Skrót od Collective Bargaining Agreement, czyli zbiorowa umowa pomiędzy władzami ligi (komisarzem i właścicielami klubów) i unią zawodników. Umowa reguluje większość aspektów ligi NBA, w tym najważniejsze kwestie, takie jak:
- kontrakty zawodników
- zasady wymian
- podział zysków
- draft
- zasady rządzące salary cap
Pierwsze w historii CBA zostało podpisane w 1970 roku, ale jego początków można upatrywać nawet w 1954 roku, gdy gwiazdor Boston Celtics Bob Cousy postanowił zorganizować zawodników w walce o ich prawa i założył unię zawodników. Dopiero 3 lata później NBA oficjalnie uznała jej istnienie i zgodziła się na część jej postulatów regulujących sytuację graczy. W 1964 roku w czasie Meczu Gwiazd zawodnicy zagrozili strajkiem, jeśli NBA nie zapewni im planów emerytalnych. Liga po raz kolejny poszła na ustępstwa w 1967 roku, gdy ograniczono liczbę rozgrywanych spotkań i zapewniono graczom nowe plany ubezpieczeniowe i opiekę medyczną.
Kolejne postulaty unii zawodników doprowadziły w 1970 roku do podpisania pierwszego CBA, w którym, między innymi, zwiększono płace minimalne i diety otrzymywane przez graczy w czasie wyjazdów. Kolejne umowy miały miejsce w 1973, 1976 (po raz pierwszy gracze mogli być wolnymi agentami) i 1980 roku.
Kolejne ważne zmiany miały miejsce przy okazji umowy w 1983 roku. Wtedy po raz pierwszy ustalono zasady salary cap, jakie znamy współcześnie, podział zysków z ligi i stworzono wyjątek Birda. W 1988 roku zawodnicy wywalczyli zredukowanie draftu do 2 rund i niezastrzeżoną wolną agenturę. Ważne wydarzenie miało miejsce w 1991 roku, gdy gracze odkryli, że właściciele ukrywają przed nimi część zysków z ligi (między innymi ze sprzedaży luksusowych miejsc i biletów w czasie playoffów). Ci argumentowali, że zyski te nie wchodziły w zakres tych zawartych w umowie. Spowodowało to utratę zaufania pomiędzy oboma stronami i zwiastowało początek prawdziwych problemów.
Faktycznie już przy negocjacjach dotyczących nowej umowy w 1994 roku gracze i liga nie byli w stanie dojść do porozumienia. Obie strony zgodziły się przeczekać sezon 1994/95, przedłużając starą umowę i mając nadzieję, że uda się dojść do zgody następnego lata. Rozmowy jednak nie przynosiły skutku i właściciele po raz pierwszy w historii zastosowali lokaut, który trwał przez 3 miesiące i zakończył się, gdy unia w tajemnicy porozumiała się z ligą. Część zawodników wciąż nie zgadzała się na warunki właścicieli i próbowała doprowadzić do odebrania unii władzy, ale bez sukcesów. Nowa umowa nie została jednak podpisana aż do początku sezonu 1996/97 (gdy też miał miejsce kilkugodzinny lokaut). Jej najważniejsze postanowienia to:
- wprowadzenie niezastrzeżonej wolnej agentury dla wszystkich graczy po zakończeniu ich kontraktów
- gwarantowane 48,04% zysków dla graczy
- różnego rodzaju wyjątki od salary cap przy podpisywaniu graczy (w tym utrzymanie wyjątku Birda)
- wprowadzenie skali zarobków dla debiutantów i pozwolenie im na zostanie niezastrzeżonymi wolnymi agentami po trzecim kontrakcie
W trakcie sezonu 1997/98 właściciele zdecydowali się na odstąpienie od umowy, twierdząc, że 13 zespołów traci pieniądze. Wobec braku ograniczeń dla maksymalnych kontraktów w rzeczywistości zawodnicy otrzymywali nawet 57% wszystkich zysków. Liga postulowała o wprowadzenie podatku od luksusu i obniżenie maksymalnych pensji zawodników, by ściślej kontrolować wydatki. Brak zgody ze strony zawodników doprowadził do kolejnego lokautu, który tym razem trwał prawie 7 miesięcy. Ostatecznie zawodnicy zmuszeni zostali do ustępstw i zgodzili się na uzależnienie maksymalnych zarobków od stażu i dłuższe kontraktu debiutanckie (3 gwarantowane i 2 opcjonalne lata), w zamian otrzymując kolejne wyjątki od salary cap (i utrzymując wyjątek Birda) i zwiększenie minimalnych wynagrodzeń dla weteranów. Zawodnicy dostali również gwarancję, że otrzymywać będą 55% wszystkich dochodów, ale kwota ta nie będzie mogła wzrosnąć. Sezon został skrócony do 50 spotkań.
W 2005 roku pomimo napiętej sytuacji udało się uniknąć kolejnego lokautu, a zawodnicy poszli na kolejne ustępstwa, godząc się na bardziej restrykcyjny podatek od luksusu (który miał zniechęcać właścicieli do przepłacania graczy) i skrócenie i obniżenie gwarantowanych kontraktów, w zamian dostając 57% udziału w zyskach.
Równie szybko nie udało się załatwić sprawy w 2011 roku. Podobnie jak w 1998 właściciele zaczęli wskazywać, że kluby tracą pieniądze (mówiono o 300 milionach dolarów w sezonie 2010/11) i domagali się zmian w CBA, które zapewniłyby im większe zyski i obniżyły salary cap. Wobec braku zgody ze strony zawodników, właściciele po raz kolejny zdecydowali się na lokaut, który trwał tym razem do początku grudnia i skrócił sezon regularny do 66 spotkań. Ostatecznie obie strony porozumiały się co do umowy, która obowiązuje do dzisiaj. Jej najważniejsze założenia to:
- nowy podział zysków, w którym zawodnicy otrzymują 49%
- zespoły otrzymały prawo do jednorazowej amnestii
- utrzymano ograniczenia dla maksymalnych kontraktów do 25%, 30% i 35% w zależności od stażu gracza (z wyjątkiem graczy objętych zasadą Derricka Rose’a
- ograniczono maksymalną długość kontraktów do czterech lat (z wyjątkiem graczy, do których klub ma prawa Birda i tak zwanych designated players, którzy mogą podpisywać 5-letnie umowy)
- zaostrzono podatek od luksusu
Obie strony mają prawo odstąpić od umowy w 2017 roku i jest prawie pewne, że zrobi to unia zawodników, szczególnie po podpisaniu przez NBA nowej, ogromnej umowy ze stacjami telewizyjnymi i zatrudnieniu na stanowisku nowego dyrektora unii zawodników Michele Roberts.
Całą umowę przeczytać możecie poniżej. Jeśli nie macie czasu, warto zajrzeć na stronę Larry’ego Coona, który w przystępny sposób wyjaśnia jej zawiłości.