Gorący Ekspres: Dlaczego Gruzini mogą, a Polakom się nigdy nie udało?

14
fot. AP
fot. AP

Jest dużo interesujących wypowiedzi w świetnym, bardzo koszykarskim wywiadzie Rafała Tymińskiego z Marcinem Gortatem dla Przeglądu Sportowego. W pewnym momencie Gortat mówi o sytuacji wysokich w NBA i mówi tak:

“Powiem szczerze, że gdybym dzisiaj miał zaczynać w NBA, być może nawet nie dostałbym w tej lidze szansy”.

Głowa boli, kiedy patrzy się na wysokich z NCAA, graczy typu Caleb Swannigan, Johnathan Motley, Przemek Karnowski czy mierzący 218cm gigant Isaac Haas, a potem próbuje się ich znaleźć w mockach i tylko scrolluje w dół i w dół… Ilu z tych wysokich low-post graczy 20 lat temu szłoby w Loterii Draftu? Dziś najlepiej żeby bronili i rzucali za trzy. Dopiero potem w grę wchodzi gra na bloku.

Boli też głowa permanentnie i robi się czasem bardzo gorąco, kiedy wchodzimy w dyskusje o nierzucających generałach Brygady RR – Ricky’m Rubio i Rajonie Rondo. Jak to możliwe, że dwa tak genialne koszykarskie umysły – ludzie, którzy kilka sekund wcześniej są w stanie przewidzieć co stanie się na boisku – tracą dziś tak dużo na wartości, przez sam fakt, że mają kłopoty rzutowe. Zwłaszcza Rubio, który w przeciwieństwie do Rondo jest obrońcą. Choć – po prawdzie – obaj mają zapędy, by freestyle’ować w obronie i robić co chcą. Niekoniecznie to czego sytuacja wymaga.

W każdym razie – czy gdyby tamten 20-letni, nierzucający jeszcze Jason Kidd zaczynał karierę teraz, to byłby w ogóle graczem pierwszej piątki klubu NBA? Pomyśl o tym.

Zanim ten przyszły Hall-of-Famer nauczył się trafiać spot-up trójkę na poziomie 40%, prawie został MVP ligi rzucając 32% za trzy i dwukrotnie doprowadził New Jersey Nets do Finałów praktycznie na swoich plecach.

Dziś w Ekspresie trochę o Rondo w kontekście ewentualnego jego zwolnienia w lutym z Chicago Bulls i ewentualnej minimalnej umowy od szukających back-upu na jedynce Cleveland Cavaliers. Zarówno dla Rubio i Rondo jedynymi drużynami, w których mogą mieć sens, są takie, w których każdy z czterech pozostałych graczy na boisku rzuca za trzy. Cavs mają takie piątki, gdy grają z Kevinem Lovem i Channingiem Frye’m na pozycjach 4/5.

Dawno, dawno temu marzyłem, żeby zobaczyć w jednej drużynie umysły Rondo i LeBrona Jamesa. Ale czy to gra warta świeczki?

Gramy:


1. Karol Podlipski pyta: Czy Giannis Antetokounmpo jest drugim najlepszym graczem na Wschodzie?

Maciek Staszewski: Nie jest. To bardzo bliski wyścig… Jimmy, PG, Giannis i… Embiid? Mam go za Butlerem, który jest tak dobry, że nawet Wade, Rondo i cHoojberg nie przeszkadzają mu w byciu dobrym. Ale jest przed Paulem Georgem, który choć potrafi zjeść w matchupie niemal każdego gracza w lidze, to jest zbyt nierównym na Top3. Joel Embiid jest.

Przemek Napierzyński: Jeszcze nie. Giannis ma olbrzymi potencjał, który może go w przyszłości wywindować na szczyty klasyfikacji najlepszych zawodników, ale na ten moment są koszykarze tacy, jak choćby DeRozan, Thomas czy Wall, którzy w większym stopniu pozytywnie wpływają na postawę swoich zespołów i stawiam ich wyżej od młodego Greka. Natomiast nie mam wątpliwości, że jeśli tylko Antek będzie dalej pracował nad sobą i ominą go poważniejsze kontuzje, to wraz z nabraniem doświadczenia i ustabilizowaniem formy zdystansuje wszystkich wyżej wymienionych graczy.

Michał Tomaszewski: Nie. Giannis może zostać w przyszłości drugim graczem Wschodu, jeśli poprawi swój rzut. Giannis z roku na rok się rozwija, więc są duże szanse, że w przyszłości będzie rzucał lepiej. Napisałem w pierwszym zdaniu, że może zostać drugim najlepszym graczem na Wschodzie bo ostawiam, że Embiid będzie graczem numer jeden. Najfajniejsze jest to, że gdy cały czas potrafimy zachwycać się jeszcze LeBronem, CP3 i resztą “dziadków” to nadchodzi nowe pokolenie, które możemy oglądać i fascynować się nim od pierwszych sezonów NBA i nawet jeszcze wcześniej.

Maciek Kędziora: Nie. Formuła “najlepszy gracz” jest zawsze bardzo subiektywna. Dla mnie wśród wielu graczy na bardzo wysokim poziomie – Antek, Thomas, DeRozan, Lowry,Butler, Irving – szukam zawodnika, co do którego mam największe zaufanie w końcówce meczu. I na OBECNĄ chwilę jest to I.Thomas. To co czyni ten facet w 4 kwarcie ostatnimi czasami powoduje, że na obecną chwile jest “pierwszy po Lebronie”. Jednak ze wszystkich zawodników jestem przekonany, że to Giannis będzie za parę lat drugi, jeśli nawet nie pierwszy.

Ola: Nie. Jest irytujący. Kyrie<3

Piotr Sitarz: Nie. Nie ma w Konferencji Wschodniej drugiego najlepszego gracza. Jest James, później grono 5-6 pretendentów, z których największe szanse, aby po sezonie regularnym ustawić się w Top2 ma Giannis. Różnica pomiędzy Jamesem, a resztą jest zbyt duża, żeby mówić o jakimkolwiek drugim graczu w konferencji, który przecież w założeniu ma z właśnie drugiego miejsca atakować pierwsze (poczekajmy aż najpierw zrobi to drugi najlepszy gracz w lidze).


2. Ja pytam, bo ….zastanawiam się i nie wiem… Czy Rajon Rondo pasuje do Cleveland Cavaliers?

Maciek Staszewski: Ni chuja. Cavs potrzebują PG, który broni i rzuca za 3. Rondo chujowo broni i chujowo rzuca. I ma dość chujowy charakter, będąc po prostu wrednym małym chujkiem.

Przemek Napierzyński: Nie. Cavaliers mają już dwóch trenerów: LeBrona i Tyronna Lue. Nie potrzebują trzeciego, który dodatkowo niewiele wnosi pozytywnego do drużyny.

Michał Tomaszewski: Deron Williams pasuje lepiej. Moim zdaniem najlepszy rozgrywający jaki może się teraz trafić do Cavs to Deron Williams, który ma ostatni rok kontraktu wart 9 mln z Dallas. Gdy zobaczymy nawet highlighty z tegorocznego sezonu Derona, można zobaczyć, że jeszcze ma to coś, aby minąć obrońce i jeszcze znaleźć strzelca na wolnej pozycji (ostatnia akcja meczu Dallas@Chicago). Rondo jest wolny i jak sam Hoiberg mówił – Rondo spowalniał Bulls. To nie byłoby dobre. Deron ze strzelcami zza łuku, których jest mnóstwo w Cavs mógłby jeszcze tą drużynę polepszyć.

Maciek Kędziora: Nie. Rajon Rondo potrzebuje być gwiazdą. Potrzebuje grać w pierwszej piątce. Potrzebuje mieć do kogo podawać piłki, bo sam przecież nie rzuci, a jeśli rzuci, to nie trafi. W Cleveland nie spełni już pierwszego warunku. Nie będzie gwiazdą – bo nie jest lepszy od Irvinga, LBJ’a, Love’a a może nawet Shumperta czy Smitha. Jego prime został bezpowrotnie w Bostonie, a jedyne czołówki jakie robiłby w CC to o tym, że NIE MA MINUT. Rondo mógłby być dla Cavs tym kim Green dla GSW, z o wiele mniejszą produktywnością na parkiecie. A to i tak w najlepszym przypadku. Najgorsze w tym, że nie wiem czy Rajon gdziekolwiek pasuje.

Ola: Jak kwiatek do kożucha. Rondo, weź juź nie graj.

Piotr Sitarz: Nie. Nie widzę wartości dodanych. Jaki sens ma ściągnięcie gracza, który najlepszy spacing generuje na ławce rezerwowych, przestał być mentorem, autorytetem i zarabia 14 milionów dolarów (nawet jeśli Bulls go zwolnią: duże nie)? LeBron nigdy nie grał w tak stretch i poukładanym zespole, po co więc dodawać kogoś, komu należy przechodzić po zasłoną i od kogo można nie tylko udzielić pomocy ale wręcz podwajać lepszych? Absurd, zresztą popatrz jak grał w ostatniej playoffowej serii w Dallas.


3. Grzegorz Obszański pyta: Dlaczego Gruzini mogą, a Polakom się nigdy nie udało?

Maciek Staszewski: Gdybym chciał w taki sam sposób przekląć w każdej odpowiedzi powiedziałbym że Polacy są zajebiści w pojedynczych zrywach typu “ankieta na faworyta Euro” lub WOŚP, ale chujowi w stałym konsekwentnym działaniu typu przekazywanie 100 zł co miesiąc na działalność charytatywną lub głosowanie na Gortata w All Star Game. Ups. Mógłbym też po prostu powiedzieć, że jako naród nigdy nie wyszliśmy z epoki romantyzmu, dlatego zawsze chętnie zorganizujemy powstanie, ale mamy problem z toczeniem poważnych wojen.

Przemek Napierzyński: Prawdopodobnie dla Polaków Gortat nigdy nie znaczył tyle, co dla Gruzinów Paczulia. Polecam artykuł na Reddicie, który kilka dni temu był przytaczany na łamach Flesza. Dużo rozjaśnia w zakresie sytuacji, w jakiej Zaza rozpoczynał i rozwijał swoją karierę. Umówmy się – mimo iż zarówno Polska, jak i Gruzja to byłe postkomunistyczne kraje, to jednak Gruzja, jako republika byłego ZSRR, zaczynała z zupełnie innego poziomu. Może Polska nie jest jakimś bardzo utytułowanym sportowo krajem, ale jednak na przestrzeni ostatniej dekady-dwóch mieliśmy sporo zawodników odnoszących międzynarodowe sukcesy, począwszy od Małysza, poprzez siatkarskich mistrzów świata, na super gwieździe Lewandowskim kończąc. Dla nas więc Gortat jest kolejnym Polakiem, który odniósł sukces w sporcie, ale jednak chyba nie jest uważany za jakąś ikonę, tym bardziej, że koszykówka to nie jest u nas najpopularniejszy sport. Tymczasem Gruzini wynoszą pod niebiosa każdego zawodnika, który na międzynarodowej arenie reprezentuje ich kraj, który przecież na mapach pojawił się dopiero przed 26-cioma laty.

Michał Tomaszewski: Mali, zwarci i gotowi na #NBAVOTE. Nie mam pojęcia jak to jest możliwe, że Zaza jest tak wysoko. Może hakerstwo w Gruzji jest lata świetlne przed innymi krajami?

Maciek Kędziora: Gruzini to większe Janusze niż my. A zupełnie poważnie – to gdybyśmy na ten rok datowali czas prime’u (popularności) “Polish Hammera” przy obecnym rozwoju Twittera, Instagrama w Polsce, spokojnie Gortat by wszedł do pierwszej piątki. Zresztą hype w Gruzji na Zazę jest wielki – nawet władze państwowe namawiały do głosowania. Paczulii pomogło granie w Warriors, gdyż częste pokazywanie ich meczy przypominało ciągle o jego obecności. Może gdyby Gortat miał swojego Curry’go to by wszedł do first 5?

Ola: Zaza wygląda jak Pacino za swych dobrych czasów, niech gra w All Star!

(Zaza Paczino – zapisane. Plus)

Piotr Sitarz: Głosowanie na kogoś, kto nie jest All-Starem nawet we własnym zespole, to brak szacunku dla lepszych zawodników. Zachowajmy chociaż pozory powagi tego eventu.


AKTUALNA TABELA

22.5 – MACIEK STASZEWSKI
19.5 – Przemek Napierzyński
17 – Bartek Bielecki
15 – Piotr Sitarz
14 – Olek Żerelik
12.0 – Krzysiek Ograbek
11 – Ola
9 – Michał Tomaszewski
9 – Jędrzej Mirowski
3.5 – Jacek Rachwał
1 – Maciek Kędziora

Poprzedni artykułKajzerek: To NBA jest wyzwaniem dla marketingu
Następny artykułWake-Up: 41 punktów Leonarda w klasyku w Cleveland. Buzzer-beater Marcusa Morrisa. Błąd sędziów w Chicago

14 KOMENTARZE

  1. Rondo byłby dobrym fitem do Cavs w każdym meczu i w każdej serii play-off poza tą finałową z Warriors. Byłby odciążeniem dla Kyrie&LeBrona w kwestii kozłowania i rozgrywania, w teamie LeBrona też by pewnie zaczął lepiej bronić. Tak jak tutaj zaznaczyłeś Maciek – dać mu lineupy z rzucającymi za trzy graczami i jest okay.

    0
    • Mało plusów i minusów nawet za dzisiejszy express. A spokojnie kilka odpowiedzi na plusa zasluzylo.
      Chociażby Wooden za chujową odpowiedź o Rondo. Albo Przemek Napierzynski za świetną odpowiedź na temat Pachulii [10/10,pełna zgoda]

      0
  2. Odnośnie całego All Star Game i głosowania na Pachulię czy braku Westbrooka to wczoraj czytając opinię Garnetta na temat braku Rusella w wyjściowej piątce uświadomiłem sobie jedną rzecz.Gdyby Curry nie został wybrany do podstawowej piątki to wobec bardzo dużego prawdopodobieństwa, że Steve Kerr zostanie trenerem Zachodu, nikt więcej ze składu GSW oprócz Duranta w ASG by się nie znalazł.Spróbujcie teraz znaleźć 2 obrońców na Zachodzie, którzy bardziej by zasługiwali na ASG niż Curry, Thompson czy CP3(jest kontuzjowany więc pewnie i tak nie będzie grał).Mike Conley, Damian Lillard?To znacznie gorsze wybory niż Curry przed Westbrookiem.

    0
  3. Właśnie Cleveland może być tą jedyną drużyną, gdzie Rondo by teraz faktycznie pasował:
    – mogą obstawić go czterema strzelcami
    – mają LeBrona, który wziąłby go za mordę
    – grają o najwyższe cele a w takich meczach RR zawsze grał o poziom lepiej niż o pietruszkę

    Jak nie tam to nie widzę go już nigdzie, niestety :(

    0