Joel Embiid jechał sobie w sobotę z Minnesotą na 42 punkty i nie dawał po sobie poznać, że przed ponad tygodniem ponoć był o krok od śmierci.
Embiid opuścił osiem meczów, bo zaraził się koronawirusem. Przeszedł chorobę bardzo ciężko, o czym mówił po porażce z Timberwolves w sobotę 120:121.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
BeKa, najpierw prawie umierają a potem rzucają po 50 punktów ale się to wszystko zmienia, 3 dni temu prawie umierał, a tydzień później podbije marsa. Szybki ten wir i jakiś taki zmienny 😄 Dobrze, że jest preparat eksperymentalny, w Polsce jesteśmy bezpieczni.
Ośmiu członków rodziny KAT-a też myślało, że nie przeżyje. I wiesz co? Nie przeżyli
Czepek aluminiowy nie za mocno uciska?
Dokladnie, beke mam z takich debili jak Ty. Weź kurwa traf do szpitala z tym gownem i pogadamy inaczej debilu
Omicorn- brzmi jak dobra nazwa dla jakiejś kapeli blackmetalowej.
Powiało grozą.
Kolejny desant, aby zabrać ludziom radość ze Świąt Bożego Narodzenia.
Kto się cieszy w Święta? Tak bardzo potrzebujemy tego badziewia? Tego męczenia karpia, wyrąbu drzewek i słuchania bełkotu wujków i narzekania ciotek? A jeszcze księdza po kolędzie…
Kto śmie nam zabronić zarobić na Świętach!
Omicorn- brzmi jak sekta.
Pewnie Żydzi.
Mam trochę inne skojarzenia ze świętami Bożego Narodzenia niż Ty.
Może dlatego je lubię.
Maciek nie idź tą drogą…
No to jak? był dziabnięty czy nie? Rozumiem że był, więc jak to tak ciężko przechodzić…?
A jak nie jest to jeszcze mniej rozumiem…