Na koniec sobotniej nocy – znacznie mniej ciekawej niż ta piątkowa – Anfernee Simons ustanowił rekord kariery z 45 punktami.
Ale niewiele brakowało, żeby tak jak kilka dni temu, kiedy miał 37 w porażce z LA Clippers, jego strzeleckie popisy w Salt Lake City także nie przełożyły się na zwycięstwo Portland Trail Blazers. Tym bardziej, że w drugiej połowie nie utrzymał swojego ognia.
Dallas @ New York 121:100 (L.Doncić 30/8/7 – J.Randle 24)
Sacramento @ LA Clippers 123:96 (D.Sabonis 24 – B.Boston 18)
Milwaukee @ Charlotte 105:96 (B.Portis 20/8/7 – T.Rozier 26)
Orlando @ Toronto 108:121 (B.Bol 18 – O.Anunoby 32)
Oklahoma City @ Minnesota 135:128 (S.Gilgeous-Alexander 33 – D.Russell 27)
Houston @ Golden State 101:120 (K.Porter 20 – A.Wiggins 36)
Portland @ Utah 116:111 (A.Simons 45 – J.Clarkson 24)
1) Simons już w pierwszej kwarcie rozpalił się na 23 punkty. Do przerwy uzbierał 33, mając 7 celnych trójek, ale w drugiej połowie był dobrze pilnowany i nawet nie oddał rzutu za trzy, popełnił za to aż 6 strat. Przez całą czwartą kwartę miał tylko jeden rzut, zablokowany. Ostatecznie jednak pomógł Blazers wygrać, a kluczowa okazała się jego akcja w obronie. Nie pozwolił rywalom na wyrównanie, wybijając piłkę Jordanowi Clarksonowi na 4.6 sekundy przed końcem. Chwilę wcześniej, wolnymi Simons odzyskał dla Blazers prowadzenie.
Utah Jazz popełnili stratę w swoich czterech ostatnich posiadaniach.
Jeremi Grant pociągnął gości w czwartej kwarcie, zdobywając wtedy 13 ze swoich 33 punktów.
Clarkson miał 24, ale potrzebował do tego 26 rzutów.
Damian Lillard planuje dzisiaj wrócić na mecz z Pacers. Poza nim nie grali też Josh Hart i Nasir Little, który z powodu złamania w biodrze będzie pauzował przez na sześć tygodni.
2) Jalen Williams nie jest debiutantem, o którym dużo się mówi, ale od początku sezonu (jak tylko wyleczył kontuzję) jest ważną częścią rotacji Oklahomy City Thunder i to właśnie on został wyróżniony tytułem Rookie of The Month na Zachodzie. Listopad zakończył meczem na 27 punktów, a teraz był x-faktorem zwycięstwa w Minneapolis.
W czwartej kwarcie Williams zdobył wszystkie swoje 11 punktów (4/4 z gry), zaliczył 3 asysty i pomógł Thunder zrobić run 12-0, którym przejęli prowadzenie i przesądzili losy meczu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czytam Simons, patrzę Adam napisał, to pewnie powinien być Simmons (niedziela, emocje przed meczem, Roraty, Mikołajki- wiadomo, zdarza się). A tu zawód. To ten frędzel z Portland. Nie grzeje mnie to.
Dobra robota, Adam.
Czemu frędzel?
Coś odwalił czy to po prostu tylko Twoja niczym nie podparta niechęć? 🤔
Nie oglądam za wiele Magic ale ten Ball Ball z Orlando to chyba mój ulubiony Ball z wszyskich Balli. LaVar może być dumny, kawał gracza z niego.
Fajny chłopak z tego Rudy’ego nie ma co.
Rudy Gobert to Nikoś Dyzma koszykówki
Mason 4 puknięcia Plumlee.