Wake-Up: 41 punktów Leonarda w klasyku w Cleveland. Buzzer-beater Marcusa Morrisa. Błąd sędziów w Chicago

15
fot. League Pass
fot. League Pass

Pierwszy w tym sezonie hit na sobotę od NBA był jednym z najlepszych meczów jakie obejrzeliśmy do tej pory, więc jeśli nie widziałeś/ widziałaś (pozdrowienia dla naszych czytelniczek, których jest coraz więcej), przerwij czytanie, odpal League Passa i wróć później.

To była bardzo długa i emocjonująca noc w naszej ulubionej lidze. 11 meczów, pojedynki w Cleveland i w Bostonie zakończyły się dopiero po dogrywce, w Detroit buzzer-beater przesądził o zwycięstwie, a w Chicago duże kontrowersje na finiszu wywołali sędziowie swoją idiotyczną decyzją. Nie brakowało też świetnych indywidualnych występów, trzech zawodników zdobyło ponad 40 punktów.

Portland @ Boston 127:123 OT (McCollum 35 – Thomas 41)
Washington @ Detroit 112:113 (Morris 19 – Morris 25)
Brooklyn @ Charlotte 105:114 (Lopez 24)
Philadelphia @ Atlanta 93:110 (Ilyasova 21 – Millsap 22)
Phoenix @ New York 107:105 (Booker 26 – Anthony 31)
Milwaukee @ Miami 97:109 (Antetokounmpo 24 – Waiters 33)
Houston @ Memphis 119:95 (Dekker 30 – Gasol 32)
San Antonio @ Cleveland 118:115 OT (Leonard 41 – James 29)
LA Clippers @ Denver 98:123
Indiana @ Utah 100:109 (Hill 30)
Sacramento @ Chicago 99:102 (Cousins 42 – Wade 30)

* Co za mecz w Cleveland… LeBron James przedłużył go o dodatkowe pięć minut trafiając daleką trójkę na 34.8 sekund przed końcem czwartej kwarty.

Na 24 sekundy przed końcem dogrywki James nie porozumiał się z kolegami po timeoucie i podając do rogu (gdzie miał być Kyrie Irving), wyrzucił piłkę w aut. Wydało się, że jest już po wszystkim, bo Spurs mieli trzy punkty przewagi, ale gospodarze nie zamierzali wysyłać ich na linię rzutów wolnych i LeBron wywalczył jumpball z Kawhi’em Leonardem, kiedy na zegarze zostawało 13.2 sekund. Piłkę złapał Kevin Love, ale ratując ją przed wypadnięciem na aut, podał za plecy prosto w ręce lidera gospodarzy, który od razu ruszył do kosza i wsadem przypieczętował zwycięstwo…

Prawie, bo to też jeszcze nie był koniec. LaMarcus Aldridge spudłował dwa rzuty wolne, dając Cavaliers jeszcze 0.6 sekundy na doprowadzenie do kolejnej dogrywki. Jedyne co musieli zrobić Spurs to bronić linii rzutów za trzy, ale jakimś cudem Love uwolnił się i znalazł sam w rogu. Miał idealną okazję… ale nie trafił.

Kawhi Leonard w pojedynku z Jamesem nie tylko ponownie przekroczył poziom 30 punktów, ale ustanowił swój nowy rekord kariery zdobywając 41 punktów, z których 18 miał w czwartej kwarcie i dogrywce.

Aldridge dołożył 16 punktów, 12 zbiórek i 6 asyst. David Lee (14 punktów i 11 zbiórek) i Dejounte Murray (14 i 6 asyst) ponownie wyszli w pierwszej piątce pod nieobecność kontuzjowanych Pau Gasola i Tony’ego Parkera. W rezerwowych ustawieniach Gregg Popovich grał small-ballem, w którym x-factorem był Kyle Anderson (+19 w 18 minut) i to te niskie lineupy na początku drugiej i czwartej kwarty zaliczały serie punktowe, które wyprowadzały gości na prowadzenie.

LeBron zanotował 29 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst, ale też popełnił 7 strat. Kyrie Irving w dogrywce świetnie spisywał się w pick-and-rollach, zdobył wtedy 8 punktów, a ostatecznie miał ich 29 i 9 asyst. Love zanotował 13 punktów i 11 zbiórek, ale był tylko 3/11 zza łuku pudłując także dwie kolejne trójki pod koniec czwartej kwarty.

* W Detroit o wyniku przesądziła szalona ostatnia akcja. Gospodarze przegrywali jednym punktem i mieli 27 sekund na uratowanie meczu, w którym oddali dwucyfrowe prowadzenie z początku czwartej kwarty. Reggie Jackson spudłował jumpera, Tobias Harris został zablokowany w rogu, ale udawało im się odzyskiwać piłkę i równo z końcową syreną Marcus Morris dobił piłkę nad swoim bratem, zapewniając Pistons zwycięstwo.

To ich trzecia wygrana z rzędu i są już na dziewiątej pozycji w tabeli Wschodu.

Marcus Morris miał 25 punktów i 11 zbiórek, Markieff zdobył 19 punktów.

Jackson zanotował 19 punktów i 8 asyst po tym jak dostał zapewnienie, że nie zostanie przehandlowany za Ricky’ego Rubio.

Andre Drummod miał tylko 3 punkty, 10 zbiórkę i 5 fauli w 18 minut. Marcin Gortat 12 punktów, (4/7 z gry) i 7 zbiórek w 25 minut.

Jon Wall zanotował 19-7-10, ale Bradley Beal drugi raz z rzędu spudłował wszystkie swoje 7 prób za trzy.

* Blazers uniknęli powrotu do domu bez zwycięstwa w 4-meczowej serii wyjazdowej i po bardzo wyrównanej walce przez 53 minuty, ostatecznie pokonali gospodarzy w Bostonie.

Do dogrywki doprowadził Terry Rozier

Najlepszym strzelcem gości był CJ McCollum z 35 punktami. Damian Lillard spudłował potencjalnego game-winnera, ale w ostatniej minucie dogrywki miał kluczową akcję and-1, kiedy dał Blazers 4-punktowe prowadzenie i w sumie zdobył 18 ze swoich 28 punktów po trzeciej kwarcie.

Isaiah Thomas w czwartej kwarcie i dogrywce miał 21 punktów i skończył z kolejnym imponującym dorobkiem 41, ale Celtics przegrali drugi mecz z rzędu.

* W Nowym Jorku decydujące o zwycięstwie punkty należały do Devina Bookera, który celną trójką wyprowadził Suns na prowadzenie na 31.7 sekund przed końcem.

Tuż przed końcową syreną Carmelo Anthony próbował jeszcze uratować Knicks przed kolejną bolesną porażką i było bardzo blisko, ale jego rzut wykręcił się z obręczy.

Booker miał 26 punktów, Eric Bledsoe 23 i 7 asyst. Melo zanotował 31 punktów, 6 asyst i 7 zbiórek, a Derrick Rose dołożył 26 punktów z 26 rzutów.

* W Chicago skończyło się dużymi kontrowersjami, po tym jak sędziowie odgwizdali faul, którego nie było.

Przy remisie na tablicy wyników, Dwyane Wade przechwycił piłkę od Garretta Temple’a i pobiegł do kontry, ale spudłował wsad… Kings odzyskali piłkę i za chwilę sędziowie przerwali akcję. Wydawało się, że goście poprosili o przerwę, ale to sędziowie uznali, że jednak był faul, że 35-letni Wade nie mógł tak po prostu spudłować dunku.

W rezultacie Wade (30 punktów) stanął na linii. Spudłował pierwszy rzut, ale drugim dał Bulls prowadzenie na 14 sekund przed końcem. W kolejnej akcji DeMarcus Cousins stracił piłkę i było po wszystkim.

Boogie miał 42 punkty i 14 zbiórek, ale jego drużyna ponownie przegrała i schodząc do szatni musiał wyładować na czymś swoją frustrację.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułGorący Ekspres: Dlaczego Gruzini mogą, a Polakom się nigdy nie udało?
Następny artykułSitarz: Tajemnice ofensywy San Antonio Spurs

15 KOMENTARZE

  1. Lebron jaki szacun dla Spurs. Chyba chciał pokazać, ze woli Spurs niż tęczowe misie z Bay Area.

    Czy mi się wydaję, ze James wygląda na ociężałego albo zmęczonego? Poprawił rzut, ale gra ostatnio bez polotu. Cavs powinni odpuścić i nie grac nim wiecej niz 35 minut. I tak rozjadą na Wschodzie każdego, a w finale GSW już wiadomo, ze będzie mieć home court advantage.

    Jebać regular season.

    0