Trzy lata temu Keith Bogans był podstawowym rzucającym obrońcą Chicago Bulls. Wystąpił w pierwszej piątce we wszystkich 82 meczach, a w playoffach razem ze swoją drużyną dotarł do Finałów Wschodu. Przez następne trzy sezony rozegrał w sumie już tylko 85 spotkań i właściwie przestał być zawodnikiem NBA, stał się kontraktem w NBA i to bardzo wartościowym. Długo jednak nie pozostał kontraktem będącym na tej samej liście płac co LeBron James. Niecałe 48 godzin po transferze do Cavs, został przehandlowany do Sixers.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
He he ten Bogans to szczęściarz, na koniec kariery zarobi więcej nie grając, niż gdy się produkował przez wszystkie lata w NBA.
Szczęściarzem będzie też zawodnik lub zawodnicy którzy zalapia się na te 12 brakujących milionów. Ech ci Sixers…
Nikt się nie załapie, przejmą kończący się kontrakt pod koniec sezonu za te 12 mln, a zapłacą tylko część z tych pieniędzy :). Była mowa, że przejmą Amare, ale tu już cyferki się przestają zgadzać.
Czy na pewno się nie zgadzają? Jest różnica między progiem minimalnym, a progiem maksymalnym od którego płaci się luxury tax. Skoro teraz mają 12 mln wolnych papierów w stosunku do progu minimalnego, to różnica do hard cap + np. kontrakt Bogansa na 100 % starczy na Amare.