Wake-Up: “Statement Game” Warriors w Milwaukee, kontuzja Millsapa, Pacers bez Oladipo już na 4. miejscu Wschodu!

9
fot. AP Photo

Golden State Warriors trzymali w piątek pod kontrolą Giannisa Antetokounmpo, kontrolowali mecz w Milwaukee swoją switchującą obroną, i zrobili to wszystko bez Draymonda Greena. Andre Iguodala i Fonzo McKinnie trafili przynajmniej pięć czystych trójek i było to coś w rodzaju “statement game” obrońców tytułu, być może jedynego kandydata na drużynę w tym sezonie elitarną, która tak właśnie w piątek wyglądała.

Nikt dla obrońców tytułu nie rzucił więcej niż 20 punktów, ale Warriors zatrzymali 2. atak NBA na skuteczności 39% z gry i 18% za trzy. Kiedy bronią, tak jak w piątek, trudno ich hejtować. #MustSee Kevon Looney, na zdjęciu wyżej, był w tym meczu świetny w obronie. Nawet bez Draymonda to najlepszy team w NBA.

Poza tym, być może najlepszym w tym sezonie meczem dla purystów i sympatyków tego czego w NBA coraz mniej, rozegrano jeszcze dziewięć innych, i niemal połowa z nich stała na wysokim poziomie.

W piątek wieczorem mieliśmy też wymianę, w której George Hill wzmocnił Bucks, a Cleveland Cavaliers, ponad tydzień po przehandlowaniu Kyle’a Korvera do Utah, pozyskali kolejne wybory w drafcie.

Toronto @ Brooklyn 105:106 OT (Leonard 32 – Russell 29)
Golden State @ Milwaukee 105:95 (Curry 20/8a – Antetokounmpo 22/15/5)
Denver @ Charlotte 107:113 (Murray 20/7a – Walker 21/8a)
Oklahoma City @ Chicago 112:114 (Westbrook 24/17/13 – LaVine 25/7a)
Memphis @ New Orleans 107:103 (J.Green 24 – Randle 26/13z)
Philadelphia @ Detroit 117:111 (Butler 38 – Griffin 31/12/6)
LA Lakers @ San Antonio 120:133 (James 35/11a – DeRozan 36/9a)
Miami @ Phoenix 115:98 (Adebayo 22/10z – Daniels 18)
Indiana @ Orlando 112:90 (Bogdanović 26 – Vucević 22)
Sacramento @ Cleveland 129:110 (Fox 30/12a – Clarkson 26)

1) D’Angelo Russell sześć ze swoich 29 punktów rzucił w dogrywce i zawodzący Brooklyn Nets niespodziewanie pokonali u siebie Toronto Raptors 106:105. Nets w ten sposób przerwali passę aż ośmiu porażek.

Nets przerwali też serię aż 12 przegranych z Raptors, wygrywając po raz pierwszy od kwietnia 2015 roku. Kosz Jarretta Allena na nieco ponad minutę przed końcem dał Nets prowadzenie. Był to jedyny kosz z gry zdobyty dla Nets w dogrywce przez kogoś innego niż Russell.

Kawhi Leonard rzucił 32 punkty dla Raptors, ale ostatnia akcja w dogrywce poszła nigdzie i Fred VanVleet rzucał za trzy – nie trafił. Spencer Dinwiddie rzucił 17 punktów dla Nets, Jonas Valanciunas dodał 24 dla Raptors.

Grający od tygodnia z bólem pleców Kyle Lowry rzucił trzy.

2) We wspomnianym wyżej półklasyku w Milwaukee, meczu oznaczonym w naszym alercie meczowym jako “niskopunktowiec” “do obejrzenia“, strat popełniano dużo, ale obrona z obu stron była klasowa. Ostatecznie Golden State Warriors tylko przez kilka posiadań przegrywali w pewnym zwycięstwie 105:95 nad Bucks w Milwaukee.

Klay Thompson i Stephen Curry rzucili po 20 punktów, i meczem w Milwaukee właśnie Warriors zakończyli pięciomeczową trasę (3-2). Zarówno Curry, jak i Thompson trafili 4 z 9 trójek, a Warriors razem 19 z 46. Iguodala dodał season-high 15 punktów.

Dla Bucks najwięcej punktów rzucił Giannis Antetokounmpo – 22. To był jego najlepszy moment w meczu i jedyny, gdy miał otwartą drogę do kosza:

 

Był to też klasyczny mecz, w którym widać było, że Khris Middleton z underrated gracza stał się overrated.

3) Tony Parker co tydzień ma taki mecz, w którym wygląda jak najlepszy backup NBA na pozycji nr 1. San Antonio Spurs tęsknią. Tony P. rzucił w piątek 19 punktów z ławki, a Kemba Walker – który już w ostatnich tygodniach nie błyszczy tak, jak błyszczał przez pierwszy miesiąc sezonu – miał 21 punktów, 8 asyst i 6 zbiórek w wygranej Legendarnych Bobcats z Charlotte 113:107 przeciwko Denver Nuggets.

Seria siedmiu zwycięstw Nuggets została w piątek przerwana. Marvin Williams z kolei wrócił do gry po tygodniowej nieobecność związanej z kontuzją barku, miał double-double 14 punktów i 10 zbiórek, i przerwana została w piątek seria trzech porażek Hornets. Jamal Murray rzucił najwięcej dla gości – 20.

Niestety Nuggets stracili w tym meczu Paula Millsapa. Przekonamy się na jak długo, ale to prawdopodobnie kwestia jednego-dwóch miesięcy, nie kilku tygodni:

To cios dla 5. obrony ligi.

4) Lauri Markkanen rzucił 24 punkty i wjechał w ostatnich sekundach do obręczy na layup, który dał Chicago Bulls prowadzenie i niespodziewane zwycięstwo 114:112 u siebie z lejącą w tym sezonie takich ziutków jak Bulls Oklahomą City Thunder.

 

To pierwsze zwycięstwo nowego trenera Bulls Jima Boylena Przez “E”. Tak lepiej będzie dla Bulls, jeśli to Markkanen, nie LaVine, kradł będzie posiadania. W odpowiedzi Paul George tym razem nie trafił za trzy.

Boylen Przez “E” przejął Bulls w poniedziałek, po tym jak Fred Hoiberg po starcie 5-19 został zwolniony. W pierwszym meczu pod Boylenem Przez “E” Bulls grali ciasno do końca w Indianapolis i przegrali tylko sześcioma punktami, a teraz to.

Russell Westbrook miał 24 punkty, 17 zbiórek i 13 asyst dla Thunder. Było to jego 109 triple-double, ale też jedno z tych fałszywych quadruple-doubles, bo Russ popełnił też 10 strat i wszystkiemu był winny.

Padł też ofiarą verticality, które Wendell Carter Jr. ma już w swoim zaskakująco bogatym repertuarze umiejętności:

 

5) Memphis Grizzlies natomiast zaskakują rywali swoim stylem gry, w tej szybkiej NBA przenosząc drużyny do przeszłości swoim kontrolowanym tempem. W dodatku błysnęli tym razem JaMychal Green – 24 punkty – i Kyle Anderson – 19 punktów – więc Grizzlies pokonali Pelicans w Nowym Orleanie 107:103.

W ostanich sekundach kluczowy rzut wolny Slo Mo dał Grizzlies cztery punkty przewagi. Grizzlies w ostatnich pięciu minutach odrobili osiem punktów straty i wysłali Pelicans do domów niepocieszonych.

Julius Randle miał 26 punktów i 13 zbiórek dla Nowego Orleanu, Anthony Davis dodał 25 punktów, 11 zbiórek i cztery bloki.

Joakim Noah – 13 punktów! 5 zbiórek, 3 asysty! w 17 minut – gra w koszykówkę dla tych Grizzlies. Alvin Gentry nie wie co się dzieje:

 

6) Kiedy Joel Embiid narzekał na swoją zmniejszoną rolę w ataku 76ers i kiedy dostał dzień wolnego, Jimmy Butler drugi mecz z rzędu rzucał 38 punktów, a 76ers odrabiali 15 punktów straty z trzeciej kwarty, żeby wygrać 117:111 z Detroit Pistons. Calm down Joel. Ben Simmons miał 18 punktów, 14 zbiórek, 6 zbiórek i zablokował trzy rzuty.

Blake Griffin miał 31 punktów i 12 zbiórek dla Pistons, którzy potracili przewagi w trzeciej kwarcie i jeszcze w czwartej, gdy prowadzili sześcioma punktami. Pistons grali już bez Isha Smitha, który w środę zerwał mięsień przywodziciela. Andre Drummond od trzech meczów gra natomiast z urazem barku.

Wyraźnie zmęczony w środę w Toronto Embiidzilla, w piątek dostał dzień wolnego, ale Pistons nie potrafili tego wykorzystać, i to nawet grając na swoim parkiecie.

Butler aż 26 ze swoich 38 punktów dziabnął w drugiej połowie.

7) W ostatnim, czwartym w tym sezonie regularnym, a już drugim w tym tygodniu, pojedynku San Antonio Spurs z Los Angeles Lakers, ci pierwsi wygrali czwartą kwartę aż 44-21 i cały mecz 133:120. DeMar DeRozan prowadził Spurs do odrobienia tych strat, rzucając 36 punktów i rozdając 9 asyst.

Spurs mieli też 14 punktów z ławki od Patty’ego Millsa i Jakoba Poelta, a Davis Bertans dodał 13. Rezerwowi Spurs dziabnęli ławkę Lakers 52-26.

LeBron James miał 35 punktów, 11 asyst i 8 zbiórek dla Lakers, Kyle Kuzma dodał 27, a Lonzo Ball miał 13 punktów i 11 asyst.

8) Here come the Suns:

 

Bam Adebayo 20 ze swoich career-high 22 punktów rzucił już w pierwszej kwarcie i Miami Heat otworzyli sześciomeczową trasę przekonującą wygraną z Suns w Phoenix 115:98. Dla Suns, grających bez Devina Bookera i serca, była to już ósma kolejna porażka.

20 punktów dla Heat dodał faworyt zNYKa Justise Winslow. Był precyzyjny, trafiając wszystkie cztery trójki. Rod McGruder rzucił 14 dla Miami, a 11 punktów i 10 asyst miał w powrocie po ośmiu meczach przerwy Goran Dragić.

Suns znów grali osłabieni brakiem dwóch swoich najlepszych strzelców. Booker opuścił trzeci mecz z powodu nadwyrężenia ścięgna podkolanowego w lewej nodze, T.J. Warren nie grał po raz piąty z rzędu – leczy skręconą prawą kostkę.

9) Indiana Pacers są już 6-4 bez ciężko kontuzjowanego Victora Oladipo i wbili się po cichu na 4. miejsce w Konferencji Wschodniej. Z bilansem 15-10 są nawet tuż przed będącymi w trakcie passy czterech zwycięstw Boston Celtics (14-10). W poprzednim sezonie Pacers byli 0-8 bez Oladipo, więc jest to niemała historia.

Co więcej, w piątek wygrali nawet bez chorego Domantasa Sabonisa.

Bojan Bogdanović rzucił 26 punktów, Cory Joseph dodał 15 i Pacers wygrali z Magic w Orlando aż 112:90. Wynik może dziwić, ale Pacers mają receptę na Magic – pokonali ich już ósmy raz z rzędu i wygrali aż 15 z 16 pojedynków.

Thaddeus Young miał 14 punktów i 8 zbiórek, a Tyreke Evans dodał 11 dla Indiany. Dla Orlando Vuc rzucił 22 i miał 10 zbiórek, z kolei Aaron Gordon miał 20 punktów i 14 zbiórek.

10) Lisek:

 

Cleveland Cavaliers już bez przehandlowanego do Milwaukee George’a Hilla przebimbali u siebie z Sacramento Kings 110:129. Najgorsza obrona ligi pozwoliła De’Aaronowi Foxowi hasać na 12/16 z gry, 4/5 za 3, 30 punktów i 12 asyst w prawdziwym show nr 5 Draftu 2017.

Buddy Hield dodał 25 punktów dla Kings, którzy w drugiej połowie prowadzili już różnicą 25 punktów, po tym jak do przerwy było jeszcze 66-66. Grający z bólami pleców młody Marvin Bagley III rzucił 17 punktów dla Kings, Jordan Clarkson zdobył 26 punktów dla Cleveland.

Adam zapowiadał już weekend wczoraj w Dniówce, ale dla przypomnienia najciekawsze mecze – relatywnie słabej w dobre mecze – soboty, to wizyty Minnesoty w Portland, Rockets w Dallas, Celtics w Chicago i zmęczonych Lakers u zmęczonych Memphis. Bo jak to w soboty, aż 9 z 18 drużyn grało będzie back-2-back.

 

Poprzedni artykułWymiana: George Hill w Bucks, Dellavedova ponownie w Cavaliers
Następny artykułFlesz: Milwaukee Bucks idą po Wschód i otwierają cap-space na Top-10 gracza

9 KOMENTARZE

  1. Curry. Wszystko w tej lidze sprowadza się do niego. Można zaklinać rzeczywistość i pisać, że Durant jest najlepszym graczem mistrzów, że Green to wokalny lider i super słiczujący obrońca, ale na końcu zawsze, już 5 rok z rzędu, wszystko i tak kończy się na Currym. Napędza ofensywę, wzbudza entuzjazm i radość kolegów. Z nim Warriors dzielą się piłką jak żadna inna drużyna w tej lidze, ba pewnie i w historii tego sportu. To MVP najlepszego zespołu. Na ten moment dla mnie też zdecydowany lider wyścigu po MVP sezonu. Kryzys przełamany i zażegnany. Jeżeli Boogie nie wybije głową Draymonda zębów Durantowi pod koniec kwietnia, to pierścienie bedą do rozdania już przed startem PO. I nie zmieni tego żadna narracja, nawet szalone wizje uciekiniera z wrocławskiego szpitala przy ulicy Kraszewskiego.

    0
  2. Ale co ten Markkanen? Game winner obok George’a i nad Adamsem? Kto by pomyślał!? Na pewno nie Thibs :)

    Co do Curry’ego to yerzol napisał w punkt. Najważniejszy gracz Mistrzów i każdy ich prawdziwy kibic o tym wie :)

    No i za kogo tego Foxa wepchniemy do All-Star Game?

    Suns #heheszki

    0