1. Czy czwarta odsłona Clippers-Lakers zmieniła coś w Twoim typie na to kto wygra play-offy w Konferencji Zachodniej?
Piotr Sitarz: Nie. O ile pamiętam, wciąż typuję Lakers przed Clippers i na 90% pozostanę przy tym do ewentualnego pojedynku w playoffach. Poza tym być może największy problem restartu znajduje się jeszcze przed Clippers. A mianowicie będzie to decyzja Montrezla Harrella – któremu przedwczoraj zmarła babcia – co z koszykówką w Orlando zrobić.
Adam Szczepański: Nie, Clippers pozostają moim typem na finał. To tylko jeden mecz, w dodatku pierwszy po przerwie, a Clippers grali bez dwójki swoich najlepszych rezerwowych. Widać jednak było, że brakuje im Lou Williamsa i Harrella. I teraz muszą mocno modlić się za Treza, któremu właśnie zmarła babcia i sądząc po tym co publikuje w mediach społecznościowych, jest zdewastowany. Nie myśli teraz o koszykówce, a Clippers potrzebują go w Orlando, żeby nie osłabić swoich mistrzowskich szans.
Maciej Kwiatkowski: Nie, bo …nie pamiętam mojego typu. On się chyba zmienił po trzecim meczu – albo nie? – ale już nie pamiętam. Brak Lou Williamsa i zwłaszcza Harrella miał wpływ na rozstrzygnięcie. Aby zdobyć tytuł Clippers najprawdopodobniej będą musieli przestać grać tak autystycznie w ataku jak lubią grać ich dwaj najlepsi gracze i zacząć rozrzucać piłkę północ-południe przeciwko topowym obronom.
2. Co/kto dotychczas najbardziej podoba Ci się na początku sezonu?
Sitarz: Obrona Lakers i Oklahoma City Thunder. Nie zauważyłem straty Avery’ego Bradleya. To raz. Dwa: LeBron był skoncentrowany w meczu sezonu regularnego jakby rozstrzygał o mistrzostwie. Trzy: sprawne rotacje i nie aż tak dużo pomyłek trójki Smith-Waiters-Kuzma. Cztery: plan Franka Vogela, żeby krycie zmieniali przede wszystkim LeBron z Davisem. A Thunder? Zaliczyli rewelacyjny i kompletny występ przeciwko Jazz – póki co najlepszy w bańce.
Szczepański: Giannis grający jakby żadnej przerwy nie było i sześć z ośmiu pierwszych meczów zakończonych w crunch time.
Kwiatkowski: Shai Gilgeous-Alexander i Oklahoma City Thunder. Wychowałem się na Michaelu Jacksonie i Shai G w nowej fryzurze, i w sposobie w jakim z piłką lawiruje wokół zasłon , kojarzy mi się z tym w jaki sposób Jacko w wideoklipie do “They Way You Make Me Feel” lawiruje za dziewczyną między lampami i samochodami, w podobnej fryzurze. Wczoraj oglądając mecz z Utah po raz pierwszy w tym sezonie pomyślałem czy przypadkiem Chris Paul nie jest w stanie doprowadzić Thunder do mistrzostwa.
3. Co/kto dotychczas najbardziej NIE podoba Ci się na początku sezonu?
Sitarz: Faule, straty, rwane tempo, brak płynności gry. Olbrzymie fragmenty meczów są niestety katorgą dla estetów. Większość graczy wciąż reaguje zbyt wolno w obronie: próbują ratować się sięgnięciami po piłkę, a stąd biorą się faule. Wiele ataków w half-court nie prezentuje jeszcze wysokiego poziomu czytania gry. Na szczęście to dopiero mecze numer 4 czy 5 po kilkumiesięcznej przerwie, a punktem docelowym dla formy jest druga połowa sierpnia.
Szczepański: Jayson Tatum. W trzech występach w Orlando (dwa sparingi) spudłował w sumie aż 32 z 41 rzutów z gry. Zza łuku zanotował 2/10 i tylko 6 razy był na linii przez 77 minut spędzonych na parkiecie. Nie wygląda to dobrze. Giannis przyznał, że wcześniej ściemniał z tym brakiem dostępu do sali, gdzie mógłby trenować i rzucać, ale Jayson chyba mówił prawdę, że przez długie tygodnie nawet nie dotknął piłki.
Kwiatkowski: Nadmiar rzutów wolnych. Wcześniej nie oglądałem tylu meczów NBA na żywo ile oglądam obecnie i do końca nie docierało do mnie, jak bardzo rzuty wolne wyrzucają z rytmu. Z samymi faulami nie mam problemu – mam problem z tym, że kończą się one rzutami wolnymi, że mecz przerywany jest na 40-50 sekund przez rzuty wolne. Najlepsza koszykówka to koszykówka bez rzutów wolnych. Często nie wiesz dlaczego jest “tak dobrze”, a to dlatego, że od dwóch-trzech minut nie było właśnie dłuższej przerwy w grze. Ciekawe czy zawsze będziemy mieli rzuty wolne. Raczej nie idą one w parze z prognozowaną historią ludzkości.
4. Marcin Chydziński pyta: Która postać Disneya nadawałaby się na tymczasową maskotkę drużyny NBA? Której?
Sitarz: Pan Bulwa z Toy Story jako maskotka Nets. Zostawili swoje usta, uszy, oczy, nos, brwi w innych częściach świata. Nie idzie tego oglądać. O ile Caris LeVert zaprezentował z Orlando wszechstronny repertuar ruchów na koźle, no to w trzeciej kwarcie było po meczu.
Szczepański: Myślę, że Timon i Pumba. Mogliby zostać maskotkami całej NBA, bo wszystkim zamkniętym w bańce przydałoby się teraz podejście ‘hakuna matata’ – nie martwimy się tym, co dzieje się na świecie i po prostu cieszymy się grą w koszykówkę.
Kwiatkowski: Myszka Miki jako maskotka Houston. Danuel House porzucił swoją mickeymouse-fryzurę z preseason. A tak serio nie wiem, nie mam dzieci.
5. Adam Bor. pyta: W cieniu doniesień z bańki pod Detroit zburzono halę Palace of Auburn Hills. Które z wydarzeń z tej hali najbardziej zapadło Ci w pamięć? .
Sitarz: Malice at the Palace. Oczywiście, że to. Wydarzenie kultowe, które z tego co pamiętam 16 lat temu zostało pokazane w serwisach informacyjnych i sportowych. Na pewno łatwiej było trafić na telewizyjną relację z burdy (czy przeczytać w lokalnym dzienniku) niż z finałowych meczów Pistons z Lakers.
Szczepański: Chciałbym przypomnieć tu jakiś koszykarski moment, ale pierwszym skojarzeniem z tą halą zawsze będzie dla mnie Malice at the Palace, Ron Artest wbiegający na trybuny i bijący się z kibicami. (Finały 2004 wymazałem z pamięci.)
Kwiatkowski: LeBron w G5 w Detroit w 2007 roku.
Jest też polski akcent w Pałacu czyli „przerwana” przez Golote walka z Iron Mikiem :)
Zamiast rzutów wolnych punkt, a przy faulu po celnym rzucie gwiazdka przy wyniku. Przy kolejnym faulu przy celnym rzucie punkt. Przy faulu rzutu za trzy, punkt i gwiazdka. Niekoniecznie przez cały mecz. Wystarczy w pierwszej połowie. Krzywdziłoby to zawodników i ekipy dobrze rzucające wolne lub często goszczących na linii (Harden, Butler), ale coś za coś. Może byłoby mniej gry na faul
Prawie od zawsze oglądam mecze live, ale ostatnio to naprawdę zaczyna doskwierać i przypominać to, z jakiego powodu futbol to dla mnie żart – trzy akcje, gwizdek. Dwie akcje, przerwa na żądanie. Trzy akcje, gwizdek i wolne. 14 potencjalnych timeoutów podczas 48 minut meczu, ostatnio trwają one nawet po 3h.
Dlatego jeśli spadają ratingi i ktoś mi mówi o jakiś play-in, mniejszej liczbie meczów itp., to powinniśmy zacząć od tego, w jaki sposób poprawić płynność gry, żeby przyjemniej się to oglądało.
A gdzie Wooden? Wciaz obrazony po grze draftowej?
Miejmy nadzieję, że pracuje nad tym jak zakończyć ligi Fantasy :)
W styczniu będzie. Może.
AD. 5 – Rzut (potężny aiball) Bena Wallace za 3 w G5 Finałów 2004.
A czemu nie odpowiadasz na pozostałe pytania?
Brak czasu na pisanie dla negatywnego elektoratu :)
:D
Prośba – Albo przestańcie to nazywać 5 na 5, albo dajcie z góry znać kto i kiedy ma dopisać swoją część.