Mecz numer trzy. Must-win dla Cleveland Cavaliers i must-win gospodarzy dla wszystkich mających nadzieję, że ta seria potrwa nieco dłużej, zapewniając nam jeszcze trochę emocji.
Na parkiecie w Oracle Arena Cavs podjęli walkę, niemal wygrali pierwsze starcie, a w drugim trzymali się w grze do czwartej kwarty, co może dawać nadzieję, że przy wsparciu swoich kibiców będą w stanie pokonać Golden State Warriors. Zwłaszcza, że przez całe playoffy spisują się znacznie lepiej grając w Quicken Loans Arena. Nie tylko nie przegrali tutaj już od ośmiu meczów, ale ostatnie cztery wygrywali średnią różnicą aż 21 punktów. Oczywiście teraz ich rywalem nie są już zawodzący na wyjazdach Boston Celtics, ani wymiękający Toronto Raptors, ale Warriors jak na razie też nie imponowali poza własną halą (4-4).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jak Cavs nie wygrają meczu numer 3 i 4 to z całym szacunkiem dla LBJ, ale tego już nie pociągnie do 3-4. Obym sie cholernie zaskoczył.
Chcesz powiedzieć, że jak przegrają mecz 3 i 4 to LBJ nie wyciągnie tego z całym szacunkiem dla niego na 3-4? :D
Haha czepiacie się. Chodziło mi o to, że jak oddadzą jeden mecz u siebie to już po ptokach :p
aczkolwiek jakby LBJ po przegranych Game3&4 wyciągnął to na 3-4, to od razu przyłączam się do kościoła “LeBron GOAT
Jeśli nie wygra zarówno meczu nr 3 jak i 4, to faktycznie może być trudno, zwłaszcza, że wtedy skończy się sezon :D
Lebron wyjdzie z 0-4.Mówię Ci
nikt nie wyszedł z 0:3? Ktoś musi być pierwszy
w sumie każda książka z prawdopodobieństwa mówi, że zdarzenie z bardzooooo małym prawdopodobieństwem przy odpowiednio dużej liczbie prób (serii playoff) w końcu się zdarzy. Choć tu trza by pewnie patrzeć na serie finałowe bo to co innego niż każda inna seria playoff.Tak, że pewnie się to kiedyś zdarzy
Tak, ale kto z nas nie chciałby zobaczyć takiej serii? :)
Nie sądzę żeby jakakolwiek “książka z prawdopodobieństwa” mówiła, że coś “się zdarzy”. Raczej chodzi o to, że prawdopodobieństwo zdarzenia będzie zbiegało do 100% wraz z rosnącą ilością prób (a nie, że jak rozegramy określoną ilość milionów serii to na pewno ktoś wróci z 0-3). Trochę przypierdalanie ale w takim temacie to uzasadnione.
Anyway, jeżeli pomysł Cavaliers to ‘In Rodney Hood we trust’ to prawdopodobieństwo wyjścia z 0-2 jest bardzo blisko zera :)
“prawdopodobieństwo zdarzenia będzie zbiegało do 100% wraz z rosnącą ilością prób” ale jak cos co wynosi np 0.0002 ma nagle wynosić 100% ? Przecież to nielogiczne. Tak uprościemm trochę, ale to jest picie do tego, że jak to się zawzywczaj robi symulacyjnie, że twoja zmienna losowa to houston nie trafi 27 z 28 prób za 3 i wrzucasz to w monte carlo,na zasadzie zmienna losowa to 28 bernoulli trials gdzie p=sukces to % za 3 houston,i z tego 27 ma dać wynik 0, to jak wrzucisz to w kompa z ilością prób nie wiem milion ,to zdarzy się na pewno chociaż raz taki wynik.W tym sensie mówiłem, że się „zdarzy”, czyli, że ilość _sukces(27 na 28 daje 0 czyli nie trafią) do n_prob(1 milion) !=0
Nie napisałem, że wynosi 100% tylko, że zbiega do 100%. To jest właśnie ta kluczowa różnica. Zdaję sobie sprawę, że uprościłeś zagadnienie, wszystkie symulacje komputerowe też w pewnym stopniu upraszczają obliczenia – stąd czasami możesz osiągać krańcowe wartości.
Fajny tekst, zachodziłem w głowę co się stało z Rodneyem ?? Może odpali w game 3 ? Rodney’s first murder… https://www.youtube.com/watch?v=giLbKDKeecI LeBaron musi odpowiednio go zmotywować :D