Wake-Up: Rockets wygrali mecz. 39 punktów LeBrona. 14 zwycięstw Suns

19
fot. NBA League Pass

Po 15 kolejnych porażkach, Houston Rockets wreszcie wygrali mecz koszykówki.

Ale nie tylko w Houston mieli powody do radości. To była wyjątkowa noc dla drużyn z dołu tabeli Zachodu. Wygrali też Sacramento Kings i New Orleans Pelicans, tymczasem Minnesota Timberwolves mają już pięć zwycięstw z rzędu.

Phoenix @ Cleveland 120:115 D.Booker 35 – J.Allen 25/11z
LA Lakers @ Indiana 124:116 OT L.James 39 – M.Brogdon 28
Charlotte @ Orlando 106:99 T.Rozier 27 – M.Bamba 18/12z
Brooklyn @ Boston 123:104 P.Mills 23 – M.Smart 20/8a
Chicago @ Houston 113:118 Z.LaVine 28 – D.Hause 18
Toronto @ Memphis 126: 113 G.Trent 26 – J.Morant 23/9a
Detroit @ Milwaukee 93:114 T.Lyles 19 – G.Antetokounmpo 33
Miami @ Minnesota 101:113 B.Adebayo 18 – A.Edwards 33/14z
Washington @ New Orleans 102:127 B.Beal 23 – B.Ingram 26
Utah @ Oklahoma City 110:104 J.Clarkson 20 – L.Dort 27
Atlanta @ San Antonio 124:106 T.Young 31/11a – B.Forbes 23
Philadelphia @ Golden State 96:116 S.Curry 24 – S.Curry 25/10a
Portland @ Sacramento 121:125 D.Lillard 32/10a – B.Hield 22

1) Chicago Bulls zostali drugą drużyną pokonaną w tym sezonie przez najgorszych w lidze Houston Rockets. To dla nich już drugi z kolei bardzo kiepski występ, bo poprzednio zostali zupełnie rozbici na własnym parkiecie przez Pacers. Teraz do samego końca desperacko walczyli o uniknięcie wpadki w Houston, ale ostatnie słowo należało do Garrisona Matthewsa.

Będący na two-way umowie guard trafił dagger-trójkę na 25 sekund przed końcem i zdobył 6 ostatnich punktów dla gospodarzy.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułK.Porzingis: “Dawno nie czułem się tak dobrze”
Następny artykułPodcast Sitarz Kwiatkowski: Dzięki za Warriors i Chicago Bulls

19 KOMENTARZE

    • Gregg Popovich potrzebuje jeszcze 22 zwycięstwa aby pobić rekord wszech czasów Donniego.
      Gracze Spurs muszą zacząć grać lepiej, jeżeli świętowanie ma odbyć się w tym sezonie.
      Do tej pory wygrali ledwie 4 z 17 meczów (23%).
      Żeby Pop po sezonie był trenerem z największą ilością zwycięstw w historii, Spurs muszą wygrać jeszcze co najmniej 22 z 65 pozostałych meczów (34%).
      Także tego … do roboty :)

      #GoSpursGo

      0
          • Dokładnie tak. Jeżeli miał by ten rekord w pompce czy tam w … to już dawno z Timothy Theodore Duncan’em ”na działeczce” popijali Silver Oak Napa Valley Cabernet Sauvignon.

            0
        • Chcąc nie chcąc będę bronił Lonnie’go, Największym rozczarowaniem poza oczywistym [Popovich] jest niestety Derrick White. Miał być tym czego brakowało przez ostatnie lata, czyli 3-D na pozycji SG (lepsza wersja Danny’ego Green’a), a tu mamy dramat. Gość w wieku 27 lat wygląda jakby jego Prime był dwa lata temu. Jest kompletnie nie przygotowany do rozgrywek na wyższym poziomie. Strasznie wolny, bez błysku w grze (klepie ta pomarańczową kulkę, ze aż ku.w.ca mnie bierze) i te procenty z gry 28% za 3, oraz 39% z gry. Wracając do LW IV, problem jest w tym, ze Popovich nie ma pomysłu dla chłopka, gdzie i na jakiej pozycji ma grać. Jak dla mnie powinien być w pewnym stopniu czym jest Ja Mo, w tych rezerwowych line-up i napierać i gryźć obręcz mając taka windę w nogach, a nie Napier… za 3, jak się jest mańkutem. Przed sezonem Spurs nie doszli do porozumienia w sprawie przedłużenia debiutanckiej umowy, wiec prawdopodobnie jest to jego ostatni sezon w Spurs.

          0
  1. Tak, jak nie lubię Lebrona, tak tutaj go popieram. Można go wyzywać, że jest słabym aktorem, że znowu zrobił kroki, można buczeć, machać rękami. Takie prawo kibicowskie, może mało honorowe, ale w granicach dopuszczalności.
    Ale ci dwaj debile krzyczeli “I hope Bronny dies in a car wreck”.
    I słusznie ich wyjebali z hali i pokazali ich głupie mordy. Są granice.
    Skoro nie rozumieją, o co chodzi w meczach, to niech teraz wyzywają telewizor.

    0