Flesz: Zachłanni Lakers z mistrza NBA w jeden rok ewoluowali w żart

17
fot. apnews.com

W piątek Lakers przegrali u siebie 24 punktami z Minnesotą i zostali wybuczeni przez swoich kibiców. Ta sama Minnesota w sobotę przegrywała w tej samej hali do przerwy już 27 punktami z Clippers. Dziś o godz. 21:30 w CANAL+ Sport 2 Lakers grają u siebie ze słabym, acz walecznym San Antonio.

Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem przedsezonowego kontendera, który po 13 meczach sezonu regularnego miał mniej sensu niż 7-6 Los Angeles Lakers. Mimo bardzo łatwego terminarza, kompletnie nie wyszła nawet ta głupawa przepowiednia, że “Russell Westbrook zrobił z Lakers faworyta #1 do tytułu”. Nie. Zupełnie w drugą stronę. Dziś większy sens ma to, że Russell Westbrook zrobił w tym sezonie kontendera z 8-3 Washington Wizards.

Wkrótce 37-letni LeBron James nie grał w tym sezonie już z powodu dwóch różnych kontuzji – i nie gra obecnie, Anthony Davis co mecz albo rzyga albo traci opuszek palca albo ktoś dzwoni po karetkę albo przejeżdża go pociąg albo wygląda jakby jadł za dużo i biegał mało. Za to podania króla strat Westbrooka (5.3 na mecz – i nikt nie jest blisko) są naprawdę moim zdaniem najgorsze z pozycji rozgrywającego w tym sezonie, a jeszcze do zeszłego tygodnia za każdym razem, gdy włączałem mecz Lakers, po boisku biegał jakiś biały jak kreda przyczesany Szkot w koszulce “Reaves” na plecach. Tylko 1-11 Houston Rockets tracą więcej piłek.

Bez Jamesa, Lakers z Westbrookiem i Davisem na parkiecie są #30 teamem NBA z Net-Rtg -19.6(!). Rzucają 101 punktów na 100 posiadań, tracą 121. Bronią gorzej niż starterzy Knicks, co jest sztuką.

Davis – nie Westbrook – trafił dotychczas tylko 4 z 27 trójek. Jego funkcjonowanie jako “stretch” w oczach opinii publicznej, to chyba wciąż pokłosie tego jednego rzutu, którym dawno, dawno temu dał Pelicans playoffy.

Ale moją ulubioną rzeczą o tym sezonie Lakers jest częstotliwość zdania “Nie wiem jak udało nam się pozyskać kogoś takiego jak Malik Monk! To prezent”. No i Carmelo Anthony oczywiście jest All-Starem (żarty na bok: Melo może być najlepszym graczem Lakers w tym sezonie, tylko że All-Stara w tym teamie nie ma dotychczas żadnego).

Lakers są A HOT MESS. Nie są nawet blisko bycia drużyną, którą moim zdaniem muszą się stać, jeśli chcą zdobyć tytuł. Westbrook wciąż więcej kozłuje niż kończy akcje. Kontuzje Jamesa, ale nawet i Kendricka Nunna i Talena Hortona-Tuckera nie pomagają.

Lakers mają dopiero #24 atak NBA w tym sezonie (i #14 obronę). To może zaskakiwać, bo piar chce wcisnąć nam każdą trójkę Melo, każdy dobry mecz Westbrooka przed nasze oczy. Lakers naprawdę ewoluowali w pokaz marketingu a’la Manchester United, gdzie wynik sportowy ma drugorzędne znaczenie. Szopkę taką można zdobyć, kiedy rezygnuje się z teamu lepszego niż mistrzowski 2020′, który nawet po zdobyciu mistrzostwa był #2 w konferencji do połowy zeszłego sezonu, kiedy wyrzuca się brakującego dziś stretch-five Marca Gasola gorętszym Andre Drummondem, kiedy nie chce się płacić 10 mln dol. rocznie Alexowi Caruso, a innych kluczowych role-players KCP i Kuzmę (i mniej ważnego w Lakers Harrella) wymienia się na podstarzałego już, ale wciąż gorętszego Westbrooka. 

Sprawdź to: Lakers są plus-minus równe ZERO w 113 minut tylko 6 meczów, w których na boisku byli razem Westbrook, James i Davis. Trafiają w nich tylko 45% rzutów.

O tym co czai się głębiej, i co powinno być celem Lakers – czyli ta trójka wyżej grająca bez klasycznego centra – rozmawiałem z Piotrem tydzień temu w czwartek. Te cały czas 64 minuty, które Lakers wspólnie rozegrali bez DeAndre Jordana i Dwighta Howarda na boisku, są – czego można było się spodziewać – plusowe: 114 punktów na 100 posiadań w ataku, 100 traconych w obronie. Problem w tym, czy da się je rozciągnąć na cały mecz? Czy Lakers mają wystarczająco dużo obrony i wzrostu w rotacji (brakuje Kuzmy), by zbudować na kanwie tych minut Top-11 obronę, grając bez typowego centra? Minuty z Westbrookiem, Jamesem, Davisem i centrem są bowiem porażająco słabe (NetRtg -15.7 z Jordanem, -33 z Dwightem).

Mam wątpliwości co do tego ostatniego. To wydaje się być jednak jedyna szansa, by z nierzucającym Westbrookiem zbudować team kontendujący w tym sezonie.

Bo Lakers nie są już kontenderem, i zdrowia i sezonu może im nie starczyć, żeby taki zespół stworzyć.

Poprzedni artykułWake-Up: ROY dla Mobleya? Wizards #1, Miami znów lepsze od Utah
Następny artykułGM Kings: “Bagley będzie gotowy”, Bagley nie wchodzi na parkiet

17 KOMENTARZE

  1. Majstra z tego nie bedzie, ale zeby chociaz uciac ten kabaret, to ja bym zrobil tak:
    1) przesunal Westbrozego na lawke jako 6th mana i kozlujacego rezerwowych unitow, i zasadniczo rozdzielal minuty jego i LBJ-a, oraz
    2) gral lineupy Westbrooka 5-out tj. albo z stretch center (ktorego ni ma – moze K.Love? :D), albo small ballem
    3) to juz jest nudne, ale w S5 przesunal te cipe Davisa na center i wyslal Jordana i Dwighta po hot dogi czy gdzie tam by sie przydali

    Byc moze Mackowy pomysl z Wesbrookiemna PF nie bylby zly, ale wciaz potrzeba do tego 4-rech strzelcow wokol, wiec w jakiejs piatce bez (tego twardziela) Davisa na parkiecie.

    Ma sens, czy kompletnie bredze?
    Jakies inne ciekawe pomysly (poza wymienic Westbrooka na X)?

    0
    • Westbrook z ławki jak najbardziej miałby sens. Do piątki z kolei powinien wskoczyć Nunn, o ile wróci do zdrowia. Wątpliwości są tutaj dwie: primo, czy ego Westbrooka dźwignie tę formę deprecjacji jego statusu, secundo, co zrobić wtedy z Rondo, który w rezerwowych lineupach jest kozłującym.

      0
  2. To odbieranie szans Lakers miałoby sens, gdyby na zachodzie czaili się Rockets z Olajuwonem, Spurs 2014 i Portland 77 gdy Walton był zdrowy. Kto im tak odbiera szansę, żeby z tego zachodu wyjść? Nuggets bez Murraya (albo zardzewiałym gdy wróci), Mavericks z Donciciem bez pomocy, potężni Jazz? Warriors wyglądają dobrze, ale terminarz jest okrutnie łatwy – fakt, LAL takiego nie wykorzystali.
    Muszą wrócić ludzie typu Nunna, THT, Arizy, okej role-playerzy. Lakers mogli by zagrać cały sezon z Davisem na centrze, ale po co go tak aktualnie obciążać fizycznie w sezonie regularnym? To trudne zjeść ciastko i jednocześnie je mieć, ale tak się starają – startować jak w mistrzowskim sezonie Davisem na 4 i wygrywać mecze.
    A to ciągłe pisanie tego, że Lakers mogli tamten skład zostawić przy tym jak kontuzje targają LBJ jest dziwne. Najwidoczniej LAL wiedzieli, że James nie będzie w stanie przesiedzieć całego sezonu regularnego i PO na piłce, żeby dogrywać Caldwell-Popom i Kuzmom.

    0
  3. Wydawanie wyroków czy stawianie radykalnych tez po 13 z 82 meczów sezonu jest delikatnie mówiąc przedwczesne.
    Lakersi mają trzech klasowych liderów, którzy na pewno mają świadomość zarówno swoich atutów jak i ograniczeń. Potrzeba tylko zdrowia i przede wszystkim CZASU na treningowe analizy i zgrywanie się na boisku.
    IMO przed startem playoffs, jeżeli wszyscy będą zdrowi, będziemy mieli bardzo dobrą drużynę. Lebron nie pozwoli żeby było inaczej.

    0