Flesz: Świat Anthony’ego Edwardsa

6
fot. twitter.com/BleacherReport

Gra bez żadnego strachu, sezon po sezonie robi dunki roku i dużo się uśmiecha. Czasem jeszcze pojedyncze kwarty przechodzą obok niego, czasem za dużo rzuca, za mało penetruje, ale od początku zawodowej kariery w Minnesocie z kwartału na kwartał staje się coraz lepszy. W tym sezonie trafia 36% trójek, rzuca 22.8 punktów, dodaje po 7 zbiórek, 3 asysty i już jest mocnym kandydatem do debiutu w All-Star Game. Lepsi wreszcie w obronie Timberwolves wygrali pięć z sześciu ostatnich meczów.

20-letni Anthony Edwards z Atlanty to innego rodzaju lider niż Ja Morant, choć obaj są spod znaku lwa. Najlepszego znaku dla mężczyzn! #1 Draftu 2020 może być jednak najpoważniejszym młodziutkim rywalem rozgrywającego Memphis do pojedynków mano-a-mano. AntMan też to ma. W każdym razie też już prowadzi się na boisku, jakby to miał. Tak jak 47 punktów Moranta w playoffach przeciwko Utah, tak niedawne 48 punktów Edwardsa przeciwko Golden State Warriors znamionuje na co go stać, gdy jego gra postarzeje się o większą regularność.

Póki co te outbreaki krzyczą młodzieńczą energią i upsidem. Wciąż nie wiemy, jaki mecz otrzymamy od Edwardsa. Czy najmłodsze w historii NBA 30+ punktów 15+ zbiórek 5+ trójek w ostatnią środę, czy mecz w Charlotte ubiegłej nocy, który przeszedł – a raczej: przebiegł – obok niego.

Wielki Ricky Rubio powiedział o Edwardsie w rozmowie z dziennikarzami po zakończeniu poprzedniego sezonu coś, co zapisałem sobie w notatniku. Mówił to w końcu Ricky, który dużo wie i wiele już widział:

“We can build around him. Because he’s hungry, he wants more and has what it takes to really be that guy. (…)

I said it from day one: I think we have a gem here”

Edwards spędził kiedyś jeden rok w szkole katolickiej, każdego dnia uczęszczając na obowiązkową mszę, ale ma też tę uliczną charyzmę i czuć, że lubi rozmawiać z dziennikarzami. Nigdy nie dostaniemy już drugiego Charlesa, ale:

1) Jak w piątek w Charlotte, Edwards ma mecze, w których zastanawia się, jak zaznaczyć swój impakt. Ocenia w trakcie gry, co będzie najlepsze, w myśl zasady “let the game come to you”.

“I’m smarter than a lot of people think. I just look like this.”

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: 3 dogrywki w LA. Game-winner Grahama. 15 wygranych Suns. Kontuzja Moranta
Następny artykułWake-Up: Embiid ledwo przeżył COVID, Harden wybuczany, kryzys Chicago

6 KOMENTARZE

  1. W izolacjach sieje coraz wiekszy postrach, ale mam watpliwosci czy kiedykolwiek bedzie chociaz solidnym kreatorem dla innych. Narazie gdy dostaje pilke widzi tylko kosz (niezaleznie od tego co mowi w wywiadach;p). W obronie tez stara sie glownie w 1 on 1, w innych sytuacjach troche spi. Ale na pewno jeszcze dlugo bedzie fun to watch. Chociaz nie wiem czy kiedys przelozy sie to na prawidziwe wygrywanie (chociaz 2 runda playoffs)

    0