Memphis Grizzlies liczyli na nieco inny “efekt Greena”

6
fot. Nikki Boertman / Newspix.pl
fot. Nikki Boertman / Newspix.pl

Dallas Mavericks i Memphis Grizzlies mają w tym sezonie sporo wspólnego. Obie drużyny w połowie rozgrywek dogadały się z Boston Celtics i dokonały transferów, mających poprawić ich szanse w walce o tytuł. O tym jak nieudany jest eksperyment z Rajonem Rondo od początku mówi się bardzo dużo. Natomiast tym jak Jeff Green spisuje się w Memphis dotychczas mało kto się interesował, ale teraz to się zmienia, ponieważ Grizzlies podobnie jak Mavs w ostatnim czasie są w widocznym dołku i to sprawiło, że zaczęliśmy im się bliżej przyglądać. Co prawda nadal pozostają drugą drużyną Zachodu, ale ich przewaga nad kolejnymi w tabeli szybko maleje, ponieważ przegrali już 6 z ostatnich 10 meczów.

Grizzlies mieli świetny start sezonu, wygrali 21 z pierwszych 25 meczów, zatrzymując wtedy między innymi jeszcze gorętszych Golden State Warriors na serii 16 zwycięstw. Marc Gasol był jednym z głównych wczesnych kandydatów do MVP, drużyna funkcjonowała bardzo dobrze będąc w top-10 nie tylko pod względem obrony, ale również ofensywny i w Memphis wszyscy zaczęli wierzyć, że to może być ten rok, że mogą powalczyć o najwyższą stawkę. Nadal jednak mieli problem z pozycją niskiego skrzydłowego, ponieważ wracający po kontuzji Quincy Pondexter grał bardzo słabo, Vince Carter przegrywa z upływającym czasem i znowu spore minuty dostawał Tayshaun Prince. Grizzlies doszli do wniosku, że potrzebują upgrade’u na tej pozycji jeśli chcą realnie myśleć o mistrzostwie i szukając możliwych wymian na rynku trafili na stragan Danny’ego Ainge’a, na którym w ‘ofercie dania’ do wzięcia był Jeff Green. Długo się nie zastanawiali. Green wydawał się być świetnym uzupełnieniem. Niskim skrzydłowym jakiego potrzebowali. Zawodnikiem, który zwiększy ich możliwości ofensywne, będzie potrafił sam coś wykreować, a też zapewni lepszy spacing. Jako główna opcja w Celtics się nie sprawdził, ale miał idealnie odnaleźć się obok gwiazd Grizzlies jako trzecia, czwarta opcja w ataku.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykuł57 punktów Kyrie’ego Irvinga i buzzer-beater na dogrywkę w wygranym meczu ze Spurs
Następny artykułFlesz + Między Rondem a Palmą (234): “What a game, America”

6 KOMENTARZE