Cleveland Cavaliers są największą pozytywną niespodzianką pierwszej części tego sezonu. Niemal wszyscy (poza Maćkiem) przewidywali, że kolejny rok spędzą na dnie ligi i w naszym przedsezonowym rankingu znaleźli się na odległym 26 miejscu. Teraz, po nieco ponad dwóch miesiącach są piątą drużyną Wschodu, a czwartą w całej NBA pod względem wskaźnika NetRtg (6.4).
Ich wysokie granie na trzech 7-footerów działa zdumiewająco dobrze, a wyniki Cavs są tym bardziej imponujące, że od samego początku muszą zmagać się z kolejnymi przeszkodami. Przecież już po 11 meczach stracili swojego najlepszego strzelca Collina Sextona z kontuzją kolana. To oni też jako pierwsi mieli problemy z covidowymi protokołami, kiedy w listopadzie na dwa tygodnie stracili Lauriego Markkanena i Kevina Love’a. Na początku sezonu przez kilkanaście dni nie mieli też Isaaca Okoro, a potem kontuzji doznał Evan Mobley i pod jego nieobecność zaliczyli swoją najdłuższą serię porażek. A jakby tego wszystkiego było mało, rozgrywali dotychczas jeden z najtrudniejszych terminarzy w lidze.
Zaskakująco dobrze radzą sobie z pokonywaniem tych kolejnych problemów, ale ich końca niestety nie widać. Obecnie jak niemal wszyscy są osłabieni przez covid, a co gorsza, właśnie stracili już drugiego guarda do końca sezonu. Kontuzja Ricky’ego Rubio od początku wyglądała bardzo groźnie i spełnił się czarny scenariusz – zerwane ACL w lewym kolanie. To samo, które rozwalił sobie w trakcie debiutanckiego sezonu w NBA.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Damn! Pierwszy raz w dziejach kibicuje Cavs a tu taki strzał 🤦♂️