Wake-Up: Trae Young mówi ‘Hello!”, Doncić znów odpadł z Clippers

48
fot. League Pass

W drugiej połowie niedzielnego meczu ludzie pokazywali palcem graczy Dallas i pytali “Dlaczego on gra? Dlaczego nie gra… Hmmm.”

W kolejnych miesiącach koledzy Luki Doncica naczytają się swoich nazwisk w plotkach transferowych i nasłuchają o tym, że są zbyt słabi, by grać z nim w jednym zespole. Nagle Mavericks mają w rękach prawdopodobnie najlepszego gracza w lidze, ale też więcej presji.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPlayoffowy Typer 6G 2021: Półfinały konferencji zachodniej
Następny artykułDniówka: Nets bez Hardena, jak odpowiedzą Bucks? Blazers i zniecierpliwiony Lillard przed offseason 2021

48 KOMENTARZE

  1. “Czy myślisz, że Luka dokończy karierę w Dallas?”

    Dončić to nie Dirk Nowitzki. Luka to showman z krwi i kości.
    Jego przeznaczeniem jest duża scena.
    Cuban pewnie będzie walczył ale polegnie jak większość przed nim.

    Stay tuned.

    0
    • Pfff Jordan by został. Jordan by z Porzingisa zrobił Pippena. Jordan by z Carlise’a zrobił Phila Jacksona. Jordan po porażce w 1 rundzie by się do George’a nie uśmiechał, tylko wziął to personalnie, poszedł do szatni i się zesrał.

      0
      • To kwestia czasów. W tamtych czasach na ring chaising decydowano się dopiero blisko emerytury. Gościom było wtedy głupio pójść do innej gwiazdy i powiedzieć ” Hej, czy mógłbym się do Ciebie przyłączyć?”. Dlatego nie winię Doncica. Lebron otworzył drzwi do częstych zmian barw klubowych, jako że sam jest marką z krwi i kości. “Przenoszę swoje talety do Miami” jest aż nazbyt wymowne. Dziś nie organizacje, ale grupy związane z menadżerami są “Państwami-miastami NBA”. Dlatego tak dużo szacunku powinniśmy mieć do graczy jak Giannis, Lilliard, czy Donnovan Mitchell, za wierność barwom klubowym i miastu, które reprezentują. Bo klimat się zmienia, zaczyna rzypominać to kibicownanie piłkarskie w Holandii. To że ktoś jest z Eindhoven (gdzie de facto jest świetny klub i tradycja), nie oznacza że będzie kibicował PSV. Mnóstwo mieszkańców tego miasta kibicuje Ajaxowi Amsterdam (!).

        0
        • Dallas jest faktycznie dopiero 9 miastem USA, ale cały Teksas to bardzo bogaty, choć specyficzny stan. Sportowcy raczej z stamtąd nie uciekają w przeciwieństwie do wielu innych miejsc. Czy Chicago jest małym rynkiem?. Jeśli wszystko poza NY i LA jest małym rynkiem, to pewnie tak, ale Chicago jest minimalnie mniejsze niż LA, a LA jest 3 razy mniejsze niż NY. Także LA to też przy NY mały rynek. LA jest takim rynkiem, że w zdecydowanie najpopularniejszej dyscyplinie w USA niedawno nie mieli żadnego teamu, teraz mają wprawdzie dwa, przeniesione na siłę, ale kompletnie w lidze i na tym rynku nic nie znaczące. W sumie razem warte 2/3 tego co Cowboys. Z czego jeden chce się szybko przenieść. Oczywiście Lakers to co innego, ale Clippers to mniej więcej to samo co teamy NFL z LA. Przenieść do NY Knicks zawsze się można, biorą każdego. Pytanie dla Luki przy obecnych Knicks – po co sobie z***ać karierę. Nets … to Clippers z NY ;-). I tytuł, choć dla mnie mega wątpliwy, też tego nie zmieni.

          0
  2. Szkoda, że Luka kończy play-offy już teraz, gratulacje dla Clippers, byli wczoraj lepszym zespołem.

    Kahwi super, Morris trafiał mega ważne rzuty, bardzo dobry Reggie Jackson, świetny impakt z ławki dali Mann i Kennard.

    Po drugiej stronie Dallas bez Luki, wyglądają bardzo biednie, zepsół loteryjny bez niego. I obrona obwodu draamtyczna, niemal za każdym razem Clippers mieli mnóstwo czasu na oddanie rzutu z czystej pozycji.

    Na Porzingisa się nie da patrzeć. Gość ma tak fatalne body language, jest tak bezjajeczny, ze oglądanie go to katorga, niech spi**dala. Mavs powinni go jak najszybciej wymienić, może ktoś się nabierze.

    Co do Sixers-Hawks, jak Phila ogarnie obronę Younga, to mają serię w sześciu meczach moim zdaniem.

    0
    • Ten gość to jest dla mnie totalna zagadka. Potrafi, jak wczoraj, przez pierwsze 3 minuty meczu i drugiej połowy być agresywny, grać do kosza i zdobywać punkty po czym przez następne 20 minut tylko przekozłowuje piłkę przez połowę boiska i stawia zasłony.

      0
  3. Oglądałem cały mecz Dallas od dechy do dechy, i tak jak kibicowalem Luce, to muszę jednak być obiektywny w krytyce:

    1) nie wiem ile zaliczył strat przez nieudane podania w trumnę. Ja naliczyłem ze 3 czy 4, i wcale nie były to jakieś fancy-pass. Po prostu były ryzykowne, a takie rzeczy to można odstawiać w reg season, a nie w game 7.

    2) nie rozumiem jak można być takim wirtuozem w trudnych rzutach, w rzutach za 3 a tak kiepszczyć osobiste… Żal było na to patrzeć, szczególnie… Znowu… W game 7.

    3) wszyscy wieszają psy na Kristapsie, ja swoje też dodam. Jak się popatrzy na gościa to mimo zajebistych umiejętności – wygląda jakby na kolejny mecz nie dojechał. Łazi taki jakiś niezorganizowany, rzuty zupełnie nieprzygotowane, chociaż jak wiadomo potrafi. Zero sportowej złości, zero wykorzystywania przewagi wzrostu i świetnej motoryki przy tym wzroście. Jakbym nie wiedział kim jest Porzingis, to prawdopodobnie oglądając ten mecz jako laik w ogóle bym go nie zauważył i nie skomentował inaczej niż “no jakiś taki wysoki kołek tam w rogu stoi…”

    4) można się czepiać, że Luka słabym obrońca jest, że odpuszcza… Ale litości. Jak się popatrzy na wczorajszy mecz to facet orze jak może, punktuje, zbiera, asystuje… Gdzieś tą energię pożytkuje w nadmiarze, więc nie wydaje mi sie, ze jakby popracował nad byciem mniej klopsikowatym, to musiałby więcej bronić niż to robi. Cała pierwsza połowa wyglądała jak pojedynek Luka kontra LA, bo reszta się nie obudziła.

    5) Cubana i ekipę w to lato czekają ciężkie decyzje i inwestycje – bo wczoraj gołym okiem było widać, że ktoś w pewnym momencie musi zdjąć ciężar z barków Luki w zdobywaniu punktów. Kristaps wiadomo nie, bo… Nie wiadomo dlaczego w sumie. THJ coś się wczoraj borykał z kostka, ze skutecznością też. Boban jest super, ale pół meczu też nie można na niego grać w trumnę.

    Troche się może rozpisałem, ale lubię Doncic’a i współczuję mu znowu odpadniecia. Nie chodzi mi o zbudowanie “superteam’u” w te wakacje, ale jeśli gość nie otrzyma sensownego i wymiernego wsparcia w postaci regularnej drugiej strzelby, to misia nie powącha długo. A byłoby szkoda.

    Btw. Gratulacje dla fanów Clippers (o ile tacy tu są), bo wczoraj LA wyglądało na solidna drużynę, mimo iż Rondo nie grał jakoś tam super. Kawhi zrobił swoje, George (swoje za trzy oczywiście spierdolił tradycyjnie) był w większości tam gdzie powinien być, Morris którego nie lubię – sprostał wyzwaniu jak facet. Ciekawy ten młody talent – Terrence Mann – dał wczoraj z ławki taki popis, że chyba zacznę śledzić jego karierę uważniej.

    0
    • Porzingis męczy się przy Doncicu, to widać. Jest kapryśny i jest primadonną, ale też z Luką czy Hardenem w wersji Houston wielu graczom o jakichś ambicjach gwiazdorskich trudno byłoby grać z uśmiechem na twarzy. W ataku patrzysz jak gość kozłuje, kozłuje, więcej kozłuje, po czym rzuca, no ewentuaaaaalnie da ci piłkę na 4 s przed końcem i masz tylko rzucić. A na koniec dnia i tak każdą wygraną przypiszą jemu, a każdą porażkę tobie. Kristaps na pewno nie tak wyobrażał sobie grę w Dallas jako 2 opcja.

      0
      • Pytanie przy kim lub w jakim teamie nie męczył się Porzingis?. U niego wszystko jest kwestia głowy. I Zrozumienia, ze nie nadaje się kompletnie, nawet w obecnych Cavs na opcje No1 i nie nadaje się w 80% teamów na opcje numer 2. Ale patrząc na jego dotychczasowe występy, wypowiedzi i działania, On tego nigdy nie zrozumie. Przecież On jest chyba jedynym z najslabiej zbierających tak wysokich w historii. Boban przy nim to hero.

        0
    • @krog
      @elmisiael

      Pewnie, racja że ciężko jest się przy takim samcu alfa wybić, tyle że Kristaps był samcem alfa w Nowym Jorku. Nie podobało mu się w Knicksach, niby zbawienny miał być ten transfer dla niego, ale trzeba się umieć podporządkować chyba i dostosować do systemu. To tak jakby (zupełnie bez hejtu) powiedzmy Lillard został sprowadzony przez (gracza formatu) LeBrona, po czym zaczął kręcić noskiem, że to on tu będzie pierwsze skrzypce grał i w ogóle to dlaczego nie gramy tylko na niego…

      Oczywiście, Porzingis mógłby udowodnić, że ma mental i umiejętności bycia gwiazdą w Dallas (chociaz z drugiej strony ciężko walczyć z fenomenem pokroju Doncica) twardą grą – ale tak jak zauważył kolega – chyba mu na to jego własne ego i głową nie pozwalają. Ciekawe gdzie go Cuban ześle po tym sezonie?

      0
  4. Oglądałem Lukę od czasu gdy miał 16 lat i przebijał się do rotacji Realu Madryt, ale nawet gdy widziałem jak w wieku 18 lat zjada Euroligę nie spodziewałem się, że zacznie tak bardzo dominować w NBA tak szybko. Tylko te osobiste niech podciągnie i być może już przejmie pałeczkę najlepszego koszykarza na świecie.

    0
    • Ja bym się aż tak o te jego osobiste nie czepiał, bo gościu jest one man army dla tego teamu, ciągnie ich za uszy. W karierze rzuca na 73%, tylko w regular season jednak ma trochę czasu na odpoczynek. Dajcie mu allstara to i wolne będą wpadać, bo Porzingis to pusta koszulka.

      0
    • I jak wyobrażasz sobie ich współprace? Obydwaj potrzebują piłki w ogromnych ilościach żeby efektywnie funkcjonować. Luka potrzebuje big mana, który potrafi rzucać i rollować do kosza, dlatego sam pomysł z Porzingisem nie był wcale taki głupi, a co sie stało to już tylko oni wiedzą. Imo Karl Anthony Towns byłby idealny

      0