Wysłane z Iphone’a
Bagatela 50 meczów rozegrano od ostatniego Flesza. Kilka ważnych, kilka nie, zdarzyło się sporo spraw poważnych, sporo nie, sporo zabawnych, jak to w życiu. Dziś i jutro o nich właśnie, a póki co z nowymi, poświątecznymi siłami spójrzmy szybko na tę ostatnią noc.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Trudno, żeby Dirk nie opuścił meczu, skoro jego gra polega bieganiu (bieganiu?) od swojego pola 3sek. do łuku przeciwnika, tam pick and pop z kolegą i wracamy.
PS. Dla mnie może tak robić przez jeszcze nast. 3 lata.
Totalny atletyzm Westbrooka zawstydza większość ligi amerykańskiej piłki koszykowej.
Świetny flash. Pytanko czy będzie power ranking rookies? Chyba, że go gdzieś przeoczyłem?
Dzięki za flesz Macieju. Święta święta… ciągle święta … :-)
Czemu “Styczeń to czwartek” w negatywnym, jak rozumiem, znaczeniu? Czwartek to przecież drugi najlepszy dzień tygodnia. Lepszy nawet niż niedziela, bo po czwartku jest piątek a po niedzieli już poniedziałek. Poniedziałek po niedzieli boli dużo bardziej niż piątek po czwartku przecież. Taka moja dygresja. Wyczuwam we Fleszu odrobinę znużenia i zniechęcenia – nie daj się Maciek, jeszcze nie pora. Jeszcze przyjdzie czas na depresję w lutym, kiedy wszyscy będziemy zmęczeni trwającą błotną zimą a będzie jeszcze mimo wszystko daleko do błotnej wiosny. I NBA też przestaje w te miesiące już tak jakoś smakować. Pozdrawiam serdecznie.
Czwartek jest najlepszy, bo w czwartki gram w kosza.
czwartki sa najlepsze bo #puffpuffthursdays