Zapowiadało się na nie wiadomo jak drastyczne kary, a tymczasem mamy, można powiedzieć, tylko małe pogrożenie paluszkiem. To co wydarzyło się kilka dni temu w Houston nigdy rzecz jasna nie urosło do rangi bijatyki, ale i tak trzeba przyznać, że w grudniu mieliśmy boiskowych awantur całkiem sporo.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Sędziowie niby nietykalni. Jak zawodnicy będą nimi szmacić to sędziów nie będzie i wrócimy trochę do korzeni 😅 ale faktycznie kary są niewspółmierne do wydarzeń. Może srebrny boi się, że znowu spadnie oglądalność jak nie będzie kim grać
Fred VanVleet szukał tego kontaktu i go znalazł i za to dostał karę.
A co do oceny kary Amena i Jusufa to chyba też ma sens, bo jednak ja osobiście wolałbym być rzucony, nawet jak worek ziemniaków na glebę, niż wyłapać cios, czy nawet, a może zwłaszcza, liścia na twarz i pozostawić to bez odpowiedzi. Niby w ciosie siła i krzywda mniejsze ale zadra większa.