to oglądało.

    0