Rok temu grając bez kontuzjowanego Johnego Walla, Washington Wizards zanotowali najgorszy start w historii klubu przegrywając 12 pierwszych meczów. W 2011/12 było osiem porażek na otwarcie. Teraz miało być dużo lepiej, niestety jak na razie mają bilans 0-3. To jeszcze nie jest powód do paniki, ale to już spore rozczarowanie, ponieważ w tym roku ich celem jest przerwanie serii pięciu kolejnych sezonów poza playoffs i od samego początku mieli grać jak przystało na jedną z najlepszych drużyn Wschodu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
20k dolcow za “Commitment to f****** playing defense. It’s what it is.”???!!! Lekkie przegiecie.
A jesli chodzi o Waszyngton to chyba kazdy oczekiwal troszke wiecej po Wallu.
A czym Wizards mogą handlować, skoro pick już oddali, a Wall i Beal są zapewne nieruszalni? Bookerem, Arizą, resztkami Nene? Porter jeszcze nie pokazał żadnej wartości, bo też połamany, a w Summer League wyglądał fatalnie. Chyba że nerwowy ruch w stylu Nene za Amare :)
Jakby w naszej polskiej lidze (np piłki nożnej) karali za k…. to by niektórzy z torbami poszli :)