Ostatniej nocy Paul George znów wygrał mecz z Portland Trail Blazers. To już nic nowego.
Na ponad minutę przed końcem George wziął Damiana Lillarda do post i dał Clippers dziesięć punktów przewagi. Następnie trochę pokrzyczał i pokazał mięśnie.
Ma z czego wracać.
W kwietniu 2019 roku Lillard legendarną już trójką z 11,5 metra skończył serię z Oklahomą City Thunder. Niepocieszony Paul George, który krył go w tamtej akcji, położył głowę pod gilotynę i nazwał famously tamten rzut Lillarda, “złym rzutem”. Został prawidłowo zmasakrowany w sieci.
Rok później wróciło to do George’a raz jeszcze, gdy kolejny choke Los Angeles Clippers – do których trafił przed sezonem 2019/20 – w serii z Denver Nuggets doprowadził do odpadnięcia Clippers z playoffów. Lillard i jego ziomek z Portland Trail Blazers CJ McCollum roastowali wtedy Clippers na Twitterze – zaskakująco grubo – wracając choćby do doniesień o tym, że Clippers chcieli wycofać się z gry w bąblu w Orlando. Sam George przyznawał wtedy, że w zamknięciu nie czuje się psychicznie najlepiej i że spotyka się z psychiatrą.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Mvp Mvp
Maciek dzisiaj na jakiejś dziwnej misji, wszystkie możliwe fronty pootwierał… ;)
Lubiłem Paula George’a bardzo jak grał w Indianie, później trochę mniej jak przeszedł do OKC i początkowo w LAC. Nie była to jakaś hejterska nienawiść, ale jakaś taka niechęć to oglądania jego gry, sprawdzania osiągnięć i ogólnie kibicowania mu. Nie wiem czym dokładnie spowodowana, ale tak było.
Muszę jednak przyznać, że od jakiegoś czasu odbudowuje uznanie w moich oczach i znów jest jednym z zawodników, których mam na radarze.