Flesz: Top-9 ligi przed Trade Deadline, czyli jak doprawić

4
fot. nba.com

“Never mistake activity for achievement” – nagle w poniedziałek powiedział Bill Walton.

“Nagle”, jak wszystko co w spirali słów wypada z ust Billa Waltona. To był poniedziałkowy brodkast meczu San Antonio w Portland, urządzony w ukolorowanym hawajsko i tęczowo ogrodzie Billa Waltona, a w zasadzie na ganku otwartym na ogród. Był to jeden z tych coraz popularniejszych manningcastów, gdy jeden człowiek w małym okienku mówi, a w dużym toczy się gra. Twój mały będzie wiedział o co chodzi.

Walton, wypowiadając to o aktywności, oglądał zdaje się trzy kolejne dobitki w jednej akcji naszego Jeremy’ego Sochana, ale nigdy nie wiadomo. Może myślał o styczniowej, sorsowanej przez wielkiego Marka Steina, aktywności drużyn w styczniu przed trade-deadline, ale może miał na myśli inne zdanie wypowiedziane wcześniej, czyli, że “Blazers potrzebują iskry”. Jasne, Blazers potrzebują iskry, depnięcia, raczej z ławki rezerwowych, albo tam przenieść Josha Harta i sprowadzić np. OG Anunoby’ego. Portland zawsze czegoś potrzebuje. Od kiedy żyjemy, cały czas o coś chodzi. Blazers nie są jednak jedną z dziewięciu najlepszych drużyn ligi – Orlando(!) też jeszcze nie jest – a o nich tu chciałem dziś – o potrzebach, które po blisko pięćdziesięciu meczach sezonu każdego składu wyszły z League Passa.

Nie każda z dziewięciu najlepszych drużyn oczywiście potrzebuje koniecznie kogoś dodać – Kevin Durant przydałby się wszystkim i może Warriors najbardziej – ale przecież nawet Sammy’ego Hausera czy Luke’a Korneta zastąpić można kimś lepszym, więc też nie ma co opowiadać, że mamy w lidze Warriors 2016/17.

1. Golden State Warriors musi przestać myśleć tyle o sobie, a pomyśleć o Jokiciu i Milwaukee

Za mało obiadków u mamy, G-League, czy kostka – James Wiseman może nie zdążyć dojechać na matchup z Nikolą Jokiciem, który w ostatnich playoffach rzucał nad Looney’em i już w meczach w Denver 3 i 4 robił co chciał. W DiVincenzo i Poole’u – teraz w piątce, a może powinien właśnie zostać wymieniony – Warriors mają 50% znakomitej ławki, Kuminga powinien dobić do poziomu znośnego, ale nie ma tego dużego na ewentualne matchupy z Denver w playoffach i Milwaukee. Co więcej, cały skład obok nie jest na tyle długi, żeby to rekompensować.

Warriors są cały czas daleko od Top-10 obrony i są o rok starsi, a reszta ligi jest o rok młodsza.

2. Denver Nuggets musi znaleźć lepszego Zeke Nnaji

Im więcej “Naji” Marshallów, czy Zeke’ów “Nnaji” tym dla NBA lepiej, ale to nie może cały czas tak wyglądać od lat dla Denver, że gdy Nikola siada to jest gorzej niż, gdy LeBron siadał w Cleveland – Nikola idzie na ławkę wzdłuż stolika sędziowskiego, Denver traci dwa punkty, Nikola siada, Nikola bierze ręcznik, Denver już spokojnie jest minus cztery, Nikoli podają gatorade’a, Nikola patrzy i już jest minus sześć.

Z tak znakomicie hustlującym Aaronem Gordonem – za pieniądze – aż prosi się, żeby, albo nim próbować grać przez 38 minut w meczu i grać nim też jako backup dla Jokicia, albo sprowadzić kogoś, kto w ośmioosobowej rotacji doszedłby do wielkiego Bruce’a Browna i Bonesa Hylanda (lub w siedmioosobowej z Murray’em) i wspólnie z Porterem i Gordonem stworzył trio pilnujące minut Denver bez Nikoli. Po to, żeby na boisku mieć warunki fizyczne, ale też umieć zmienić tempo, dać Jokiciowi wytchnienia, bo w playoffach będzie atakowany w obronie, by tego tchu mieć jak najmniej.

3. Milwaukee Bucks musi szukać wingmana nie niskiej czwórki

Milwaukee gdzieś tam ustawia się cały czas po Jae Crowdera, ale nie w tym kierunku Bucks muszą myśleć.

Bucks muszą myśleć o tym, że Khris Middleton może nie być zdrowy w playoffach i że Joe Ingles także może nie być gotów przetrwać całych rozgrywek od połowy kwietnia do połowy czerwca. Nawet jeśli jeden z nich nie da rady – to już prosi się o kogoś lepszego, niż – póki co jest – kochany rookie MarJon Beauchamp (numer Jordana Nwory powinien być zastrzeżony). Bobby Portis doskonale może grać też pozycję numer cztery. Crowder jest już za wolny. Nawet ktoś taki jak Caleb Martin z Miami – czy jego brat Cody Martin z Charlotte; gdyby tylko był zdrowy – byłby dobry. Ktoś wzrostu 200cm, z niezłym rzutem – troszeczkę więcej szybkości, nie siły.

Żeby ktoś mógł wreszcie w Milwaukee zagrozić minutom Graysona Allena. Tylko o to chodzi. O Graysona Allena, jak zwykle.

4. Boston Celtics musi znaleźć drugiego Roberta Williamsa

Kontuzje Williamsa w serii z Milwaukee prawie Celtics tę serię przegrały i to się dalej nie zapowiada na to, że Boston miał będzie Williamsa w każdym meczu playoffów. Dlatego Al Horford nie gra w tym sezonie back-2-backów, żeby się nie zajechać. Luke Kornet w maju i czerwcu będzie miał na koniec roku szkolnego dużo pracy. Jakob Poeltl to pomysł nie tylko dla Miami.

5. Philadelphia 76ers musi szukać lepszego Harrella

Albo Sixers muszą poszukać lepszej jakości zmiennika dla Embiida niż Trez i Paul Reed. Albo pójść w drugą stronę i dodać kogoś w typie JaMychala Greena, żeby móc grać minuty bez Joela z nim i z Georgesem Niangiem. Raczej to pierwsze. Raczej to i tak Philly gdzieś tam jak zwykle o kolano Embiida czy hamstring Hardena się rozbije, ale nie zaszkodzi spróbować.

6. Memphis potrzebuje shootingu i szybkości

Bardzo ciężkie zrobiło się Memphis, naprawdę nieprzyjemnie ciężkie – waga, siła, tłuszcz, ściekający pot z grubych ciał. Memphis jest nagle tak dużo, że co druga porażka Grizzlies to zamieszki.

Dlatego wchodzący teraz jako pierwszy z ławki Ziaire Williams jest takim atletycznym odświeżeniem. Może Ziaire – który pół sezonu leczył kontuzje – wystarczy i dojdzie do podobnej formy – a może nawet lepszej – jak w ostatnim sezonie, kiedy wybiegał do przodu z Ja Morantem łapał loby, rzucał trójki. Ja Morant musi tak naprawdę czekać co akcję na Memphis. Taki Norman Powell. Kogoś takiego w Memphis cały czas jeszcze brakuje.

7. Los Angeles Clippers potrzebują rozgrywającego

Norman Powell za Tyusa Jonesa?

8. Miami potrzebuje rozmiaru, rozmiaru, rozmiaru

Temat zgrany. Ale już nie tylko chodzi o to, że Bam Adebayo mierzy 206 cm wzrostu, ale też o to, że nie gra obok niego nawet już siła niskiego PJ’a Tuckera, ani też o to nie chodzi, że Caleb Martin tej siły nie ma, tylko o to, że Caleb Martin jest jednym z najszczuplejszych koszykarzy w historii ligi – a w Miami gra czwórkę. Czwórkę obok mierzącego 206 cm gościa, a wokół gra trzech jeszcze, z których nikt żaden nie mierzy dwóch metrów. To dlatego krzyczysz “Oladipo!” do ekranu teraz, gdy Miami ma wreszcie pełny skład – bo skoro gra Caleb, to dlaczego nie może Victor. To dlatego Spoelstra gra Oladipo z Lowry’m, Herro, Butlerem i Bamem. Ale to cały czas nie jest nawet blisko – to jest nawet dalej – na podkoszowość Milwaukee, czy ogólny rozmiar Bostonu wszędzie – o Embiidzie w ogóle nie wspominając.

9. Cleveland potrzebuje wingmana, wiemy wszyscy

Isaac Okoro nagle od kilku tygodni trafia dwie z trzech trójek i miał już dwa mecze w ostatnich dwóch tygodniach na 4/4 za trzy – ale też nie o to do końca chodzi.

Nie chodzi też o to, że Caris LeVert gra w obronie swój najlepszy sezon. Chodzi oczywiście o to, żeby rozmiar LeVerta – którego malutki okorko nie ma, a którego potrzeba Cleveland, żeby kryć tego najlepszego Tatuma rywali – żeby rozmiar LeVerta rzucał trójki, jak Okoro w dwóch ostatnich tygodniach. Sprawa jest więc banalna, wprost z 2013 roku – znaleźć Danny’ego Greena.

Nie ma tu oczywiście Brooklynu, bo Ben Simmons będzie grał w playoffach.

Poprzedni artykułWake-Up: 42 punkty Greena w wygranej Rockets. Powrót Isaaca, Magic przerwali serię Celtics
Następny artykułDniówka: Wymiana Hachimury. Początek “Rivals Week”

4 KOMENTARZE

  1. W Bostonie center by się oczywiscie przydał, ale mnie martwi bardziej to jak ciency są na skrzydłach. Tatum gra po 37 minut (najwiecej w karierze) i praktycznie nie opuszcza meczów, Brown prawie 36 (też najwiecej w karierze). W Play-Offach moga być zajechani. Ktoś kto jest w stanie zrobić kozioł i nie ma tarczy na brzuchu jak tylko wejdzie na parkiet.

    0
    • Spokojnie, w drugiej części sezonu, po przerwie na AllStars, zacznie się już dokładne kontrolowanie tabeli i pod tym kątem menedżerowanie grą liderów. Może drastycznie nie spadną im meczowe minuty ale pewno będą dostawali więcej wolnego w wybranych spotkaniach.

      btw
      Niesamowite jak pozyskanie takiego Kuby z San Antonio może stać się gamechangerem na miarę zdobycia mistrzostwa…

      0
      • San Antonio chcą za Poetla 2 pierwszorundowe, za taką cenę nie będzie wg mnie transferu. Miami i Celtics polują też na mvp Eurobasketu i liczę, że on wzmocni Celtics, chociaż szczerze to bardzo by się przydał Luce.

        0