
„Never mistake activity for achievement” – nagle w poniedziałek powiedział Bill Walton.
„Nagle”, jak wszystko co w spirali słów wypada z ust Billa Waltona. To był poniedziałkowy brodkast meczu San Antonio w Portland, urządzony w ukolorowanym hawajsko i tęczowo ogrodzie Billa Waltona, a w zasadzie na ganku otwartym na ogród. Był to jeden z tych coraz popularniejszych manningcastów, gdy jeden człowiek w małym okienku mówi, a w dużym toczy się gra. Twój mały będzie wiedział o co chodzi.
Walton, wypowiadając to o aktywności, oglądał zdaje się trzy kolejne dobitki w jednej akcji naszego Jeremy’ego Sochana, ale nigdy nie wiadomo. Może myślał o styczniowej, sorsowanej przez wielkiego Marka Steina, aktywności drużyn w styczniu przed trade-deadline, ale może miał na myśli inne zdanie wypowiedziane wcześniej, czyli, że „Blazers potrzebują iskry”. Jasne, Blazers potrzebują iskry, depnięcia, raczej z ławki rezerwowych, albo tam przenieść Josha Harta i sprowadzić np. OG Anunoby’ego. Portland zawsze czegoś potrzebuje. Od kiedy żyjemy, cały czas o coś chodzi. Blazers nie są jednak jedną z dziewięciu najlepszych drużyn ligi – Orlando(!) też jeszcze nie jest – a o nich tu chciałem dziś – o potrzebach, które po blisko pięćdziesięciu meczach sezonu każdego składu wyszły z League Passa.
Nie każda z dziewięciu najlepszych drużyn oczywiście potrzebuje koniecznie kogoś dodać – Kevin Durant przydałby się wszystkim i może Warriors najbardziej – ale przecież nawet Sammy’ego Hausera czy Luke’a Korneta zastąpić można kimś lepszym, więc też nie ma co opowiadać, że mamy w lidze Warriors 2016/17.
1. Golden State Warriors musi przestać myśleć tyle o sobie, a pomyśleć o Jokiciu i Milwaukee
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
W Bostonie center by się oczywiscie przydał, ale mnie martwi bardziej to jak ciency są na skrzydłach. Tatum gra po 37 minut (najwiecej w karierze) i praktycznie nie opuszcza meczów, Brown prawie 36 (też najwiecej w karierze). W Play-Offach moga być zajechani. Ktoś kto jest w stanie zrobić kozioł i nie ma tarczy na brzuchu jak tylko wejdzie na parkiet.
Spokojnie, w drugiej części sezonu, po przerwie na AllStars, zacznie się już dokładne kontrolowanie tabeli i pod tym kątem menedżerowanie grą liderów. Może drastycznie nie spadną im meczowe minuty ale pewno będą dostawali więcej wolnego w wybranych spotkaniach.
btw
Niesamowite jak pozyskanie takiego Kuby z San Antonio może stać się gamechangerem na miarę zdobycia mistrzostwa…
San Antonio chcą za Poetla 2 pierwszorundowe, za taką cenę nie będzie wg mnie transferu. Miami i Celtics polują też na mvp Eurobasketu i liczę, że on wzmocni Celtics, chociaż szczerze to bardzo by się przydał Luce.
Czytałem do końca z nadzieją, że padnie nazwisko. Ale nie padło, więc w 5/9 przypadków pasuje Marc Gasol. Kierunkowy do Hiszpanii +34