Dniówka: Co dalej z Magic? Trudny weekend dla Clippers, Thunder, Pelicans i Wolves

6
fot. Ricardo Ramirez Buxeda / Newspix.pl
fot. Ricardo Ramirez Buxeda / Newspix.pl

Niedługo minie już szczęść lat od czasu przehandlowania Dwighta Howarda, a Orlando Magic nadal się nie podnieśli i tylko raz w tym okresie mieli sezon na co najmniej 30 zwycięstw (ten ze Scottem Skilesem na ławce). Obecny znowu zakończą poniżej tego poziomu, mimo że przecież początek był tak obiecujący…

Wygrali cztery z pierwszych pięciu meczów pokonując między innymi Cleveland Cavaliers i San Antonio Spurs i na początku listopada mieli bardzo dobry bilans 8-4. Grali szybko, byli niesamowicie gorący na dystansie, a do tego dobrze spisywali się też w obronie. Aaron Gordon i Nikola Vucević zaliczali występy na 41 punktów, Jonathon Simmons wyglądał jak poważny kandydat do walki o tytuł najlepszego szóstego gracza i w Orlando pojawiła się duża nadzieja, że to jest ten rok, kiedy wreszcie wrócą do playoffów. Wszystko wydawało się ładnie klikać, ale szybko się wyklikało. Jeszcze w listopadzie zanotowali serię dziewięciu porażek, a w grudniu już na dobre wrócili do swojej pozycji na dnie tabeli i kończą sezon kolejnym tankowaniem.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Nate McMillan i jego Hoosiers wchodzą do play-offów. Pacers rozgryźli mid-range NBA
Następny artykuł12G Podcast: Free Agency 2018 i karuzela quarterbacków przed draftem

6 KOMENTARZE

    • Wiggins jest obiektywnie jednym z większych rozczarowań tego sezonu, a już szczególnie w kontekście relacji gra/postęp-wynagrodzenie.
      Jest już w nba czwarty rok, a zamiast rozwijać swoją grę to się widocznie cofa.
      Pomijam już jego obronę, ale czasem mam takie momenty, że zwyczajnie nie mogę na niego patrzeć bo tak mnie irytuje.
      Pomimo, że rzuca zza łuku coraz więcej to nie zrobił w tym względzie żadnego progresu, a wręcz odwrotnie (w ubiegłym sezonie prawie 36 a w tym tylko 32 %).
      Przy 203 ma tylko 4 nędzne zbiórki. Wydaje się, że jest zwyczajnie cały czas za chudy i za słaby fizycznie.
      W tym sezonie przestał też dostawać się na linię, a jak tam już jest to kompletnie się kompromituje (poziom Drummonda).
      Ma wokół tylu świetnych strzelców a o ilości i jakości jego asyst szkoda w ogóle mówić.
      O bardzo znaczącym spadku w produkowaniu ofensywnym to chyba wiedzą już wszyscy.
      Na pewno jedyną z jego zalet jest to, że jest zdrowy i od początku kariery jest zawsze gotowy do gry.
      Powinni go trejdować jak najszybciej, pytanie czy znajdą się chętni żeby go przejąć.

      0
      • Każdy kto go bliżej obserwował nie powinien być zawiedziony tym co widzi takie moje zdanie.Możemy spekulował że ma dopiero tam 23 lata wszystko przed nim ale profil gracza nie pasuje do obecnej NBA a tym bardziej nie uczyni go to co robi gwiazdą.Punktowe puste kalorie nie podparte żadnymi innymi pozytywnymi aspektami gry.Wiggins to jeden z tym graczy który na boju byłby legendą ale w zespole lepiej go nie mieć.

        0
      • Wiggins w NBA nie pokazał charakteru,obrony,asyst,zbiórek,przechwytów,fizyczności,serca,rzutu za trzy.Oczekiwania były życzeniowe.Wielu pewnie kierowało się wiekiem,tym że jest jedynką hajpowanego draftu i przede wszystkim ci którzy śledzą tylko suche linijki punktowe które od czasu do czasu potrafił zapewniać.Szkoda mi że tak to się potoczyło bo lubię Kansas ale cóż każda dekada musi mieć Rudego Gaya.

        0
        • W tym problem, że wielu widziało w nim coś więcej niż Rudy Gay.Włodarze Wolves pewnie też, inaczej pewnie nie zaproponowali by maksymalnego kontraktu.Przy czym jeśli ktoś widział w tym sezonie kilka spotkań TW to mógł już wcześniej odnieść wrażenie że on nie czuje się komfortowo w swojej roli.Gral bez energii, zaangażowania, inicjatywy jakby powierzona rola mu uwłaczała.Wkroczyl przecież na parkiety w aurze wielkiego hype’u, dostał gwiazdorski kontrakt a teraz ma grać drugie (trzecie!) skrzypce?Już od dawna piszę, że w Minnesocie powinni go wymienić na kogoś z kim talenty KATa i Butlera będą się lepiej uzupełniać a dodatkowo spróbować wzmocnić swoją ławkę.Za te 25 mln$ rocznie można spokojnie znaleźć dobrego 3&D i 1-2 solidnych grajków z ławki.

          0