Dziś w Palmie.
Dziś w Palmie rozmawiamy o playoffach NBA, tęsknocie za LeBronem Jamesem i w nadziei na konfekcję romantycznie o Roztoczu. Sprawdzamy źródła rzeki Wieprz, kto ostatni widział VanVleeta i które bronie odblokowane zostały w Grze o Tron.
[wpdm_file id=768]
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Znalezione na TT:
Kawhi is averaging 38 PPG on 62% shooting so far this series.
Jordan averaged over 35 on 60% shooting in one playoff series.
LeBron has never done it.
Durant has never done it.
Kobe never did it.
We are witnessing truly one of the best series by a perimeter player.
Ever.
To naprawdę są liczby z kosmosu. A mógłby (i powinien wg mnie rzucać jeszcze więcej).
PS. ROCKETS W 7. Róbcie screena.
Dalej mam robić screena? :P
(tak, słucham Palm z delikatnym poślizgiem :) )
Roztocze jest kozackie! Sam jako wielkopolanin dopiero od czasu przeprowadzki do Warszawy dogłębnie poznałem “ścianę wschodnią” i Roztocze to mój top of the top, zwłaszcza jego zachodnia część. Życie płynie powoli, ludzie wspaniali, ale przede wszystkim kulturowo (muzycznie i kulinarnie) to jest absolut. Tylko szkoda, że tak daleko (mimo że odległościowo blisko).
Sam osobiście jestem z Roztocza (dokładniej Krasnobród) i coś w tym jest o czym mówił zNYK, w poczuciu tej odrębności, wysokiego poczucia tożsamości lokalnej.
Sam obecnie studiuję w Warszawie i kiedy wracam do domu, a robię to możliwe często, to łapię się na tym jak spokojnej tu mija życia. Nie potrzeba wielkich pieniędzy żeby być szczęśliwym, zresztą wśród mieszkańców sam próg szczęścia jest niżej niż w sporych miastach: zdrowie, dobra pogoda, znajomi, trochę kasy żeby można było gdzieś pojechać na wakacje, zapewnić dobre życie rodzinie, a reszta sama przyjdzie. I nie wynika to też z jakiegoś prostactwa czy tam niskich oczekiwań w stosunku do siebie, tylko naprawdę kiedy otacza się natura, jakiś taki wszechobecny spokój to w głowie zachodzą trochę inne procesy.
Każdy mój znajomy będący z okolicy (przy czym mam na myśli tu Roztocze, a nie Zamość, czy Tomaszów Lubelski) który jest na studiach, chce wrócić po nich na Roztocze. Problemem jest niestety praca, bo jednak to co pisałem wyżej, a więc ten inny sposób myślenia szybko się zmienia, kiedy człowiek zacznie żyć w większym mieście i dopada go zewsząd nacisk na to by mieć rzeczy, by ciągle chcieć więcej, by nie przestawać w dążeniu do celu, choć sam nie wie co tym celem jest i gdzie jest jego granica (widzę to też po sobie).
Co do już samego regionu to centrum Roztocza ogranicza się do 5 miejscowości i ich okolic: Zwierzyniec, Krasnobród, Susiec, Józefów, Szczebrzeszyn. W tych okolicach natura jest najbardziej dzika, można poznać tożsamość tego miejsca, poczuć klimat trochę innego życia.
Zwierzyniec dzięki swojemu położeniu przy Parku Narodowym jest naturalną stolicą regionu, dodatkowo fakt iż było to miejsce polowań dla ordynacji zamojskiej, wpłynął na architekturę tego miasteczka, co tworzy fajny charakter tej miejscowości.
Krasnobród z kolei to drugie najważniejsze pod względem turystycznym miasteczko na Roztoczu. Jest tak z kilku powodów: po pierwsze jest to jedyne uzdrowisko na Roztoczu (oprócz niego w Lubelskim uzdrowiskiem jest tylko Nałęczów), posiada największą bazę noclegową w regionie, jest bardzo przyjazny dla dzieci (spory jak na okolice zalew z basenami dla dzieci, park jurajski), jest także miejscem kultu maryjnego, dzięki czemu już od wielu wielu lat Krasnobród był miejscem pielgrzymek wiernych którzy rozsławiali tą miejscowość w swoich wsiach i miastach.
Susiec to też fajna miejscowość, lecz nie ma w niej wiele do roboty oprócz odwiedzenia “Szumów” na rzece Tanew będących w pobliżu. Józefów i Szczebrzeszyn to moim zdaniem najbardziej przereklamowane miejscowości w okolicy które nie mają za wiele do zaoferowania.
Jednak moim zdaniem najlepszym sposobem na zwiedzenie Roztocza jest pomieszkaniu tu przez tydzień. Wynająć domek na jakiejś wsi, poznać lokalnego życia i przy okazji odwiedzić najfajniejsze miejsce typowo turystyczne. I mając na myśli domek mówię tu o jakimś samotnym domku, nie należącym do ośrodka wypoczynkowego czy czegoś w tym rodzaju, bo to zabija urok.
I jeszcze jedna sprawa, co do dróg. Nie chce wchodzić w polityczne kwestie, choć moim zdaniem są one ciekawe, a sama polityka lokalna na zamojszczyźnie jest dobrym symbolem jak działa cała Polska powiatowa na wschód od Wisły, to chce się odnieść do tego co mówił zNYK o stanie dróg. Przez kilkanaście lat w powiecie zamojskim rządził PSL, który pieniądze z funduszu powiatu lokował w gminach którymi rządzili wójtowie z PSLu, co doprowadzało do dziwnych sytuacji typu budowa jakiegoś zalewu w typowo rolniczej gminie (w tym wypadku Adamów) na działkach należących do wójta, czy dofinansowanie remontu dróg lokalnych w “pslowskich” gminach, gdzie gminy neutralne, były niesamowicie zaniedbywane. Lokalna polityka to straszne bagno wypełnione polityką leśnych dziadków rodem z PRL, a najlepszym tego symbolem niech będzie fakt, że PiS który wygrał wybory do powiatu w poprzednim roku uważany jest teraz za coś nowego, świeżego, coś co pomoże zabić patologię prowadzoną przez PSL :)))
Jakbyście chcieli dowiedzieć się coś więcej o okolicy to dajcie znać (byłem komisarz okręgówce 6G Zamość, więc jakiś kontakt macie) no i dajcie adres to jakieś pamiątki z Roztocza też się znajdą :D
Od siebie mogę dorzucić jeszcze jedną fajną miejscówkę: Obrocz 137 (http://obrocz137.pl/).
Mieszkam na co dzień w Lublinie, ale pochodzę z okolic Hrubieszowa i jak mamy jakiś wolny weekend, to zawsze jest ochota podskoczyć w rejony Zwierzyńca, nawet wypożyczyć tam rowery na przejażdżkę, czy coś w tym stylu. Polecam każdemu :)
Byliśmy 2 lata temu tylko na chwile w Zwierzyńcu, zahaczając po zwiedzeniu Zamościa. Do tego złapała nas burza, ale klimat super. Ta miejscówka nam mignęła gdzieś swoją drogą, ale jako bazę wypadową wybraliśmy wtedy jednak Polesie i okolice Lublina. Czy to jest z Twojego doświadczenia miejsce bardziej dla rodzin z dziećmi czy lekko introwertyczna para szukająca spokoju by się tam też dobrze czuła? ;)
Jak byliśmy tam z moją kobitą, to siedzieliśmy ze 2-3 dni zabunkrowani na miejscu, bo jedzie się trochę niewygodną drogą przez las i po prostu zrobiliśmy sobie zapasy na dłuższe czilo, ale w tym samym czasie były też tam rodziny z dziećmi i albo siedziały na miejscu, ale wyjeżdżały na prawie cały dzień, więc da się i tak :)
Według mnie Polesie dla jest dużo nudniejsze niż Roztocze. Choć też jest tam pięknie, to jednak na Roztoczu jest sporo atrakcji którymi można zainteresować najmłodszych: sporo kąpielisk (szczególnie jeśli chodzi o dzieci do polecam Krasnobród, duża plaża, fajne baseny dla najmłodszych, dobra gastronomia), wspomniany wcześniej park jurajski (do Bałtowa się nie umywa, ale jeśli dzieci są małe to będzie ok), koniki polskie w Zwierzyńcu, Szumy na Tanwi i zabawa w czyściutkiej rzece, trochę się tego znajdzie.
Z takich zajebistych, a mało znanych miejscówek to gorąco polecam Polesie.
My też, przynajmniej w zakresie tej niewielkiej części Polesia Zachodniego, która ostała się w naszych granicach. Byliśmy dwa lata temu na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim i to jest absolutnie jedno z naszych najbardziej ulubionych miejsc w Polsce. Magiczne łąki, jeziora krasowe, lasy. Do tego w okolicy jedna z najlepszych restauracji, w jakich byliśmy: http://hoteldrob.pl/hotel-restauracja-2/. Mega!