Dniówka: Ceremonia Kobiego Bryanta. Jazz znowu bez Goberta

10
fot. Ed Crisostomo / Newspix.pl
fot. Ed Crisostomo / Newspix.pl

Przedświąteczny tydzień w NBA rozpocznie się od nocy Kobiego Bryanta.

20 lat spędził grając w barwach Los Angeles Lakers i teraz 20 miesięcy od pamiętnego #MAMBAOUT, gdy pożegnał się rzucając 60 punktów w swoim ostatnim meczu kariery, Kobe wróci na parkiet Staples Center w przerwie meczu z Golden State Warriors, aby zobaczyć swoje koszulki pod kopułą hali. Koszulki, ponieważ oba jego numery 8 i 24 zostaną zastrzeżone.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

10 KOMENTARZE

  1. Nim się wyleje fala hejtu na skuteczność i egoizm Bryanta, trzeba mu oddać, że dzięki jego grze wielu młodych chłopaków zaczęło grać w koszykówkę i tak jak kiedyś, każdy chciał być niczym Mike, tak później każdy chciał być niczym Kobe.
    Ja mogę tylko podziękować za te wszystkie zarwane i nieprzespane nocki, gdy człowiek oglądał mecz Lakersów i emocjonował się o 6/7 rano. Dobrze, że żyłem w czasach Jordana i Bryanta, no i mogłem być świadkiem tworzenia się legend :)

    0
  2. Z tymi seriami sprawa jest prosta – NBA składa się z dwóch lig, w jednej jest Warriors, Cavs, Boston, San Antonio (jeśli z Kawhiem), Rockets plus od czasu do czasu pokręcą się jacyś Raptors, a pozostali to taki dżemik.

    Dysproporcje klasowe jak w prawdziwym świecie :P

    0