Dniówka: Koniec (za długiej) ery Della Dempsa w Nowym Orleanie. Markieff w OKC

1

Tegoroczny All-Star Game nie był najgorszym Meczem Gwiazd. Był do obejrzenia jeśli chcesz obejrzeć Mecz Gwiazd, ale w porównaniu z tym, co działo się rok temu, było znowu gorzej. ASG 2018 był dobrym widowiskiem, niestety nie okazał się początkiem nowego rozdziału, a tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę. Dlatego teraz już nie przypominałem synom, że chcieli ze mną obejrzeć Mecz Gwiazd. Jedyne co chciałem im pokazać z całego Weekendu to wsad Hamidou Diallo nad Shaqiem. Jedyny dobry moment tragicznego konkursu wsadów, który wyglądał nieco lepiej w samych (krótkich) highlightach, gdzie były tylko te udane dunki. Choć nawet tu John Collins był żenujący.

Największym przegranym całego Weekendu (poza widzami) był Stephen Curry, który w swoim rodzinnym mieście został pokonany najpierw przez Joe Harrisa, a potem ponownie przez drużynę LeBrona Jamesa. Największym nieobecnym był Michael Jordan. Był gospodarzem i miał być twarzą tego zlotu gwiazd, ale był niemal niewidoczny dla szerokiej publiczności. Pojawił się tylko na chwilę podczas ASG, żeby symbolicznie przekazać piłkę przyszłorocznemu gospodarzowi.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

1 KOMENTARZ