Stara miłość nie rdzewieje. Paul Pierce chce wylać jeszcze jeden pomarańczowy kubeł Gatorade’a na głowę Doca Riversa. W Los Angeles Clippers. John Wall i Bradley Beal się naumiali.
W te zapierające dech w piersiach wieczór i noc Dan Woike z “Orange County Register” jako pierwszy doniósł – w zasadzie dobiegł, przyniósł i zostawił szybko – że Pierce zrobił tak jak czuć było, że zrobi, gdy 21 czerwca zrezygnował z podjęcia opcji w kontrakcie z Washington Wizards. Boston Celtics nie zdążyli z Kevinem Lovem, nie spotykali się z LaMarcusem Aldridgem, nie zanęcili, więc:
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Z teg owszystiego t ocala sytuacja jest chyba najlepsza dla Stephensona.
Paul i Pierce juz go odpowiednio ustawia.
A moze Blake zostanie smallbollowym centrem i zapomnimy o sprawie DeAndre?
Rzecz w tym, że DeAndre to skała tej obrony Clipps. Był kiedyś taki gracz PHX co się zwał Amare – Blake defensywnie wcale nie jest lepszym obrońcą niż Amare był w tym samym wieku… ;)
Może jakiś tekścik o sytuacji w Bostonie ? :)
Niech jeszcze Clippers podpiszą Rondo i Perkinsa, może Ray Ray wróci do koszykówki i będzie pół starego Bostonu w Los Angeles :-)
Jeszcze Shaqa niech ściągają z emerytury :)