Sezon NBA podniósł kurtynę i póki co tankowanie musimy przesunąć w bliższą lub dalszą przyszłość. Philadelphia 76ers, Phoenix Suns, Orlando Magic i Utah Jazz nie wyglądali w swoją pierwszą noc jakby chcieli przegrywać.
Rewelacyjny Michael Carter-Williams i 76ers zaskoczyli Miami Heat, Suns prowadzili od startu do mety z Trail Blazers, Magic w back-2-back doprowadzili do dogrywki w Minnesocie, a Jazz grali do samego końca z Durantulą i OKC Thunder.
Kevin Durant już prowadzi w wyścigu po tytuł króla strzelców (42 punkty), Dwight Howard wyrównał swój career-high w zbiórkach (26), a Kevin Love i George Hill trafiali wielkie rzuty. Indiana Pacers wygrali trudny back-2-back w Nowym Orleanie i przewodzą superwczesnej tabeli z bilansem 2-0.
—
Od buczenia po zadziwienie – tak wyglądał środowy wieczór Philadelphia 76ers. Właściciel Josh Harris najpierw po pierwszym gwizdku usłyszał od części kibiców w Wells Fargo Center ich opinię o tankowaniu. Następnie 76ers rozpoczęli mecz z Miami Heat od 23:2 w pierwszej kwarcie i skończyli wygrywając 114:110.
Nr 11 Draftu Michael Carter-Williams miał jeden z najlepszych debiutów w historii ligi. Zaczął mecz od przechwytu i dunku w kontrze, zaraz trafił trójkę z rogu, a skończył z 22 punktami (6/10 z gry, 4/6 za 3), 12 asystami, 7 zbiórkami i 9 (!) przechwytami (rekord NBA w pierwszym meczu kariery).
Heat grający w b-2-b bez Dwyane’a Wade’a wrócili do meczu już w drugiej kwarcie, przegrywając do przerwy 47:51. I gdy Ray Allen trafił cztery trójki w ostatnich 90 sekund trzeciej kwarty (ostatnią …zza połowy), wyglądało na to, że już po zawodach (94:85).
76ers wrócili jednak (bo co?), MCW ukradł piłkę LeBronowi Jamesowi w ostatniej minucie, Shane Battier przy -2 spudłował trójkę z prawego rogu na 19.1 sek przed końcem i na koniec MCW zamroził mecz, ustalając wynik dwoma rzutami wolnymi na 8.5 sek. przed ostatnią syreną.
James trafił 4 z 7 trójek na 25 punktów i 13 asyst, ale spudłował dwa rzuty w ostatnich 28 sekundach. Chris Bosh skończył z double-double 22 punkty (8/13 z gry) i 10 zbiórek, Allen dołożył 19 z ławki (4/9 z gry), ale Heat pozwolili 76ers na 53.8% z gry i 26 punktów z kontrataków.
Dla 76ers Evan Turner nie trafił żadnej ze swoich czterek trójek, ale zdobył 26 punktów z 19 rzutów, miał 5 asyst, 4 zbiórki i na początku mecz zadunkował w kontrataku nad pasywnie kontestującym Jamesem:
Dodatkowo Spencer Hawes punktował w końcówce na efektywne 24 punkty z 14 rzutów i 9 zbiórek, a Tony Wroten rzucił z ławki 14 punktów z 9 rzutów.
—
Dwight Howard karierę w Houston rozpoczął jako silny skrzydłowy i w swoim pierwszym debiucie zdominował Cats w polu trzech sekund. Tak, jest zdrowy, a na pewno zdrowszy niż na początku tego roku: 17 punktów (1/4 z linii), 26 zbiórek (6 w ataku) i 2 bloki w 35 minut gry.
Houston Rockets rozpoczęli sezon wolno, patrząc na to co robi Kemba Walker i rzucając tylko 17 punktów w pierwszej kwarcie. W drugiej kwarcie dzięki dobrej grze zmienników Francisco Garcii (5/9 za 3, 19 punktów) i Jeremy’ego Lina (5/7 FG, 16 punktów) wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie do przerwy i nie oddali go już do końca meczu. James Harden rzucił 21 punktów z 16 rzutów – trójką na 4sek. przed końcem pokonał spread w Unibecie (dzięki!) – i Rockets pokonali Charlotte Bobcats 96:83.
Rockets w pierwszej połowie stracili z powodu kontuzji żeber Patricka Beverley’a. Obie połowy zaczęli z duetem Howard/Omer Asik (4 punkty, 14 zbiórek) i zatrzymali Cats na skuteczności 36.7% z gry. W ich grze było jednak dużo, dużo stagnacji i ten eksperyment musi jeszcze poczekać na ocenę.
Dla Bobcats Walker po fantastycznym początku zdobył tylko 12 punktów z 10 rzutów, miał 5 asyst i 4 przechwyty. Al Jefferson zagrał świeżo po kontuzji kostki, ale miał duże kłopoty w paint przeciwko murowi Twin Towers Houston – 6/19 FG, 13 punktów i 8 zbiórek. Najskuteczniejsi byli Josh McRoberts, który trafił 3 z 4 trójek na 15 punktów oraz oczywiście Ramon Sessions z ławki na 14 punktów z 11 rzutów w 19 minut.
Thanks to everyone who checked on me. I’m good and will be playing against the Mavs friday
— Patrick Beverley (@patbev21) October 31, 2013
—
Steve Nash już opuścił swój pierwszy mecz (uraz karku), a Los Angeles Lakers wszystkie swoje siły zostawili we wtorkowej wygranej z Clippers i w środę w b-2-b zostali rozjechani w Oakland przez Golden State Warriors 94:125.
Klay Thompson remisował z Lakers po pierwszej kwarcie 16:16 (Warriors prowadzili 30:16) i zdobył aż 38 punktów w 31 minut przy znakomitym 15/19 FG i 5/7 za 3. David Lee dołożył efektywne 24 punkty z 13 rzutów (8/9 FT), miał 8 zbiórek i 5 asyst, a Toney Douglas z ławki rezerwowych trafił 3 z 6 trójek na 13 punktów. Warriors nie potrzebowali nawet więcej niż 10 punktów z 10 rzutów od Stephena Curry’ego. Prowadzili już 59:40 do przerwy i +33 po trzech kwartach.
Dla Lakers siedmiu ludzi było w double-figures. Bohater pierwszego meczu Xavier Henry rzucił 14 punktów z 11 rzutów, ale popełnił 4 straty. Jodie Meeks rzucił drugie tyle, zaczynając mecz w piątce obok Steve’a Blake’a, Nicka Younga, Shawne’go Williamsa i Pau Gasola (12 punktów, 5/10 FG, 7 zbiórek, 3 asysty).
Warriors trafili 15 z 27 trójek i zatrzymali Lakers na 39.3% z gry. To nigdy nie był mecz.
—
Orlando Magic – po szybkim przelocie na północ z Indianapolis – nie mieli w zasadzie powodów, aby szukać wygranej w Minnesocie. Byli jednak bardzo blisko zwycięstwa, gdy przy ich prowadzeniu 101:100 Ricky Rubio spudłował na 17 sek. przed końcem czysty rzut z łokcia po picku i zaraz sam puknął się w głowę.
Faulowany Victor Oladipo wykorzystał oba rzuty wolne na 12.5 sek. przed końcem i przy 113:110 dla Magic Rick Adelman poprosił o ostatni przysługujący mu timeout.
Akcja była szybka. Kilka teamów gra tzw elevator doors (zamykane drzwi), gdy dwóch graczy stawiających zasłony przysuwa się do siebie, przy tym jak trzeci wyskakuje z między nich na obwód. Timberwolves zagrali wersję otwierane drzwi z ruchomą/puszczoną zasłoną Nika Pekovica:
W dogrywce Timberwolves już nie przegrywali. Kevin Martin trafił kluczowy runner i potem na 54.1 sek. przed końcem jumper po pick-and-rollu z Love’m na +6. Minnesota Timberwolves nie bez przeszkód jednak pokonali Orlando Magic 120:115.
Timberwolves, o których obronę Flesz się martwi, pozwolili dwudniowym Magic na 10/27 za 3 i 47% z gry. Sami trafili tylko 8/25 z dystansu (to i tak postęp w porównaniu do poprzedniego sezonu, gdy trafiali marne 30%), ale w 53 minuty popełnili tylko 15 strat.
Kevin Love (31 punktów i 17 zbiórek, 3/8 za 3, 12/16 FT) i Wilki prowadzili do przerwy już nawet +17, ale w czwartej kwarcie gorący Arron Afflalo przywrócił Magic do meczu i po serii strat Minnesoty prawie go wygrał.
Afflalo zdobył 28 punktów z 22 rzutów (3/5 za 3), miał 9 zbiórek i 5 asyst. Nikola Vucević dodał 22 punkty (9/15 FG), 16 zbiórek, 3 asysty, 3 bloki i 3 przechwyty, ale Jameer Nelson (3/11 za 3, 18 punktów, 8 asyst) i Victor Oladipo (1/5 za 3, 10 punktów) pudłowali swoje trójki, a znowu bardzo dobry Andrew Nicholson (13 punktów i 7 zbiórek, 6/12 FG) grał tylko 19 minut mimo braku kontuzjowanych Glena Davisa i Tobiasa Harrisa.
Dla Minnesoty Martin zdobył nieefektywne 23 punkty z 19 rzutów, ale dostał się na linię 9 razy i brał na siebie ciężar gry w dogrywce. Corey Brewer w swoim powrocie hasał z kolei na 16 punktów z 11 rzutów, a nadal rzucający płasko Rubio skończył z double-double 13 punktów (5/15 FG) i 11 asyst.
—
Żaden wczorajszy mecz nie miał takiej atmosfery jak ten w ARCO Arena. To w środę właśnie było ARCO nie Sleep Train. David Stern w hali, Vivek Ranadive w pierwszym rzędzie, kibice w jednakowych ciemnopurpurowych t-shirtach, fajerwerki, dym i krowie dzwonki. Wyjątkowa noc w Sacramento i przeciętny, ale emocjonujący do ostatnich sekund mecz.
Przy +2 dla Kings, na 7 sekund przed końcem JJ Hickson zablokował up-and-under layup z lewego post DeMarcusa Cousinsa, rozpoczął kontratak, ale wykręcony przez Ty Lawsona – stosunkowo łatwy – reverse layup przeszedł się po obręczy i Kings wybili piłkę na aut. Randy Foye rzucał jeszcze z lewego rogu na zwycięstwo równo z syreną, ale to nie był łatwy rzut i ostatecznie Sacramento Kings pokonali Denver Nuggets 90:88.
Cousins nie trafił swoich dwóch ostatnich akcji w post, ale poza tym dominował, czasem bestialsko, na półefektywne 30 punktów z 26 rzutów i 14 zbiórek, w tym 5 w ataku.
Greivis Vasquez rozpoczął karierę w Sacto w pierwszej piątce i od trójki w kontrze, kończąc z 17 punktami (6/9 FG), ale tylko z 4 asystami. Dwugłowa hydra Kings na jedynce zadziałała jednak, bo Isaiah “Napoleon” Thomas trafił 3 z 4 trójek na 16 punktów i 5 asyst w 29 minut z ławki rezerwowych, kończąc mecz dla Sacramento.
Nuggets w nowej wersji zdobyli 23 punkty z kontrataków, ale tylko 14 z ponowień. Kenneth Faried, jeszcze nie w pełni zdrowy, wszedł z ławki i zagrał tylko 15 minut (5/5). Najwięcej punktów dla Nuggets zdobył Lawson (20), który miał 8 z 19 asyst Denver. JaVale McGee w swoim debiucie jako go-to-guy Denver zaczął od ładnego haku nad Cousinsem, ale przez kłopoty z faulami grał tylko 10 minut. Po 12 punktów dla Nuggets rzucili Hickson (+9 zbiórek), Foye (2/5 za 3) i z ławki Andre Miller (6/9 FG).
—
Komentujący mecze Jazz Matt Harpring przeżuwał dolną wargę, bo Dan Crawford i spółka mieli w crunchtime doprecyzowane kto jest gwiazdą i kto dostanie ‘star-call’ tu czy tam.
Kevin Durant w swoim pierwszym meczu w karierze bez Russella Westbrooka (karierze – tej w sezonie regularnym) trafił 22 z 24 rzutów wolnych, w tym sześć w ostatnich 116 sekundach, zdobył 42 punkty (2/8 za 3, 9/24 FG) i Oklahoma City Thunder przetrwali comeback Utah Jazz wygrywając w Salt Lake City 101:98.
Durant zdobył wolnymi swoje ostatnie punkty na 6.4 sek. przed końcem, Jazz nie mieli timeoutu i trójka Gordona Haywarda z 9,5 metrów ześlizgnęła się z obręczy.
Thunder prowadzili +9 do przerwy (57:48) i +8 po trzech kwartach, ale nieoczekiwane, znakomite – choć pełne fauli (6) – 22 minuty rezerwowego dużego Jazz Mike’a Harrisa (13 punktów, 5/8 FG) pomogło w czwartej kwarcie przywrócić Utah na jeden punkt na 4 minuty przed końcem. Durant nie pozwolił jednak Jazz na nic więcej.
Świetny w trzeciej kwarcie i grający jako rezerwowa jedynka Alec Burks był najlepszy w Jazz na 24 punkty z 16 rzutów (0/3 za 3), 6 asyst i 6 zbiórek. Derrick Favors był fantastyczny obsługując jako roler asystami wszystkich wokół (Serge Ibaka mógłby się uczyć) na 15 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst, ale zagrał gorzej po przerwie i miał też 6 strat i 5 fauli w duże 43 minuty. Enes Kanter zagrał 29 minut na 14 punktów z 10 rzutów i 10 zbiórek, ale słabo spisał się niewidoczny – kiedy był potrzebny – Hayward: 12 punktów z 13 rzutów, 5 asyst, 3 przechwyty i 4 faule.
Dla Thunder Thabo Sefolosha i Reggie Jackson zdobyli po 14 punktów (Jackson trafił dwa ważne rzuty wolne na 10.5 sek. przed końcem). Słabiej zagrał Ibaka – 4/15 FG, 8 punktów, 10 zbiórek, a Thunder trafili tylko 6 z 19 trójek (rezerwowi 0/2). Steven Adams miał 18 minut z ławki, ale poznał różnicę pomiędzy preseason a sezonem regularnym – 2 punkty, 3 zbiórki, 3 faule.
—
Indiana Pacers pokazali jaja. Poimo kłopotów z faulami Roy’a Hibberta odrobili 16 punktów straty sprzed przerwy i prowadzeni przez wczesnego (super-super-super-wczesnego) MVP tego sezonu Paula George’a wygrali swój b-2-b- w Luizjianie przeciwko New Orleans Pelicans 95:90.
Na 31.1 sek. przed końcem, przy zegarze 24 sekund na sześciu-pięciu sekundach, Jrue Holiday dał na szczycie półtora metra wolnego George’owi Hillowi, a ten trafił wielką trójkę.
Eric Gordon odpowiedział jednak trójką w półkontrze na 4.6 sek. przed końcem, zmniejszając straty Pellies do -3. Wtedy jednak George zamroził mecz dwoma rzutami wolnymi.
George zdobył 11 z 23 punktów Pacers w wygranej 23:16 trzeciej kwarcie, która przywróciła Indianę do gry po 35% FG w pierwszej połowie i stracie 36:50. W całym meczu George (czy można zostać MIP dwa sezony z rzędu?) trafił 4 z 11 trójek, 10 z 13 wolnych na 32 punkty z 19 rzutów, 6 zbiórek, 5 asyst przy tylko 2 stratach. Po dwóch meczach sezonu Pacers są 2-0, George rzuca średnio 28.0 punktów #smallsamplesize.
Hill trafił 4 z 7 trójek na 19 punktów, a Lance Stephenson po dwóch meczach zalicza 17.5 punktów, 7.5 zbiórek, 4.5 asysty na skuteczności 63% z gry i 57% za 3. Hibbert złapał drugi faul już w drugiej minucie, grał 22, zdobył tylko 6 punktów, ale miał 5 bloków (12 po dwóch meczach).
Don’t tweet me about fantasy league stuff. Don’t care. Won’t answer. Not my problem.
— Roy Hibbert (@Hoya2aPacer) October 31, 2013
Pelicans – którzy grali bez Ryana Andersona (małe złamanie palca w prawej stopie)- nie mieli pomysłu na crunchtime, ale trzech ich najlepszych graczy rozegrało dobre spotkania. Gordon trafił 3 z 5 trójek na 25 punktów z 19 rzutów, Holiday miał tylko dwie straty, ale 24 punkty (8/18 FG), 7 zbiórek i 5 asyst. Davis z kolei miał 20 punktów z 20 rzutów, 12 zbiórek (7 w ataku) i 3 bloki.
—
Chauncey Billups usłyszał “MVP! MVP!” od kibiców w Pałacu i Detroit Pistons nadspodziewanie łatwo poradzili sobie z Washington Wizards 113:102. Pistons zdobyli 55 punktów do przerwy, zdominowali paint i prowadzili +9 po trzech kwartach.
League Pass nie był dla mnie miły jeśli chodzi o przekaz z tego meczu, więc tak się złożyło, że nie widziałem jeszcze żadnej z 17 minut Marcina Gortata (napisał o nich Adam), który wszedł z ławki na 9 punktów, 9 zbiórek, ale 3 straty i 5 fauli.
Dla Pistons 24 punkty (6/15 FG, 12/15 FT), 16 zbiórek, 3 asysty i 5 strat miał pan powyżej, Greg Monroe. Josh Smith trafił 3 z 7 trójek na 19 punktów, 5 asyst, 5 zbiórek, 5 fauli i 4 straty. Andre Drummond też popełnił 5 fauli, ale miał 12 punktów (6/7 FG) i 8 zbiórek.
Billups – bo kto inny? – trafiał za to duże rzuty w czwartej kwarcie, zdobywając w niej 10 ze swoich 16 efektywnych punktów (4/8 FG, 4/5 za 3, 4/4 FT). 19 punktów z 13 rzutów dołożył piąty starter Will Bynum. Pistons grali bez Brandona Jenninsga i Rodney’a Stuckey’a.
Wizards przegrali pomalowane 28-56, a Nene miał tylko 12 punktów (4/6 FG) i zaledwie 3 zbiórki w 30 minut. Drugi starter pod koszem, czyli (jeszcze) Trevor Booker miał 2 punkty i 5 zbiórek w 20 minut. Trevor Ariza gorący od startu (Smith go krył) trafił 6 z 11 trójek na 28 punktów i 10 zbiórek, ale John Wall i Bradley Beal wykombinowali tylko 2/10 za 3, 14/39 z gry i do tego 7 strat. Wall rzucił 20 punktów, miał 11 asyst i 3 przechwyty, a Beal zdobył 17 punktów.
—
Andrew Bynum niespodziewanie pojawił się z ławki Cavs, ale w 8 minut trafił tylko 1 z 5 rzutów na 3 punkty. Cleveland Cavaliers wymęczyli jednak “grind” z Brooklyn Nets 98:94. Deron Williams przez kłopoty z kostką zagrał tylko 22 minuty i nie było go na boisku w crunchtime, a Lawrence Frank nie mógł się zdecydować czy grać Andersonem, Livingstone’m czy Terry’m.
Paul Pierce zaczął mecz jakby miał znowu 25 lat i tak go kończył, dopóki nie spudłował na 15 sek. przed końcem stepbacku przy prowadzeniu Cavs +2.
W crunchtime ważne rzuty trafiali Dion Waiters i Andy Varejao, a znakomicie podawał (hej) Kyrie Irving, który akurat strzelecko miał gorszy dzień.
Irving trafił tylko 4 z 16 rzutów na 15 punktów, ale miał 9 asyst, 7 zbiórek i tylko 2 straty. Praworęczny Tristan Thompson był najskuteczniejszy w Cleveland – 18 punktów (8/13 FG) i 9 zbiórek, Varejao i Waiters rzucili po 11 (5/12 FG), a Jarrett Jack 12 (3/6 FG).
Dla Nets, którzy trafili tylko 40.2% rzutów Pierce zdobył efektywne 17 punktów z 8 rzutów (3/4 za 3) w 30 minut gry, a Brook Lopez 21 z 18. Kevin Garnett w debiucie miał 8 punktów, 10 zbiórek, 3 asysty i najwyższy dla BKN +/- plus 7 w 26 minut, ale Nets przegrali tablice 37-48 pomimo 8 zbiórek w 16 minut Reggie’go Evansa.
—-
Jeszcze kilka takich meczów i w Phoenix szybko zapomną o Marcinie Gortacie. Miles Plumlee, sprowadzony latem z Indiany, pokazał fantastyczny touch wokół paint, trafiając półhaki prawą, lewą ręką, a także runninghook pomiędzy swoimi standardowymi megadunkami alley-oop (Plumlee może być najatletyczniejszym białym podkoszowym w lidze. Nie ‘może być’. Jest). Grał aż 40 minut jako podstawowy center, kończąc swój debiut w piątce na 18 punktów (8/14 FG), 15 zbiórek i 3 bloki.
Phoenix Suns przegrywali tylko po pierwszej akcji. Potem prowadzili już do końca, łatwo pokonując Portland Trail Blazers 104:91.
Bledić czyli Goran Dragić i Eric Bledsoe wykombinowali 48 punktów, 15 asyst i 13 zbiórek, trafiając 19 z 38 rzutów. Nowi, jeszcze szybsi niż Flesz, Suns zdobyli 31 punktów w kontratakach. 18 punktów dołożył PJ Tucker (7/13 FG), a w piątym w piątce (hej) był (hej!) Channing Frye (7 pkt).
Dla Blazers – którzy poprawę swojej obrony zaczęli od 51.8% z gry Suns – 32 punkty z 20 rzutów (6/12 za 3) zdobył Damian Lillard, a LaMarcus Aldridge rzucił 28 punktów z 22 rzutów. Pozostali trafili tylko 11 z 39 i dostali po meczu tylko małe zestawy.
—
New York Knicks zrobili nudny wieczór ciekawym i po fantastycznej pierwszej połowie (56:31) pozwolili Bucks wrócić do meczu i nawet na 3 minuty przed końcem objąć prowaczenie. Potem Tyson Chandler się zirytował, skończył dwa dunki i zablokował biednego Nate’a Woltersa na 32.3 przed końcem przy +5 Knicks. Knicks pokonali – nie bez przeszkód – Milwaukee Bucks 90:83. Aż 46 strat popełniono w tym meczu (Bucks 24), w którym Walt Frazier mówił na Mettę World Peace’a po prostu “World”.
Knicks wyszli piątką z zeszłego sezonu” Felton-Prigioni-Shumpert-Anthony-Chandler, World (2/4 FG, 4 punkty) i Andrea Bargnani (3/9 FG, 6 punktów, -11) weszli z ławki. Carmelo Anthony miał przeciętny wieczór na 19 punktów z 16 rzutów i 10 zbiórek, lepiej grał Ray Felton – 7/12 FG, 18 punktów, 3 asysty i 3 przechwyty, a także zwłaszcza do przerwy Iman Shumpert – 16 punktów, ale tylko 1/5 za 3. Chandler skończył z 10 punktami, 6 zbiórkami, 5 blokami, 3 przechwytami i 5 faulami.
Bucks – którzy już w drugiej minucie stracili Brandona Knighta przez kontuzję mięśnia udowego – ratowali się na jedynce Woltersem, bo nie mógł grać Luke Ridnour (plecy). Najwięcej punktów dla nich rzucił Gary Neal (16, 6/16 FG), a Zaza Paczulia miał double-double 13 punktów i 11 zbiórek. Ersan Ilyasova, który dopiero wraca do zdrowia po kontuzji kostki, wszedł z ławki na 10 punktów w 19 minut.
Antek grał 5 minut – 1 punkt, 2 faule, 1 strata i same zera.
—
Toronto Raptors prowadzili już +16 do przerwy z Vitorem Faveranim (13 punktów, 3 bloki w 27 minut w piątce) i tymi Boston Celtics, ale C’s rzucili 34 punkty w trzeciej kwarcie i Raptors potrzebowali runu w 12-2 w końcówce, aby na 2,5 minuty przed końcem odłożyć mecz do lodówki (Bardziej do śmieci). Raptors wygrali 93:87.
Rudy Gay zdobył 19 punktów z 18 rzutów, miał 8 asyst, ale 5 strat. DeMar DeRozan też rzucał przez ręce na 13 punktów z 19 rzutów i 5 strat, a biedny Jonas Valanciunas oddał tylko 9 rzutów (29 mniej niż Rudy i DMR) na 8 punktów, 11 zbiórek i 2 bloki.
Dla Celtics Jeff Green rozpoczął sezon jakby preseason się nie liczył – 25 punktów z 16 rzutów, 7/9 z linii, 5 zbiórek i 1 strata. Brandon Bass dołożył 17 punktów, ale Boston pozwolił Toronto aż na 19 ponowień i 28 punktów z nich.
Oba teamy rzucały za trzy po ciemku – 3/13 Celtics i 5/17 Raptors. Mimo, że w hali normalnie świeciło światło!
—
W Dallas kibice Mavericks zobaczyli pierwszą odsłonę policyjnego serialu o Moncie i Dirku. Ci dwaj od początku – i już w preseason – współpracowali ze sobą tak dobrze, że w jednej z akcji to nawet Dirk był kozłującym w pick-and-rollu a Ellis stawiał mu zasłonę. Dallas Mavericks rzucili 65 punktów po przerwie, trafili 57.1% z gry i pokonali tych podejrzanych o słabą obronę Atlanta Hawks 118:109.
Ellis w debiucie popełnił aż 7 z 20 strat Mavs, ale trafił też 2/3 za 3, 11/17 rzutów z gry, 8/8 z linii na 32 punkty, 8 asyst i 4 zbiórki. Nowitzki, świeższy niż poranna mgła w Grainau, trafiał od startu na 24 punkty z 14 rzutów (4/6 za 3), 5 asyst, 4 zbiórki przy tylko 1 stracie. Vince Carter był tak podekscytowany rozpoczęciem swojego 16-tego sezonu, że oddał i spudłował kilka głupich rzutów, ale skończył z 21 punktami (9/16 FG). Jose Calderon trafił tylko 1 z 7, ale miał 11 asyst.
Dla Hawks 24 punkty (7/13 FG), 9 asyst, 4 przechwyty i 6 strat miał Jeff Teague. Paul Millsap gorący na starcie, osłabł z czasem i dołożył 20 punktów z 15 rzutów. Al Horford w 32 minuty miał 11 punktów, 5 zbiórek, 5 przechwytów, 4 bloki i 3 asysty. Dobrze spisali się dla Hawks dwaj wingmani, role-players DeMarre Carroll w piątce (14 punktów, 2/4 za 3, 7 zbiórek) i Cartier Martin z ławki (17 punktów, 3/7 za 3).
—
Teoretycznie najmocniejszy mecz środy – nie miał większej historii. San Antonio Spurs raz jeszcze wybili Memphis Grizzlies koszykówkę z głowy, wygrywając 101:94 i zatrzymując Grizz na 2/18 z gry i 7 punktach w drugiej kwarcie (27 do przerwy).
Gorący z dystansu w preseason i wczoraj Patty Mills wygrał ją z Grizzlies 10-7.
Spurs prowadzili +19 do przerwy i potem kontrolowali przewagę, pomimo tego że Grizz udało się zmniejszyć ją do sześciu punktów w czwartej kwarcie. Spurs mieli sześciu graczy w double-figures: Mills (4/4 FG, 3/3 za 3, 12 punktów), Kawhi Leonard (2/2 za 3, 14 punktów, 7 zbiórek), Boris Diaw (6/9 z gry, 14 punktów), Tony Parker (4/14 FG, 13 punktów, 9 asyst), Manu Ginobili (6/9 FG, 12 punktów, 5 asyst, 4 zbiórki) i Tiago Splitter (5/8 FG, 11 punktów, 8 zbiórek).
Jedyny nieprzyjemny wątek wieczoru dla Spurs, to kontuzja klatki piersiowej Tima Duncana, który grał tylko 17 minut i może opuścić piątkowy mecz z Lakers.
Dla Grizzlies (8/15 za 3) 15 punktów (3/3) Tony’ego Allena, 14 punktów i 9 zbiórek Marca Gasola, 14 punktów i 7 asyst Mike’a Conley’a, ale tylko 1/6 z gry i 7 zbiórek Zacha Randolpha. Quincy Pondexter i Mike Miller trafili 4 z 7 trójek, ale do przerwy Grizzlies grali na skuteczności 23.3%…
A skoro już tu dotarłeś:
co było dość prawdopodobne po wtorkowej dniówce, po dzisiejszym fleszu dzisiaj już jest pewne. Maciek Kwiatkowski gra u bukmachera ;-) wytrwałości życzę.
James Harden rzucił 21 punktów z 16 rzutów – trójką na 4sek. przed końcem pokonał spread w Unibecie (dzięki!) – i Rockets pokonali Charlotte Bobcats 96:83. – Maćku lepiej wpłać kasę do http://www.pinnaclesports.com/
Racja albo Bet365 – tam jest możliwość grania niższych linii handicapu (a także under/over), po za tym kursy są wysokie, a oferta jest chyba najszersza ze wszystkich buków.
Może to głupie pytanie ale czy ktoś może mi wytłumaczyć, czemu ta zagrywka z Lovem i Pekovicem to nie jest moving screen? Znaczy jak to można puścić “z duchem gry” to ja nie łapie
Jak trafił to można!
Tak samo jak przy fajnych dunkach “można” nie odgwizdywać fauli w ataku
No tak, ale powiedzmy sobie jasno, w dzisiejszych 14 meczach odgwizdano ok. 30 ruchomych zasłon, z czego żadna nie była nawet w połowie tak ruchoma jak ta. Duch gry, duchem gry, sam w tym meczu kibicowalbym Wolves, ale chyba trudno o bardziej książkową ruchoma zasłonę. Faul 100 % i duch gry nic tu nie ma.