1. Sebastian Bielas: Steve Nash 2004/05
2. BratyBe: LeBron James 2012/13
3. Między Rondem a Palmą: Stephen Curry 2015/16
4. Maciej Staszewski: Tim Duncan 2002/03
5. Adam Szczepański: Kobe Bryant 2008/09
6. Wojownicze Truskawki: Giannis Antetokounmpo 2019/20
7. Squash: Kevin Durant 2016/17
8. Sadło Charlesa Barkley’a: Kevin Garnett 2003/04
9. Dzieci Shawna Kempa: Kawhi Leonard 2018/19
10. Czarny Humor: Luka Doncić 2019/20
11. Team Gostyń: Allen Iverson 2000/01
12. Gród Złotniki: Dirk Nowitzki 2010/11
13. Janusze z Kwarantanny: Chris Paul 2008/2009
14. Poważne Żuki: Dwyane Wade 2008/09
Franek i Grzegorz, Ja i mój tata. Wzajemnie nakręcający swoją pasję do koszykówki. Ja jako koszykarski nerd zakochałem się dawno temu w nudnych Spurs i wciąż nie mogę się z tego wykręcić mimo że moja nerdowska dusza czasem krzyczy. Tata natomiast zawsze wspiera Litwinów, Łotyszów i właściwie każdego zza żelaznej kurtyny. Poza tym obaj zdecydowanie wolimy zespoły z małych rynków niż Knicks czy Lakers.
O dziwo obyło się bez wielkich dyskusji, skoro spadł tak nisko grzechem byłoby go nie wziąć. Wade był w swoim prime absolutnie niesamowitym graczem, zanim pokonały go kontuzje był królem penetracji i dostawania się na linię. Jednym z najbardziej spektakularnych graczy swojej generacji, a na jego efektownej grze nie traciła efektywność. Umiał też naprawdę dobrze podawać, a jego niezwykły atletyzm czynił z niego bardzo dobrego obrońcę. Wade sam się broni, nie ma potrzeby wymieniać jego statystyk, zobaczcie je sami. Jego mankamentem zawsze był rzut za trzy, ale nie był to też gracz którego można bronić na dystans jak Bena Simmonsa. Poza tym w obecnej koszykówce miałby pewnie łatwiej – lepszy spacing ułatwiłby mu grę.
Ale o jego umiejętnościach pamięta prawie każdy, a głównym powodem dla którego go wybraliśmy jest to, że jest największym ZWYCIĘZCĄ z graczy którzy zostali (a także większym niż duża część z tych którzy poszli przed nim). Franchise player Pata Rileya, MVP Finałów, trzy pierścienie na palcach, zimna krew, po prostu lider. Panie i Panowie przed wami Dwyane Wade!
Season | Age | Tm | G | FGA | FG% | 3PA | 3P% | FTA | FT% | TRB | AST | STL | BLK | PTS | ORtg | DRtg |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
2008-09 | 27 | MIA | 79 | 30.5 | .491 | 4.9 | .317 | 13.5 | .765 | 7.0 | 10.3 | 3.0 | 1.9 | 41.8 | 115 | 105 |
Dobry pick.
Ja go lubilem najbardziej z mistrzowskiego sezonu 2006. W dzisiejszej koszykówce moim zdaniem Wade miałby trudniej, właśnie ze względu na rzut za trzy. Nie miałby takiego dużego zaufania od trenera jak wtedy. Ale nauczyłby się rzucać na ok. 35% myślę, musiałby.
To teraz pewnie pójdzie PRAWDA :)
Przy takim kalibrze gracza zaufanie nie jest problemem nawet przy braku pewnej trójki, przykładem jest np Westbrook. Dobrze ułożona drużyna z zupełnie innym spacingiem niż 10 lat temu powinna mu ułatwić grę
Od tego Pana zaczęła się przygoda na poważnie z NBA więc już wiem komu kibicuje :) na 6th mana bierzemy młodego Sabonisa żeby wpasować się w styl GMów!
I najlepsze, zawsze zgadzał się na obniżenie pensji żeby tylko drużyna była silniejsza/wygrywała
Zanim “przerzuciłem się” na Lebrona, to był mój ulubiony gracz. Nawet nick na forum mam po nim :) i nadal go uwielbiam.
A to jak wyciągnął przegrane już prawie finały w 2006r. było naprawdę kozackie.
Powodzenia Panowie i nie spieprzcie kolejnych picków 😉
Do dzisiaj mam te finały na nagrywarce dvd, którą kupiłem specjalnie na tę okazję :D