Zaczęło się jak w playoffach – mistrzowie NBA szukali matchupów w obronie, a skończyło się z Giannisem Antetokounmpo w kłopotach z faulami i z ławką Miami Heat w wersji supernova.
Dopóki wszystko kompletnie nie zmieniło się na końcu. To był ten mecz, który, gdy recapujesz go w trakcie, kończysz waląc klapą laptopa w klawiaturę.
Jrue “Truck” Holiday na 1.8 sek. przed końcem przeszedł się w półkontrataku po Gabie Vincencie i trafił nad nim floater, Heat nie mieli już timeoutu i run 21-6 gospodarzy dał im szokujące zwycięstwo 120:119.
Heat trafili 21 z 44 trójek i po dwóch kolejnych Tylera Herro i Vincenta, który zastępował Kyle’a Lowry’ego (sprawy prywatne), prowadzili już 113-99 na 7 minuty przed końcem w Milwaukee. W pełni komfortowo kontrolowali mecz. To był nie lada comeback dla obrońców tytułu. Nawet oni na końcu wydawali się zaskoczeni, bo wszystko potoczyło się tak szybko.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Myślę naiwnie, że przez te “sprawy prywatne”, to nam może ucieć finał, a nawet coś więcej.
#GorącyOptymizm
Wam i sobie życzę seri Heat – Bucks w PO, nie ważne czy to druga runda czy ECF. Koszykówka na najwyższym poziomie.
Lowry ma tłusty kontrakt.Czy w przypadku “personal reasons”dostaje przelew za mecz czy jest traktowany jak Kyrie w meczach ma Brooklynie?
Heat mogą wygrać całość, o ile nie trafia wcześniej właśnie na Bucks. Ich będzie im bardzo ciężko przejść. Wiele się od zeszłego roku tu nie zmieniło.
Sprytne pominięcie, że Holiday rzucił na Adebayo w ostatniej akcji ;)