Draft 2018: The good, the bad, the what the fuck

10

mikal2

Zawsze dobrze jest móc napisać z wysokiej górki, sprzed komputera w Polsce, który z ludzi zarabiających za to miliony, wykonał złe ruchy w drafcie, a który dobre. Miło też ocenić najlepszych na świecie młodych graczy, za pomocą swojej wiedzy, kontuzjowanego od dawna gracza warszawskiej amatorki. Dobrze wejść na taką górkę, niestety jeszcze nie dość wysoką, żeby dawać oceny za draft, ani nawet nie na tyle dużą, żeby dzień po ruchach wykonanych w perspektywie wielu lat przez najlepszych na świecie menedżerów i ich sztaby analityków, oceniać kto przegrał draft, a kto wygrał. Moja górka, góreczka, jest na tyle duża, że mieści się na niej krzesło, laptop i obowiązkowa kawa. Widzę z niej kto był dobry, kto zły, a kto mnie zadziwił.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (645): Od #1 do #60
Następny artykułKolanowski: Fabryka Gwiazd w Oakland (II)

10 KOMENTARZE

  1. Świetne, super się to czytało!
    Co do ruchu Sixers…czytam dzisiaj w internetach, że Phila przegrała tym tradem, lecą ‘fucki’ w stronę działaczy szóstek, ale ten pick Miami to skarb. Nawet jeśli nie uda im się go wykorzystać w wymianie za Kawhia, to tak jak wspomniałeś Heat w 2021 roku powinni być gdzieś na dnie ligi. To może być top 5 pick dla dryżyny, która wtedy najprawdopodobniej będzie w TOP 5 ligi.

    0