(27-39) Dallas Mavericks zapłacili trzema wyborami w pierwszej rundzie draftu za dwóch najbardziej ekscytujących białych europejskich koszykarzy tej dekady. Furtką wyjściową jest tylko to, że drugi z wyborów oddawanych do New York Knicks zastrzeżony jest w Top-10 draftu i rozmienia się na drugorundowy pick. Nie usłyszysz o tym, jeśli po raz kolejny roztacza się przed tobą nowojorską nadzieję na lepsze jutro.
Po blisko dekadzie rozczarowań we free agency, właściciel Mavs Mark Cuban położył praktycznie wszystko na jednej szali. Na przestrzeni siedmiu miesięcy pozyskał dwóch młodych graczy z potencjałem franchise player, nie potrzebując do tego ani lat tankowania, ani wyboru nr 1 w drafcie. Jeżeli to wypali, i Mavericks w latach dwudziestych tego wieku będą rok w rok kontenderem do wygrania Konferencji Zachodniej, czapki z głów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
RASIZM !!!!11oneone
Poza tym oby sie im udalo, jakos zawsze byli blisko i budowali sklad troche pod prad trendom.
A propos oddawanych przez DAL wyborów w drafcie. Na Supergigancie pamiętam był tekst, wyjaśniający ile wymian musiał Cuban przeprowadzić żeby zbudować mistrzowski skład z 2011. Chyba ponad 20.
…ale potem truth z przecinkiem zanurkowali w 11tą edycję debaty lbj vs kobe?