Dlaczego w ogóle jestem tym podekscytowany? Sam nie wiem. Prawdopodobnie chodzi o tę podświadomą potrzebę dobrej historii. Chcę, by to się wydarzyło. Chcę, by jeden z najbardziej utalentowanych koszykarzy swojego pokolenia powrócił do NBA i pokazał, że istnieje na świecie szansa na odkupienie. Tak, tak, chciałbym, aby Michael Beasley stał się symbolem tego, że każdy zasługuje na drugą – no dobrze – trzecią szansę.
Zaczęliśmy w zbyt podniosłym tonie. Zejdźmy na ziemię. Miami Heat po raz trzeci postanowili dać szansę Michaelowi Beasleyowi. Tym razem jeszcze ostrożniej niż ostatnio. To tylko 10 dniowy kontrakt dla zawodnika, który zakończył właśnie całkiem udany sezon w Chinach.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Trzymamy kciuki Mike
Naprawde nadal nie moge uwierzyc w to jak sie zmarnowal, pamietajac jego DOMINACJE z NCAA. Wciagal takiego Blake’a nosem w match-upach w Big 12 Conference. 10 dni prawdy Mike!
Trawka, ball hogging i wyjebka w obronie to było za mało – dopiero karaoke wyrzuciło Mike’a z ligi
Made my day :D
niech Jazz zaoferują mu kontrakt – oni z definicji powinni być najbardziej muzykalni w lidze.
Ehh, on nie wyglada mi na Jazzmana … zbyt malo oldschoolowy;) i ma zbyt rozbiegane oczka;)