Kilkanaście minut temu media obiegła smutna informacja – w nowojorskim szpitalu w wieku 77 lat zmarł były komisarz ligi David Stern:
David Stern — the Hall of Fame ex-NBA Commissioner — has died at 77 years old. He oversaw tremendous growth in his 30 years as commissioner, retiring in 2014. Stern had been hospitalized since a brain hemorrhage on Dec. 17.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) January 1, 2020
Do szpitala trafił kilka tygodni temu w związku z wylewem krwi do mózgu. Szybko udzielono mu opieki medycznej, ale już kilkanaście dni temu pojawiły się informacje o jego ciężkim stanie.
David Stern pozostanie w pamięci jako legenda ligi NBA – funkcję komisarza pełnił przez 30 lat. Stanowisko objął w 1984 roku, kiedy to na parkietach ligowych pojawili się tacy gracze jak Michael Jordan, Charles Barkley, Hakeem Olajuwon i John Stockton. W trakcie swojej kariery przeprowadził ekspansję z 23 do 30 drużyn i skrupulatnie odbudowywał renomę NBA wierząc, że najlepsi zawodnicy będą jej idealnymi promotorami. Karierę zakończył w 2014 roku, a już w 2012 ogłosił, że jego następcą będzie Adam Silver.
NBA Commissioner Adam Silver statement regarding the passing of NBA Commissioner Emeritus David J. Stern pic.twitter.com/aW4WbxFQED
— NBA (@NBA) January 1, 2020
Rip dziekujemy
Szkoda czlowieka, ale co by nie bylo to on zabil koszykowke
Hand checkingiem, strefą czy zakazem luźnych spodni?
Ale te podpowiedzi w słowniku bywaja zabawne niczym chochliki drukarskie. Chcesz napisac “‘uleczył”, a wychodzi “zabił”.
Stern ma na koncie oczywiście co najmniej kilka grubych kontrowersji, ale prawda jest taka że liga dzięki niemu stała się globalna. Ktoś powie że pieniądze ją “zabiły”. A prawda jest taka że gdyby nie pieniądze i wielka sława to najwieksze talenty szły by do footballu, basseballu czy gdzie by tam był hajs. Współczesny świat to walka o talenty i koszykowka dzieki NBA wciąż jest mocna.
Ktoś powie, że i bez niego NBA byłaby na podobnym poziomie. To oczywiscie niesprawdzalne ale w sumie trudno stwierdzic co jeszcze mogloby lepiej zagrac. Na pewno Stern dostał kilka dobrych kart (a najlepsza to Micheal Jordan) i umiał to wykorzystać.