Tom Gores jest właścicielem Detroit Pistons od 2011 roku, ma za sobą dopiero cztery sezony, ale już zdążył zatrudnić czterech trenerów i nadal czeka na pierwszy za jego rządów występ drużyny w playoffach. Zmarnował sporo czasu zwlekając z decyzją o rozstaniu z Joe Dumarsem, który swoimi złymi decyzjami utrzymywał Pistons na dnie. Ale kiedy kontrakt Dumarsa dobiegł końca, zrobił co trzeba i mimo, że pojawiały się plotki, że myśli o zastąpieniu go Isiahem Thomasem, ostatecznie podjął bardzo dobrą decyzję oddając zespół w ręce Stana Van Gundy’ego. Mianował go trenerem i prezydentem klubu, a SVG w tym sezonie udowodnił, że ma pomysł na ten zespół i wie, co chce osiągnąć. Nadal jeszcze nie udało im się awansować do pierwszej ósemki Wschodu, ale po raz pierwszy za czasów Goresa przebili granicę 30 zwycięstw.
Pistons wreszcie zaczęli zmierzać w dobrym kierunku, a teraz Gores postanowił ściągnąć do klubu kolejnego człowieka, który ma pomóc w odbudowaniu potęgi drużyny.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie na temat, ale prawie nie widziałem w mediach tego info, a chyba warto rozpowszechnić: 6.10 Boston gra w ramach Global Games z Olimpią Milano we Włoszech, jak ktoś nie może sobie pozwolić na wyjazd do USA, to fajna opcja, zwłaszcza że dolot świetny z każdego miejsca w Polsce, bilety już w sprzedaży od 40 EUR: http://www.ticketone.it/nba-global-game-2015-assago-biglietti.html?affiliate=PIT&doc=artistPages%2Ftickets&fun=artist&action=tickets&key=1423252%245771831&jumpIn=yTix&kuid=503791&from=erdetaila
Nie kumam zupełnie tego jak aktywny agent może być członkiem Zarządu klubu NBA czy nawet jego współpracownikiem. Przecież to prawie jawna korupcja, która staje się jawna w momencie ściągnięcia jego klienta. Wg mnie agenci w ogóle nie powinni zasiadać we władzach klubu NBA, chyba, że po okresie 1/2 letniej karencji nie wykonywania zawodu.