Dobre mecze rozegrano ostatniej nocy w Phoenix i w San Antonio, ten najbardziej wyczekiwany w …Charlotte nie przyniósł za to niestety na boisku praktycznie żadnych emocji. Ciekawie było za to na końcu meczu w Staples Center, gdzie Kawhi Leonard zabrał mecz Damianowi Lillardowi, a gdy zobaczysz co czeka nas w piątek, to zwariujesz.
Boston Celtics @ Charlotte Hornets 108:87 (52-43) J.Tatum 23 – M.Bridges 18/10z
Oklahoma City Thunder @ San Antonio Spurs 112:121 (57-56) D.Gallinari 27 – L.Aldridge 39
Miami Heat @ Phoenix Suns 124:108 (64-57) J.Butler 34 – A.Baynes 23
Portland Trail Blazers @ Los Angeles Clippers 101:107 (40-47) D.Lillard 22 – K.Leonard 27
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Odpoczynek Kawhi’a zmęczył 6th Men’ów … a młodziutki Simmons ma nerwy
Widziałem ostatnio mapę najbardziej hejtowanych drużyn w zależność od województwa.
Powiem tylko tyle, że nie wyglądało to dobrze dla GSW …
:)
W Y P O C Z Ę T Y
To się nazywa “Czwarta Kawhita” ;)
Jeden wniosek po kolejnym meczu z rzędu Suns, który obejrzałem- oglądanie Bookera, który stara się bronić to mega sprawa. Wyrasta na mojego ulubionego zawodnika.
Ja swoją drogą po namowach z wczorajszej dniówki obejrzałem Suns – Heat, i mogę powiedzieć że było warto. Fajne drużyny w tym sezonie, a ostatnie kilka lat Phx omijałem z daleka. Teraz naprawdę widać zmianę na lepsze.
Proszę nie odwracać uwagi tańczącym Lebronem. Nie odzobaczę już tego…
(Przyczynkiem do postu są skuteczności za trzy z ostatnich paru dni – Hardena, Rain Bros, Trae’a Younga, etc.)
Czy w obliczu coraz częstszej indolencji strzeleckiej z dystansu kluczowych graczy nie powinniśmy rozpocząć dyskusji, czy aby na pewno trójki słusznie zawładnęły ligą?
Twierdzenie ligi: 3 to więcej niż 2, zatem walmy z dystansu – z kozła, po handoffach, po zasłonach, po stepbackach, z obrońcą, bez obrońcy, w ataku pozycyjnym, w kontrataku, do skutku… do porzygu.
Moje luźne twierdzenie (pewnie można byłoby stworzyć do niego algorytm, ale nauki ścisłe nigdy nie były moją domeną): 3 to więcej niż 2, pod warunkiem, że 3 to nie 0. Skoro jeden zawodnik potrafi oddać w meczu 10 niecelnych rzutów zza łuku, to – przy założeniu, że ligowa średnia za 2 punkty wynosi 50% (dla uproszczenia) – korzyść utracona wynikająca z takiej selekcji rzutów wynosi 10 punktów (gdyby – w próżniowym modelu – zawodnik oddał 10 rzutów za dwa i trafił 5, zdobyłby 10 punktów, abstrahując od ewentualnych akcji typu 2+1).
Oczywiście, nie sugeruję, że należałoby zaniechać rzutów z trzy w ogóle, ale cześć zawodników mogłaby dać sobie czasem na wstrzymanie, co?
jak nieznosze ciepania za 3, tak mocno upraszczasz,
3>2 nie tylko punktowo, ale też rozciąga obronę więc łatwiej się wchodzi i kończy pod koszem, jak również wraca do obrony, być może szybki rzut za 3 zwiększa również % zbiórki w ataku, jeżeli obrona jest nieustawiona
Jasne, że upraszczam i prowokuję do dyskusji. ;)
Obecna ligowa średnia za 2 to 51.2% a za 3 35.0%. Na ten moment więc wydaje się, że trójki są ciągle bardziej opłacalnymi rzutami. Dochodzą do tego wspominane już generowanie spacingu oraz to, że przypuszczalnie obniżenie ilości trójek prawdopodobnie zwiększyło by ilość dalekich rzutów za 2. Naturalnie są zawodnicy, nad którymi należy się zastanowić czy nie powinni zmniejszyć ilości trójek, ale przeciętnie dla ligi wydaje sie, że można by ją jeszcze zwiększyć.
Nie chodzi w tym wszystkim o to, że 3 > 2, tylko 3 x skuteczność danego gracza za 3 > 2 x skuteczność danego gracza za 2. To równanie bierze pod uwagę niecelne rzuty i nadal w większości przypadków wychodzi, że dany gracz powinien zaniechać mid-range 2 i rzucać więcej trójek.
Bardzo dobrze widać to, gdy rozpisze się to tak (wartości):
– 20% za 3 = 30% za 2
– 25% za 3 = 38% za 2
– 30% za 3 = 45% za 2
– 35% za 3 = 53% za 2
– 40% za 3 = 60% za 2
– 45% za 3 = 68% za 2
– 50% za 3 = 75% za 2
Czyli dla Twojego założenia np. że ktoś, kto rzuca 50% z mid-range (z mid-range na pewno średnia ligowa jest < 50%, ale teraz już nie sprawdzam) musiałby rzucać za 3 z 33% skutecznością i jego rzuty byłby tyle samo wart.
Łatwo więc chyba pojąć, że gracze pokroju Hardena, Trae, Lillarda itd. nie mają szans przynieść takiej wartości drużynie rzucając 2, jaką przynoszą rzucając 3.
Robert Williams i Jaylen Brown w jednej drużynie, to może być największa różnica IQ pomiędzy dwoma zawodnikami tego samego zespołu w historii sportów drużynowych.
Koszykarskiego IQ, czy o czymś nie wiem?
Człowieku, LeBron grał z JRem. Tego nikt nie przebije ;)
A poza tym o co chodzi?
JR’a to ty szanuj.
ja szanuje JR’a
Dzisiejsza noc w nba zapowiada się świetnie. Dzięki Maciek, dobrze się czytało.